Na razie zaprezentował modele ze średniej półki - Porto S i Torino S, w zanadrzu ma efektownie wyglądającego flagowca. Nie wiadomo jednak, kiedy zdecyduje się wprowadzić go na rynek.
Porto S ma 5 calowy ekran HD, 8 mpx aparat główny i 2 mpx kamerkę do selfie, dual SIM, LTE, 1 GB pamięci RAM i 8 GB pamięci wbudowanej (z możliwością rozszerzenia kartą SD). Bateria ma pojemność 2000 mAh, a sercem urządzenia jest czterordzeniowy procesor Madiatek. Zainstalowany system to Android w wersji 5.1 Lollipop. Cena na rynku niemieckim to 129 euro, nie wiadomo jeszcze jak telefon zostanie wyceniony w Polsce.
Kolejny model - Torino S - pokazuje, że Coolpad chce też zawalczyć o bardziej wymagającego klienta. Jego stosunkowo niewielki (4,7 cala) ale i bardzo poręczny ekran pokryto szkłem wykonanym w technologii 2.5 D. Rzeczą, na którą najbardziej zwraca uwagę producent, jest czytnik linii papilarnych. Ma działać nawet, gdy nasze palce są mokre, można też do niego przypisać kilka czynności, np. wykonanie połączenia do konkretnej osoby, uruchomienie aplikacji czy zrobienie zdjęcia.
Telefon (oczywiście dual SIM), obsługuje LTE, ma przyzwoite 2 GB pamięci RAM i 16 GB ROM, z możliwością rozszerzenia kartą SD. Ma także diodę podczerwieni, można go więc zamienić w pilota do telewizora. Kamery mają odpowiednio 8 i 5 mpx, a system operacyjny to Android 5.1 Lollipop. Producent chwali się też wyjątkową smukłością telefonu, która wynosi zaledwie 7,9 mm, ale niestety ma to swoją cenę. W tym przypadku – baterię. W tak niewielkiej obudowie udało się zmieścić ogniwo o pojemności ledwie 1800 mAh.
Cena w Niemczech to 199 euro, w Polsce z pewnością nie przekroczy tysiąca złotych.
Coolpad pracuje także nad flagowym urządzeniem – Max. Egzemplarz, który widziałem, był wyposażony w 13 mpx kamerę i 8-rdzeniowy procesor Qualcomma, a ekran był pokryty szkłem w technologii 2,5D. Jego wyjątkową cechą ma być szyfrowanie kart SIM, chroniące rozmowy i SMS-y właściciela.