Gdy przed 40 laty po raz pierwszy zaprezentowano komputerową myszkę, korzystanie z komputera nabrało zupełnie nowego wymiaru. Nagle za pomocą przedłużenia ręki można było poruszać się po ekranie, wybierając interesujące elementy. Właśnie dzięki myszce oraz graficznemu interfejsowi debiutujące w latach 80. pierwsze pecety okazały się na tyle „user friendly”, by znalazło się dla nich miejsce w zwykłych domach. Jak się jednak wydaje, epoka myszki czy innego rodzaju pośredników między ręką człowieka a komputerem powoli się kończy. A to za sprawą urządzeń: desktopów oraz laptopów z dotykowymi wyświetlaczami.
Do tej pory tego rodzaju rozwiązanie – jeśli chodzi o komputery – stosowano głównie w tabletach, czyli notebookach, po których pisało się specjalnym piórkiem. Były to jednak produkty raczej mało popularne i stosunkowo drogie. To się wkrótce zmieni za sprawą sklepowych debiutów kilku ciekawych modeli, zarówno stacjonarnych, jak i przenośnych, których wyświetlacze reagują zarówno na dotyk piórka, jak i ludzkich palców.
Chyba najciekawiej zapowiadają się premiery dotykowych desktopów o konstrukcji all-in-one, czyli wszystko w jednym. Tu wszystkie elementy maszyny – układy elektroniczne, dysk twardy itp. – udało się umieścić w samym ekranie. Czyli zero stojących pod biurkiem skrzynek i plączących się pod nogami kabli. Biorąc pod uwagę, że czasem z komputera można korzystać nawet bez klawiatury (patrz w ramce: Asus Eee Top), zyskamy dodatkowe wolne miejsce na biurku. Tego rodzaju maszyny świetnie sprawdzą się w roli bazy multimediów, przeglądanie zdjęć, filmów czy wybieranie piosenek będzie na nich o wiele prostsze.
Komputerów z dotykowymi ekranami na pewno będzie przybywać także z powodu zbliżającego się debiutu systemu operacyjnego Windows 7. Jak już wiadomo, nowy produkt Microsoftu będzie wspierał obsługę dotykowego interfejsu użytkownika. W udostępnionej już wersji beta systemu za pomocą palców można powiększać i zmniejszać zdjęcia, obracać je i przesuwać na ekranie.