Choć prezentuje się rewelacyjnie, to brakuje mu tego masywnego kopa wyścigowego auta. Sercem VX3 jest Intel Core 2 Duo T9300 2.5 GHz na chipsecie Intela PM965 Express. Choć testowana wersja miała 4 giga ramu 667MHz, dystrybutor przysłał ją w wersji z Vistą 32 bit. Wpłynęło to, niestety, na filnalną ocenę wydajności. Pracując na XP, mogło być nieco lepiej.
Opcji łączenia z siecią jest kilka, sporo daje wejście na karty sim i wbudowany modem 3G/HSDPA. Do tego bluetooth i WiFi b/g/n.
Do środka wsadzono dysk SATA 320 GB o prędkości 5400, na typowych już dla dwunastek 1280x800 grafikę wyświetlać pomaga NVIDIA GeForce 9300M G. Jak na szpanerski laptop przystało, ekran błyszczy się i odbija obrazy jak lustro. Energię całości zapewnia bateria 2400 mAh. Asus, czując, że to za mało, w drewnianej skrzynce obok laptopa dodał drugą.
I właśnie pierwsze, co zwraca uwagę, to akcesoria. Mysz bluetooth w tej samej kolorystyce, skórzana podkładka, welwetowy futerał na komputer - wszystko zamknięte w drewnianej skrzynce. Oczekiwania wielkie, po włączeniu lekkie jednak rozczarowanie. Czy komputer za ponad 7 tys. powinien bootować się prawie 90 sekund?
Po dwóch tygodniach zabawy wyciągnęliśmy w redakcji kilka wniosków.
Grzeje się. Grzeje się tak bardzo, że po dwóch godzinach Fallout 2 i COD 4 - grywalne tylko w 640x480 - wyłączał się, by uniknąć samospalenia. W małej obudowie ma za ciasno i ciągle sprawia wrażenie, że procesor działa na pół gwizdka.
Na bateriach zamienia się w słabą maszynę do pisania. Procesor pozbawiony stałego źródła prądu siada na ziemi i zaczyna czytać gazetę. Generalnie mało go obchodzi praca. Najlepiej ilustruje to próba oglądania filmu zgranego z bluraya na płytę dvd9.
Podłączony do gniazdka film śmigał. W chwili wyjęcia wtyczki, zaczynał się pokaz slajdów. Nawet w trybie maksymalnego obciążenia baterii (poniżej jednej godziny). Dokładnie to samo po przegraniu pliku na dysk. Trochę słabo jak na tak drogi sprzęt.
Nagrywarka DVD jest chyba źle zamontowana. Przynajmniej nasz testowy egzemplarz trząsł się, gdy tylko płyta zaczynała szybciej się kręcić. Niemiłosiernie przy tym hałasowała.
Bardzo wygodnie się z nim pracuje. Klawiatura jest nieco tylko mniejsza od normalnego rozmiaru, chodzi bardzo przyjemnie. Skóra pod nadgarstkiem miłą odskocznią od standardowego plastiku. Podobnie touchpad. Można go spokojnie dostroić do naszego stylu pracy.
Problem z VX3 jest taki, że większość laptopa z logiem byka i jasną żółtą obudową nie wybrałaby jako sprzętu do codziennej pracy.
Ale też ten komputer nie ma być sprzętem dla mas. Obszywany skórą, z metalowymi wykończeniami, solidną obudową i bijącym po oczach kolorem to sprzęt dla właścicieli "lambo" albo ogromnych miłośników tej marki. Idealnie nadaje się do trzymania w drogim aucie. Najlepiej na tylnym siedzeniu limuzyny.
Kosztujący 3,3 tysiąca dolarów Asus Lamborghini VX3 to 12-calowy laptop wzorowany na linii włoskiego superauta. I podobnie jak w przypadku luksusowego samochodu, wielu chciałoby go mieć, ale niewielu znalazłoby dla niego praktyczne zastosowanie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama