Smartfony z linii FE, poczynając od modelu 20, cieszyły się i wciąż cieszą bardzo dużym powodzeniem. Powody są dwa – procesor i cena. Podczas gdy do flagowców Samsung wstawiał u nas swoje Exynosy, do modeli FE wrzucał też Snapdragony i w takiej wersji sprzedawał je w naszym kraju. W dodatku przez jakość użytych materiałów, czyli głównie przez plastikowe a nie szklane plecy, i nieco gorszą niż we flagowcach optykę, ich cena była wyraźnie niższa. Galaxy S21 FE w chwili debiutu kosztował 3499 zł.
W zeszłym roku producent zrezygnował z serii FE. Ale w tym znowu ma ona ujrzeć światło dzienne. Tyle że nie z tym procesorem, który życzyliby sobie fani marki. S23 FE ma bowiem dostać Exynosa 2200 znanego w Polsce z modelu S22. Wersji ze Snapdragonem nie będzie.
Oczywiście Exynos 2200 nie jest złym procesorem, w końcu Samsung stosował go w swoich flagowych modelach. Ale niestety ma swoje przypadłości, czyli osiąganie wysokich temperatur nawet podczas prostych czynności. To z kolei skutkuje krótszym czasem pracy na jednym ładowaniu.
O problemach wie oczywiście Samsung, w końcu z jakiegoś powodu w serii S23 zrezygnował z Exynosów i globalnie użył procesorów Qualcomma. Firma rozpoczęła również prace nad zupełnie nowym chipem który chce wykorzystywać w topowych smartfonach. A do czasu zakończenia prac korzysta wyłącznie z amerykańskich rozwiązań. Prawdopodobnie jednak zostały jej zapasy Exynosów, które postanowiła teraz wykorzystać w serii FE.
Kluczowa w tym przypadku powinna być cena. I tu Samsung może sobie zdawać sprawę ze słabości tego modelu. Bo wg. doniesień koreańskich informatorów, firma ma ją obniżyć w stosunku do startowej ceny modelu S21 FE. Ta wynosiła w USA 699 dol. a S23 FE ma kosztować o 100 dol. mniej, czyli 599 dol. To mogłoby oznaczać, że w Polsce trzeba będzie na niego wydać około 3 tys. zł, czyli mniej niż za S21 FE. Byłby to dość niespodziewany ruch, bo ceny elektroniki, w tym smartfonów, poszły w ostatnim czasie wyraźnie w górę.
Na razie producent nie zdradza żadnych oficjalnych informacji na temat tego modelu. Jeśli zachowa swój cykl wydawniczy, premiera powinna się odbyć w czwartym kwartale tego roku.