Razr 50 Ultra to kolejna odsłona klapkowego hitu Motoroli. Telefon występuje w czterech wersjach kolorystycznych - granatowej, zielonej, brzoskwiniowej i ciemnoróżowej. Najlepiej - moim zdaniem - prezentują się te dwie ostatnie wersje. W pudełku, wbrew wszystkim modnym ekotrendom, dostajemy ładowarkę o mocy 45W (szybszego ładowania telefon nie obsłuży) a także silikonowe przezroczyste osłony na obie części smartfona oraz gustowne etui w kolorze telefonu, które możemy zawiesić na szyi.
Motorola Razr 50 Ultra - co pod maską?
Pod maską znajdziemy 512GB miejsca na dane oraz procesor Snapdragon 8s gen. 3. Nie jest to najmocniejszy układ, ale daje sobie radę. Nie ma żadnego problemu z przeglądaniem sieci, aplikacjami czy grami. A co z funkcjami sztucznej inteligencji? Gemini działa, a inne rzeczy, jak na przykład "inteligentna gumka", która usunie niechciane obiekty ze zdjęcia trafi na Razr 50 Ultra "w terminie późniejszym", więc na razie nie mogłem przetestować, jak procesor sobie z nią radzi.
Całość pracuje pod kontrolą Androida 14, bez specjalnych nakładek. Jednak po uruchomieniu smartfona dostajemy trochę niepotrzebnych aplikacji, które trzeba samemu odinstalować.
Motorola Razr 50 Ultra - fantastyczny zewnętrzny ekran
Moim zdaniem najlepszą rzeczą w telefonie jest jego zewnętrzny ekran. Motorola fantastycznie go wkomponowała w obudowę i w system. Ma on rozdzielczość 1056x1066 pikseli i odświeżanie 90Hz. Jest na tyle duży, że spokojnie możemy większość rzeczy na telefonie ogarnąć, bez otwierania klapki. Działa na nim wszystko - maile, portale społecznościowe, przeglądarka internetowa, itp. Da się też na nim oglądać filmiki na YT, bo na oglądanie seriali jest jednak za słaby. Można też - po złożeniu telefonu pod kątem 90 stopni - używać tego ekranu do selfie, wykonanych głównym aparatem. Co ważne, aplikacje, z których korzystamy na otwartym telefonie, automatycznie przenoszą się na mniejszy ekran po zamknięciu smartfona.
Są też takie rzeczy jak odbiór połączenia przez otworzenie telefonu i rozłączenie się przez jego zamknięcie. Możemy też korzystać z dolnej części telefonu jako swoistej podstawy do wideorozmów przez górną część, Motorola więc dopracowała wszystkie funkcje składaka.
Motorola Razr 50 Ultra - są pewne problemy
W zasadzie prawie wszystkie - bo z jednym koncern sobie nie poradził. Mianowicie z zapewnieniem należytej osłony wewnętrznemu ekranowi. Po trzech tygodniach użytkowania ekran zewnętrzny, dzięki powłoce Gorilla Glass Victus nie miał żadnych problemów. Jednak na głównym ekranie pojawiły się drobne ryski - inwestycja w folię ochronną jest więc niezbędna. To prawdopodobnie efekt tego, że obie części telefonu nie przylegają bardzo ściśle i mogą się między nie dostawać drobiny pyłu czy kurzu.
Motorola Razr 50 Ultra - aparat
Jak sprawdza się aparat? W dzień nie ma żadnych problemów. Kolory są odpowiednio nasycone, nie przesycone i fotografie wychodzą całkiem ładne. Niestety możemy za to zapomnieć o nagrywaniu filmów w jakości 4K w 60 FPS. Razer 50 Ultra daje nam jedynie 4K30FPS.
A co ze zdjęciami w nocy? Nimi jestem trochę rozczarowany. To nie jest poziom, jaki znamy z flagowców jak iPhone 15 Pro Max czy Samsung S24 Ultra - widać choćby wyraźne refleksy świetlne z latarni ulicznych, które psują zdjęcie. Tu przydałyby się poprawki oprogramowania.
Motorola ma też specjalną funkcję, poprawiającą rozmycie w ruchu. Stara się zrobić jak najwyraźniejszy główny obiekt. Wychodzi to całkiem poprawnie, bo - jak widać - lokomotywa wygląda, jakby stała, natomiast o ruchu świadczą tylko rozmyte napisy na boku.
Motorola Razr 50 Ultra - bateria
Bateria? Dostajemy ogniwo o pojemności 4000mAh. WIększego, ze względu na rozmiary telefonu nie da się użyć. Jak się sprawdza? No cóż, nie jest to bateryjny demon, który trwać będzie dniami, ale przy sensownym użyciu da się dzień wyciągnąć. Na szczęście, przy tej pojemności i ładowaniu 45W, wystarczy niecała godzina, by telefon był odpowiednio nakarmiony.
Motorola Razr 50 Ultra - podsumowanie
Podsumowując - Motorola Razr 50 Ultra to udany "klapkowiec". Ma rewelacyjny ekran zewnętrzny, oprogramowanie działa bardzo dobrze z funkcjami "składaka", do tego nie grzeje się i ma mocną, jak na składany telefon, baterię. Lekko rozczarowują za to zdjęcia nocne. Do tego cena też nie należy do najniższych - za składany smartfon trzeba zapłacić 5200 PLN. Jeśli jednak szukacie telefonu, który się wyróżnia wyglądem i na pewno zwróci na siebie uwagę, to warto wziąć ten produkt pod uwagę. To bowiem rzecz bardziej "lajfstajlowa" niż dla tych, którzy oczekują wszystkich funkcji na poziomie "naj".