Nie chcesz wydawać majątku na telefon? Tym chińczykom możesz zaufać
1 To bezpośredni konkurent Xiaomi Note 2, z tak samo wielkim ekranem (5,5 cala), w dodatku sprzedawany w Polsce w oficjalnej dystrybucji, nie będziemy więc mieli problemów z wyegzekwowaniem ewentualnej gwarancji. Jego koszt to 749 złotych. Sprowadzając go z Chin przyjdzie nam zapłacić około 140 dol. czyli 560 zł. Meizu zaczynało jako producent MP3 i MP4, dlatego jakość muzyki oferowanej przez jej sprzęty stoi na niezłym poziomie, choć tu uwaga, aplikacja producenta nie widzi muzyki zapisanej na karcie pamięci. Bardzo dobry, i to nie tylko jak na tą półkę cenową, jest wyświetlacz Sharpa, a procesor MediaTek zapewnia doskonałe osiągi. Na dobrym poziomie stoją: bateria, GPS i aparat fotograficzny. Chwili przyzwyczajenie wymaga obsługa telefonu - nie ma w nim przycisku wstecz, a używać do tej czynności należy przycisku home. Telefony, nawet te sprowadzane ze wschodu, mają zainstalowaną wersję oprogramowania multilanguage, nie musimy się więc martwić o to, czy znajdziemy w nich język polski. A jeśli 5,5 cala to dla kogoś zbyt wiele, może kupić Meizu M2 – mniejszą, 5 calową, lecz równie udaną wersję Meizu.
Media
2 To propozycja dla tych, którzy najbardziej cenią sobie czas pracy na jednym ładowaniu. Za model k4000 będziemy musieli zapłacić około 100 dol., czyli 400 złotych. Dostaniemy za to smartfon z 5 calowym ekranem, 2 GB pamięci RAM, 16 ROM z możliwością rozszerzenia i dwoma kartami SIM (LTE). Najważniejsza jest jednak olbrzymia bateria – 4000 mAh. W połączeniu z niemal czystym, doskonale zoptymalizowanym Androidem 5.1 daje to możliwość kilku dni pracy bez ładowania. W dodatku telefon wyposażono w pancerną szybkę na wyświetlaczu ( zobacz video . Oczywiście na pokładzie jest język polski. Jednak, inaczej niż w przypadku dwóch pierwszych telefonów, tu nie wszystko stoi na przyzwoitym poziomie. Kuleje przede wszystkim jakość zdjęć i kręconych filmów, słaba będzie też wydajność w grach.
Media
3 Jeśli ktoś chce, być jego smartfon prezentował się efektownie i okazale, powinien zainteresować się Elephone p8000. Za 170 dol. czyli 680 zł (z wysyłką z Chin, można też zamówić kosztująca 12 dolarów wysyłkę z Niemiec), dostajemy 5,5 calowy, biały, srebrny bądź złoty telefon z metalową ramką i sympatycznymi, charakterystycznymi pleckami z włókna węglowego, oraz ze świetnym ekranem i olbrzymią baterią (4200 mAh). Smartfon będzie się jednak widywał z ładowarką częściej niż Oukitel k4000 – a to ze względu na wyświetlacz zużywający więcej energii (401 ppi). Pamięć wbudowana to 16 GB (oczywiście możemy ją rozszerzyć kartą pamięci), a pamięć RAM to aż 3 GB. Telefon obsługuje częstotliwości LTE. Działanie jest super płynne, nie ma też żadnych problemów z grami. Zdjęcia wychodzą przyzwoite (13 mpx matryca Sony), w dodatku w tym modelu mamy zamontowany skaner linii papilarnych, który jest zarezerwowany dla raczej droższych telefonów.
Media
4 Flagowy model tej firmy możemy dostać już za 155 dolarów, czyli 620 złotych (wysyłka z Niemiec będzie nas kosztować 10 dol. więcej). Ekran wykonany w technologii 2.5D, metalowe ramki i przyjemny w dotyku matowy plastik - do wyglądu tego telefonu trudno się przyczepić (co najwyżej do tego, że przyciski funkcyjne nie są podświetlane). Na pokładzie mamy hybrydowy slot na karty, czyli albo dwie karty SIM, albo karta SIM i karta pamięci, 16 GB pamięci wbudowanej, 2 GB pamięci RAM, android w wersji 5.1, doskonały ekran FHD (425 ppi) i 13 mpx aparat główny. Żeby nie było tak idealnie - słabym punktem jest tu bateria o pojemności 2750 mAh, która zapewni nam dzień bezproblemowej pracy. Uzyskanie lepszego rezultatu może być nie lada wyczynem.
Media
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję