Smartfon jest dostępny tylko w jednej wersji 8/256, ale jego cenę korzystniej dla klientów skalkulował Play, to 999 zł. W Pusie jest drożej i to sporo – 1140 zł.

Kupienie nowego, dobrego smartfona poniżej tysiąca złotych nie jest łatwe. Co dość oczywiste, w tej klasie trzeba się liczyć z pewnymi brakami. Np. z brakiem 5G, które w Polsce dopiero zacznie rozwijać skrzydła po rozstrzygniętej w październiku aukcji. Póki co mamy „protezę”, która prędkościami przesyłu niewiele różni się od 4G. Niektórzy producenci oferują więc dobrze wycenione, a co nawet ważniejsze, dobrze wyposażone urządzenia bez 5G w korzystnych cenach. Motorola postanowiła pójść bardziej „przyszłościową” drogą i w g54 znajdziemy obsługę 5G. Ale za to nie znajdziemy np. ekranu AMOLED. Na szczęście cała reszta w miarę zgadza się z ceną urządzenia. Czy to jednak oznacza, że warto się g54 5G interesować? Sprawdźmy.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl
Reklama

motorola moto g54 5G – specyfikacja

Reklama
  • Wymiary: 161.6 x 73.8 x 8 mm
  • Waga: 179.7 g
  • Budowa: rama z tworzywa, tył z twrzywa (eko skóra)
  • Wyświetlacz: 6.5 cala, IPS LCD, 120Hz, FHD+ 1080 x 2400 pikseli, 405 PPI, proporcje 20:9
  • Procesor: Mediatek Dimensity 7020 (6 nm), IMG BXM-8-256
  • Pamięć: 256GB ROM, 8GB RAM
  • Dodatkowo: NFC, Bluetooth 5.3, głośniki stereo, wyjście mini-jack na słuchawki, GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, QZSS
  • Aparaty:
  • obiektyw główny 50 MP, f/1.8, 0.61µm, PDAF, OIS;
  • makro 2 MP;
  • selfie 16 MP, f/2.4, 1.0µm.
  • Bateria: 5000 mAh, ładowanie 20W

motorola moto g54 5G – budowa

Zaskoczeń nie ma – w tej cenie króluje plastik. Na plus tył z wegańskiej skóry, więc nie zostają na nim odciski palców i można darować sobie zakładanie silikonowego etui które znajdziemy w pudełku. Wyspa z oczkami aparatów wystaje stosunkowo niewiele. Boki są nieco ścięte, przez co smartfon nie wbija się kantem w dłoń i trzyma się go bardzo wygodnie. Pomaga też stosunkowo niewielka waga.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl

Na dolnej krawędzi znajdziemy wejście mini-jack na słuchawki, USB-C i jeden z głośników. Drugi zintegrowano z głośnikiem do rozmów, nie grają równo, ten dolny jest bardziej donośny, ale i tak stereo w tej klasie to miły dodatek. Dźwięk na słuchawkach (kabel albo bluetooth) też jest przyjemny i odpowiada cenie urządzenia.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl

Na prawym boku jest przycisk do włączania a nad nim dwa osobne, do regulacji głośności. W tym pierwszym ukryto czytnik linii papilarnych, więc musimy do niego sięgać dość często. Jest położony wysoko, więc osoby o mniejszych dłoniach mogą czuć jakiś dyskomfort. Na szczęście bardzo dobrze działa odblokowanie telefonu twarzą, ekran wybudza się po podniesieniu. Z lewej strony jest slot z tacką na dwie karty SIM, jedną można zastąpić kartą pamięci.

motorola moto g54 5G – wyświetlacz

Niestety zamiast panelu OLED mamy IPS. Co prawda odświeżany w 120 Hz, i z przyzwoitą jak na tą technologię jasnością maksymalną na poziomie 560 nitów, ale jednak czuć różnicę. Głównie w kątach widzenia oraz na dworze w słońcu – OLED jest „głębszy” i widać na nim lepiej. Ale rozumiem, że gdzieś trzeba było ciąć koszty. Ramki są dość grube, z wyraźnie większym „podbródkiem”. Kamerkę do selfie ukryto w centralnie położonym otworze. Ekran jest płaski, nie ma na nim żadnej folii, a powłoka oleofobowa jest taka sobie, dość często musiałem przecierać telefon bo zbierał mnóstwo odcisków i smug po palcach.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl
Reklama

motorola moto g54 5G – działanie

Procesor to Mediatek Dimensity 7020. Pierwsza zaleta to obsługa 5G. Druga – całkiem przyzwoite działanie. Strony otwierają się szybko (choć oczywiście ich wczytanie trochę trwa), nie ma większych zacięć czy spowolnień, widać, że wszystko jest zoptymalizowane na niezłym poziomie. Wynik w AnTuTu Benchmark to 387352 pkt.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl

Do działania nawigacji, NFC czy jakości rozmów głosowych nie mam żadnych zastrzeżeń.

motorola moto g54 5G – oprogramowanie

Startujemy z Androidem 13 na pokładzie. Nie jest już „czysty”, motorola oprócz swoich tradycyjnych gestów dokłada do niego kolejne usprawnienia, np. możliwość otwarcia wybranej przez nas aplikacji po dwukrotnym uderzeniu w plecki. Niestety jest sporo preinstalowanych aplikacji (TikTok, Gazetkowo, Linkedin, Opera, WoW, Candy Crush), a podczas konfiguracji jesteśmy namawiani do zainstalowania kolejnych i musimy uważać, by bezmyślnie nie kliknąć „dalej” bez ich odznaczenia.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl

Jest też przydatne moto secure, gdzie możemy aktywować m.in. bezpieczny folder, wykrywanie pishingu, zabezpieczenia sieci, ekranu albo mieszanie klawiatury PIN.

motorola moto g54 5G – zdjęcia, filmy

Zestaw oczek to:

  • obiektyw główny 50 MP, f/1.8, 0.61µm, PDAF, OIS;
  • makro 2 MP;
  • selfie 16 MP, f/2.4, 1.0µm.
motorola moto g54 5G / dziennik.pl

Zwraca uwagę zastosowanie optycznej stabilizacji obrazu, w tej półce cenowej to bardzo rzadko spotykana sytuacja. W ustawieniach mamy również zaawansowany tryb pro z plikami RAW i histogramem. Jest też podwójny zapis i kolor spotowy – zarówno dla zdjęć jak i filmów. Producent, rozumiem że w ramach oszczędności, zrezygnował z szerokiego kąta. Osobiście wolę takie rozwiązanie niż wrzucanie 5 MP obiektywu, z czym spotkałem się już kilka razy. I za każdym razem efekty jego pracy były fatalne.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl

Na papierze wszystko wygląda OK., ale niestety w praktyce bywa różnie. Największy problem to złapanie ostrości przy 2x przybliżeniu. Smartfon ustawia ją na ułamek sekundy, po czym zaczyna jej znów szukać i absolutnie nie jest w stanie znaleźć.

Drugą słabością jest moim zdaniem odwzorowanie kolorów. Smartfon stara się je „ożywić” i to niezależnie od tego, czy mamy włączoną opcję automatycznego ulepszania, czy też wybraliśmy ustawienia naturalne. Generalnie w dobrych warunkach oświetleniowych zdjęcia wychodzą całkiem przyjemne. Ilość szczegółów jest wystarczająca, choć widać dość dużą ingerencję oprogramowania. Ale zazwyczaj na plus, bo po zapisie na fotografi która podczas robienia wydawała się „przepalona” widać jednak ładne, niebieskie niebo. W nocy źródła światła są przyjemnie wyostrzone, ale jeśli jest bardzo ciemno, zdjęcia są już słabe.

dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl

Natomiast przyjemnie zaskakują filmy, co prawda tylko w rozdzielczości FHD, za to stabilizacja optyczna robi swoje, możemy chodzić podczas nagrań a obraz wciąż dobrze się ogląda. Zbieranie głosu też jest na niezłym poziomie.

motorola moto g54 5G – bateria

5000 mAh to pojemność, która przy średnio intensywnym używaniu powinna wystarczyć na dwa dni. Tak było przynajmniej w moim przypadku, przy korzystaniu z multimediów i robieniu zdjęć. Niestety ładowanie jest długie – bo ładowarka ma moc 20W, więc startując od zera musimy poświęcić na to około półtorej godziny. Ładowania indukcyjnego brak.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl

motorola moto g54 5G – podsumowanie

Smartfon jest moim zdaniem nierówny. Budowa, jakość wykonania, działanie – tu wszystko jest OK. Ale już zdjęcia czy ekran szału nie robią. A są to dość istotne dla użytkowników rzeczy. Czy obsługa 5G rekompensuje te braki? Ja osobiście wybrałbym na razie urządzenie ze starszym 4G, ale za to lepszą jakością fotografii i wyświetlacza. Pełne wdrożenie 5G jeszcze trochę potrwa.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl

Odnosząc się zaś do ceny – nawet jeśli przyjmiemy za tą sensowniejszą 999 zł z Play, to i tak za takie same pieniądze można znaleźć ciekawsze propozycje, i to w stajni motoroli. Świetna moto G82, z ekranem OLED i Snapdragonem 695 obsługującym 5G kosztuje teraz dokładnie tyle samo. I będzie zdecydowanie lepszym wyborem.

motorola moto g54 5G / dziennik.pl