Pojawiające od ubiegłego tygodnia informacje zostały ostatecznie potwierdzone - Electronic Arts, czyli międzynarodowy producent i wydawca gier został sprzedany. Nabywcami zostało konsorcjum inwestorów, w skład którego wchodzi między innymi Public Investment Fund (PIF) Arabii Saudyjskiej.

Kwota transakcji opiewa na 55 miliardów dolarów i jest to przypadek największego w historii przejęcia spółki giełdowej, gdzie nabywca wycofuje jej akcje z giełdy. Innymi słowy, spółka staje sprywatyzowana i staje się w całości własnością konsorcjum. Co bardzo istotne, poza prywatyzacją spółki model działania firmy ma pozostać taki sam, jak do tej pory, włącznie z siedzibą, która znajduje się kalifornijskim Redwood City. Akcjonariusze otrzymają po 210 dolarów za każdą posiadaną akcję.

Dyrektor generalny EA - Adrew Wilson - pozostanie na swoim stanowisku i nadal będzie przewodzić działaniom firmy. W specjalnym oświadczeniu stwierdził on, że wykup pozwoli firmie szybciej rozwijać się na skalę globalną.

"To moment uznania dla naszych utalentowanych zespołów, które od dekad tworzą ikoniczne serie i doświadczenia dla setek milionów graczy. Razem z naszymi nowymi partnerami będziemy mogli szybciej rozwijać się na globalną skalę i przesuwać granice tego, czym może być rozrywka interaktywna." - stwierdził w oświadczeniu Wilson.

Co dalej z grami wydawanymi przez EA?

Tego rodzaju transakcja jest idealnym zobrazowaniem ambicji saudyjskiego PIF, który od pewnego czasu bardzo aktywnie inwestuje w gaming oraz sektor e-sportowy. Już teraz firma ma swoim portfolio finansowym akcje firm takich jak Nintendo, Embracer czy Take-Two.

Reklama

Wydarzenie to może także rodzić pytanie o dalsze losy marek, za których produkcję odpowiadało do tej pory EA. Po oficjalnym zamknięciu transakcji przedsiębiorstwo nadal będzie miało do nich prawa. Różnić się będzie jedynie to, gdzie te środki będą trafiać - zamiast być częścią dywidend dla akcjonariuszy, będą one zasilać budżet holdingu.