Chcieliśmy dać ludziom poczucie flagowca w telefonie średniej klasy - tłumaczy w rozmowie z dziennik.pl Tuomas Lampen, szef strategii One Plus na Europę. Jak wyjaśnia, każdy bowiem chce mieć dostęp do najlepszych technologii, nie każdy jednak chce za nie płacić fortunę. Stąd pomysł na Nord CE 5G. Posłuchaliśmy naszych klientów i fanów i zmieniliśmy wiele rzeczy w porównaniu do poprzedniego Norda"- dodaje.
Trzeba przyznać, że tu Lampen ma rację. Nord CE 5G wygląda bowiem naprawdę świetnie. Niebieska plastikowa obudowa wykonana jest z materiałów doskonałej jakości, świetnie leży w ręku i można ją przez moment wziąć za metalową. Do tego dostajemy gniazdo słuchawkowe, port USB-C i (standardowo) slot na dwie karty SIM. Z przodu zaś ekran "psuje" jedynie niewielka "kropla" z aparatem do selfie i czytnikiem twarzy. Design One Plus Nord jest absolutnie bez zarzutu. Telefon ma tak dobrane rozmiary, by idealnie leżał w dłoni i nie wyślizgnął się. Oprócz rozpoznawania twarzy One Plus może odblokować skanem linii papilarnych, a czytnik umieszczono w wygodnym miejscu pod ekranem.
Pod maską też nie jest najgorzej. Nord CE dostępny jest w dwóch wersjach - z 8 GB RAM i 128GB miejsca na dane oraz 12GB RAM i 256GB miejsca na dane. Obie wersje mają ten sam procesor - Snapdragon 735.
Procesor w teście Geekbench oczywiście ustępuje najnowszym flagowcom, jednak w teście pojedynczego rdzenia wyprzedza Samsunga A71, uzyskując 638 punktów. W teście wielordzeniowym, osiągając 1819 punktów, jest za to nieznacznie wollniejszy od Pocophone X1, ustępuje mocno Mi 9T Pro, za to wyprzedza Xiaomi Notę 9 Pro, Poco X3 czy Samsunga A71.
Świetny ekran
Dużym plusem One Plus Nord jest ekran o odświeżaniu 90Hz, przez co zarówno gry, jak i odświeżanie stron jest bardzo płynne. Oczywiście nie jest to 120 Hz, ale jak tłumaczy Lampen, musieliśmy pójść na kompromisy projektując taki telefon w tej cenie, co jest całkowicie zrozumiałe. Ekran jest też jasny, kolory są odpowiednio nasycone, słowem nie można mu niczego zarzucić.
Czas życia na baterii? Jeśli wyłączymy "always on display" i postaramy się oszczędzać baterię, to spokojnie można będzie Nord CE ładować co 1,5 dnia. W przeciwnym razie trzeba będzie częściej. Na szczęście, samo ładowanie jest niezwykle szybkie - do 75% od 10% telefon ładuje się w mniej niż godzinę (pod warunkiem, że używamy oryginalnej ładowarki.
Aparat
Wydaje się, że wszystko poszło zgodnie z planem Lampena? Nie do końca, Oszczędności sięgnęły bowiem aparatu i jest on zaledwie średniej klasy - zdecydowanie lepiej by chyba było dać ekran o odświeżaniu 60 Hz, zrezygnować z rozpoznawania twarzy czy gniazda słuchawkowego, a oszczędności przeznaczyć na dopracowanie aparatu. O ile w dzień radzi sobie w miarę (o ile fotki trafiają tylko na portale społecznościowe, a nie oglądamy ich na monitorze ani nie drukujemy), o tyle w nocy jest źle.
Specjalny tryb bowiem całkowicie psuje oryginalne światło ulicy, zmieniając np różową barwę latarń na białą i za mocno wszystko rozjaśnia. Bardziej naturalne, choć i mniej dokładne wychodzą za to fotografie nocne w trybie automatycznym. Miejmy nadzieję, że to da się poprawić przy pomocy kolejnych wersji oprogramowania.
Jaka jest strategia One Plus? Lampen, pytany czy firma poszła odwrotną mogą, co konkurencja, bo najpierw stworzyła mocne flagowce, a dopiero teraz idzie w stronę telefonów średniej klasy, tłumaczy, że tak można do tego podejść. Wyjaśnia, że po tym, jak One Plus wyrobił sobie markę wśród zwolenników najmocniejszego sprzętu, teraz sięga po tych, którzy nie chcą wydawać fortuny na telefon. Jednocześnie zapewnia, że Nord także będzie traktowany, jak każdy produkt One Plus. Smartfon dostaje dwuletnią gwarancję aktualizacji oprogramowania - tłumaczy,
A jak będzie Nord sprzedawany? Skupiamy się głównie na kanałach internetowych. Jednak ze względu na zainteresowanie operatorów siecią 5G nie wykluczamy, że Nord trafi też do oferty największych polskich sieci - mówi Lampen
Podsumowanie
Podsumowując - gdy pierwszy raz uruchomiłem Norda liczyłem na więcej. Telefon za 300 euro z tak pięknym ekranem i bogatymi funkcjami zapowiadał się jako prawdziwy hit. Niestety polska cena - 1490 złotych oraz kłopoty z aparatem sprawiają, że to tylko telefon dobry, a nie bardzo dobry. Idealnie nadaje się jako pierwszy, niedrogi smartfon dla kogoś, kto zaczyna dopiero swoją przygodę z takimi telefonami, albo też potrzebuje telefonu, łączącego się z siecią 5G, który nie kosztuje fortuny. Jeśli jednak szukacie średniej klasy smartfona fotograficznego, to niestety, ale Nord CE na razie dla was nie jest (przynajmniej póki nie pojawią się nowe wersje oprogramowania).