Praktycznie wszyscy, liczący się producenci telewizorów przygotowali coś, co stanie się ozdobą każdego salonu. Z jednej strony wreszcie światło dzienne ujrzały duże ekrany OLED o nieskończonym kontraście, z drugiej mamy potężne, 84-calowe telewizory o rozdzielczości 3840x2160. OLED, to domena LG i Samsunga. Obie firmy uznały, że ekrany staną się prawdziwym przełomem, dlatego też na obu wystawach na berlińskich targach IFA OLED-y są najbardziej eksponowanymi produktami.
LG udało się jednak wyprzedzić swego największego wroga w wyścigu na największy telewizor - Samsung może pochwalić się "jedynie" 75-calowym ekranem, LG za to dumnie prezentuje swój 84-calowy telewizor i twierdzi, że to pierwszy na świecie tak duży ekran, obsługujący technologię 3D.
Telewizor o podobnych rozmiarach, ale o znacznie wyższej rozdzielczości pokazuje Sony. Japoński koncern przechodzi do kontrataku i chce odebrać pozycję lidera rynku Samsungowi. Ma mu w tym pomóc 84-calowy telewizor o rozdzielczości 3840x2160, czyli tzw. 4X. Jakość obrazu, a także cena produktu jest porównywalna z OLED. Jednocześnie jednak ludzie z LG tłumaczą, że tak naprawdę panel jest ich produkcji, a Sony niewiele dołożyło do tego telewizora.
Tymczasem z tyłu czai się kolejny konkurent koreańskich koncernów - Toshiba. Japońska firma uważa, że 84-calowe telewizory to przesada, dlatego rozdzielczość 4X zapakowała do 55-calowego pudełka, które kosztuje "jedynie" 8 tysięcy euro. Do tego telewizor ten potrafi wyświetlać 3D bez okularów. Ekran wykrywa miejsce, w które patrzymy i tak dopasowuje elementy obrazu, by wyświetlić treści 3D. Trzeba jednak przyznać, że technologia ta wymaga jeszcze dopracowania.