Plecaki na laptopy są różne - od bardzo tanich, aż po klasę wyższą. Thule Paramount zdecydowanie należy do tej ostatniej grupy. I nie chodzi tylko o cenę (bo kosztuje ponad 800 złotych).
Ogromna liczba kieszeni
Pierwsze, co rzuca się w oczy to ogromna liczba kieszeni i suwaków. Z lewego boku mamy kieszeń, w którą możemy włożyć litrową butelkę, obiektyw, albo drobiazgi i klucze do jeszcze jednej, zamykanej na suwak kieszeni w środku, z klamerką np. do przyczepienia kluczy. Z drugiej strony mamy suwak, ułatwiający dostęp do środka plecaka w razie, gdy nosimy go poziomo. Jest też kieszeń na butelkę.
Potem mamy jedną kieszeń z przodu plecaka, jedną na klapie i na drugiej wewnętrznej klapce. Do tego jest też moja ulubiona kieszonka. Jest na plecach, a dostęp do niej mamy dopiero po zdjęciu go z ramienia. To idealna kryjówka na portfel i dokumenty, bo nikt z niej nam niczego nie wyciągnie.
Jedyny minus to dla mnie sposób zamykania plecaka. Zdecydowanie wolałbym suwak niż wsuwaną zapinkę, bo tu czasem są problemy z odpowiednim jej wsunięciem w uchwyt.
Thule Paramount - środek plecaka
A co w środku Thule Paramount? W głównej komorze, chronionej dwoma klapkami - jedną zamykaną na suwak i drugą na wsuwkę - mamy trzy przegrody, chronione wyściełanym materiałem, w których możemy trzymać sprzęt elektroniczny, dodatkową kieszeń na suwak oraz główną przegrodę. Całość ma łącznie 27 litrów, więc plecak nadaje się nie tylko jako torba na laptopa, ale może też służyć jako bagaż podręczny. Zwłaszcza, że ma mocowania, pozwalające na przyczepienie go do wysuwanego uchwytu walizek, a jego wymiary (34.5 x 21.0 x 51.5cm) spełniają wymagania linii lotniczych. Thule Paramount jest też odporny na wodę, śnieg i deszcz, materiał, z którego go wykonano nie brudzi się szybko. A do tego jest lekki - waży zaledwie 1,1 kg.
Wrażenia z korzystania?
To jeden z najlepszych plecaków, jakich używałem. Idealnie nadaje się jako bagaż podręczny do samolotu, sprawdzi się też w codziennym użytkowaniu. Osobne komory sprawiają, że mogę zabrać ze sobą laptop i tablet, a żadne się nie porysuje. Nie trzeba też martwić się, że coś zamoknie. Nawet jesienne deszcze nie pokonały produktu Thule.
Sam plecak jest też bardzo wygodny. Paski są szerokie, nie wrzynają się więc w ramiona, do tego komory powietrzne na plecach sprawiają, że nic nam się w kręgosłup nie wbija. Łatwo też dostać się do środka. Nie podoba mi się jedynie sposób zamykania głównej komory, ale to drobiazg.
Podsumowanie
Thule Paramount to pojemny, wygodny, odporny na wszystko plecak z mnóstwem kieszeni. Idealnie sprawdza się podczas dojazdów do pracy czy nawet jako bagaż podręczny. Mógłby być tylko w trochę bardziej weselszych kolorach, bo dostępny jest jedynie w wersji czarnej, zielonej i brązowej. No i Thule mogłoby pomyśleć o lepszym sposobie zamykania głównej klapki.
Tak, jest drogi. Ale za 870 PLN dostajemy plecak, który posłuży na lata i nic się z nim nie będzie działo, a przy tym ochroni nasz sprzęt.