Z drugiej jednak strony Samsung jako jedyna chyba firma na polskim rynku przygotowuje bardzo korzystną ofertę przedsprzedażową dla swoich flagowców. Kto z niej skorzystał, mógł zaoszczędzić nawet kilka tysięcy. Teraz potencjalnym klientom pozostaje już tylko liczyć na promocje i stopniowy spadek cen.

Reklama

Dobra oferta na start to jednak nie jedyna zaleta tego urządzenia. Drugą jest zdumiewająco wręcz długie wsparcie. Samsung, podobnie jak Google dla swoich Pixeli, zapewnia aż 7 lat aktualizacji systemu. Widać wyraźnie, że obie firmy chcą się wybić na tle androidowej konkurencji i stworzyć realną przeciwwagę dla iPhonów od Appla. Pierwszym krokiem była przesiadka smartwatchy koreańskiej firmy z systemu Tizen na WearOS, potem współpraca przy produkcji procesorów Tensor którymi napędzane są Pixele, teraz identyczny czas aktualizacji i wykorzystywanie AI czyli sztucznej inteligencji. Nieprzypadkowo na premierowej konferencji Samsungów z linii S24 o AI mówił przedstawiciel Google.

Samsung Galaxy S24+ / dziennik.pl

Czy więc jeden z owoców tej ścisłej współpracy, czyli model Galaxy S24+ jest udanym urządzeniem. Czy bardzo różni się od zeszłorocznego S23+? I czy warto w niego inwestować już po zakończeniu promocji? Sprawdźmy.

Samsung Galaxy S24+. Budowa

W tej dziedzinie mamy stagnację. Czyli biorąc do ręki model tegoroczny i ubiegłoroczny, ciężko będzie zauważyć jakieś znaczące różnice. Zmiany są kosmetyczne – materiały użyte do budowy takie same, to Gorilla Glass Victus 2 z przodu i tyłu oraz aluminiowa rama. Inaczej wygląda grill na głośnik na dolnej krawędzi i to w zasadzie byłoby na tyle. Dokładne wymiary to 158.5 x 75.9 x 7.7 mm, waga – 196 g. Telefon oczywiście spełnia normę IP68 czyli jest w pełni wodoszczelny.

Samsung Galaxy S24+ / dziennik.pl

Samsung Galaxy S24+. Ekran

Tu zmian w stosunku do zeszłego roku jest więcej. Zaczynając od technikaliów – to wyświetlacz o przekątnej 6.7 cala (w zeszłym roku to 6.6 cala), wykonany w technologii Dynamic LTPO AMOLED 2X, odświeżany w 120Hz i z technologią HDR10+. Różnice w stosunku do S23+ to jasność maksymalna, która teraz sięga 2600 nitów zamiast 1750 nitów i rozdzielczość. Teraz możemy ją sobie ustawić nawet na QHD+, S23+ miał tylko FHD+. Ostatnią nowością jest Always on Display, które oczywiście może nam pokazywać najważniejsze informacje na wygaszonym wyświetlaczu, ale może też działać na „przygaszonym” ekranie – podobnie jak to jest w najnowszych iPhonach.

Samsung Galaxy S24+ / dziennik.pl

Ekran jest płaski, ramki cieniutkie, czytnik linii papilarnych błyskawiczny i zdecydowanie doszliśmy już do tego punktu, gdzie producentom trudno wymyślić coś jeszcze lepszego. Bo choć w teorii zmian w porównaniu do zeszłorocznego modelu jest sporo, to są one bardziej „papierowe” niż zauważalne w codziennym użytkowaniu. Czyli: było doskonale i dalej jest doskonale.

Samsung Galaxy S24+. Działanie

To w tym roku było największą niewiadomą. Samsung w modelach S24 i S24+ zrezygnował z procesorów Qualcomma i na rynku europejskim wrócił do swojego Exynosa. To Exynos 2400 (4 nm) połączony z 12 GB RAM. Na szczęście firma dobrze wykorzystała rok przerwy na poprawienie swoich układów. Telefon się nie przegrzewa, jest płynny, szybki i nie ma z nim żadnego problemu. W AnTuTu Benchmark wynik to 1537416 pkt. (39 pozycja), Galaxy S24 Ultra ze Snapdragonem 8 Gen 3 jest 17-ty (1877100 pkt.). Czyli w cyferkach Qualcomm wciąż jest z przodu, ale w realnym użytkowaniu – w dziedzinie wydajności ja nie zauważyłem żadnej różnicy. Oczywiście wszystkie funkcje czyli GPS, NFC, jakość dźwięku na słuchawkach czy głośnikach stereo, czy jakość połączeń telefonicznych – są na najwyższym poziomie.

Samsung Galaxy S24+ / dziennik.pl
Reklama

Samsung Galaxy S24+. Oprogramowanie

Co do zasady wszystkie funkcje i możliwości są identyczne jak w zeszłorocznym modelu, oprócz jednej – AI czyli sztucznej inteligencji. To jej Samsung poświęca najwięcej uwagi w materiałach reklamowych i nie ma się co dziwić, bo to największa różnica względem serii S23. Tyle, że tamte modele też mają zyskać nowe możliwości, oczywiście za jakiś czas.

Cóż w takim razie daje nam AI? I czy warto się nią tak ekscytować?

S24+ potrafi m.in:

  • Tłumaczyć rozmowy telefoniczne w czasie rzeczywistym. Funkcja ciekawa ale jak dla mnie do dopracowania – zdarzają się pomyłki, czasem tłumaczenie zajmuje trochę czasu, na tyle długo że nie zdziwiłbym się, gdyby druga strona się rozłączyła.
  • Tłumaczyć rozmowy na żywo. Funkcja działa offline, wcześniej musimy ściągnąć interesujący nas pakiet językowy na nasze urządzenie. To działa bardzo dobrze i myślę, że wiele osób może z tego korzystać podczas zagranicznych wycieczek.
  • Zmieniać nagrane na dyktafon notatki w tekst i stworzyć podsumowania. Samo „przełożenie” tekstu generuje trochę błędów, podsumowanie jest ok., a w sumie np. w dziennikarskiej pracy funkcja może zaoszczędzić sporo czasu.
  • Tłumaczyć i podsumować teksty – przy czym działa to tylko w przeglądarce internetowej Samsunga.
Samsung Galaxy S24+ / dziennik.pl

Jest jeszcze edytor zdjęć, ale o nim za chwilę. W sumie funkcji jest sporo (dodatkowo np. generowanie tapet, zmiana stylu pisanej wiadomości) i wszystko zależy od tego czy jesteśmy w stanie zmienić nasze nawyki i przyzwyczajenia, by się do nich przekonać. Więc jest to kwestia bardzo indywidualna, z mojego, dziennikarskiego punktu widzenia, do kilku rzeczy mógłbym się z przyjemnością przyzwyczaić.

Samsung Galaxy S24+. Zdjęcia, filmy

Zestaw aparatów przez rok nie uległ zmianie. To:

  • obiektyw główny 50 MP, f/1.8, 24mm, 1/1.56", 1.0µm, Dual Pixel PDAF, OIS;
  • obiektyw tele 10 MP, f/2.4, 67mm, 1/3.94", 1.0µm, PDAF, OIS, 3x optyczny zoom;
  • szeroki kąt 12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚, 1/2.55" 1.4µm, Super Steady video;
  • selfie 12 MP, f/2.2, 26mm, Dual Pixel PDAF.
Samsung Galaxy S24+ / dziennik.pl

Znów największe zmiany to możliwości AI. I przypuszczam, że właśnie z nich użytkownicy będą korzystać najczęściej. Możemy wycinać, przesuwać, zmniejszać albo zwiększać obiekty i postaci a sztuczna inteligencja postara się o dorobienie odpowiedniego tła, krajobrazu itp. Działa to zazwyczaj dobrze, ale nie zawsze. Nigdy np. nie udało mi się usunąć z fotografii żadnego samochodu – AI zawsze… zmieniało go na inny. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Na nagranych filmach możemy w prosty sposób (przez naciśnięcie ekranu) wywołać zwolnione tempo.

Ja natomiast zwróciłem uwagę na nieco inny sposób „procesowania” zdjęć niż było to w poprzednim modelu. Samsung postawił chyba na większy kontrast, przez co fotografie przy przybliżeniu tracą szczegóły i pojawiają się dziwne artefakty… W każdym razie detali jest zdecydowanie mniej niż w modelu S23 który testowałem w zeszłym roku. Myślę jednak, że to kwestia oprogramowania i jeśli Samsung uzna że lepiej będzie przywrócić ujęciom więcej detali – wypuści stosowną poprawkę.

Tryb portretowy jest ok., choć czasem przejście między pierwszym planem a tłem jest „za ostre”, przez co wygląda to sztucznie. Tryb nocny lekko rozjaśnia ujęcia, zbieżność kolorów pomiędzy wszystkimi trzema obiektywami jest bardzo dobra. Poprawił się też autofocus ale wciąż Samsung nie jest mistrzem robienia zdjęć obiektom w ruchu.

dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl

Filmy nagramy w 8K, 4K i FHD z tyłu i 4K i FHD z przodu, można przechodzić pomiędzy obiektywami podczas nagrywania, stabilizacja i dźwięk stoją na bardzo dobrym poziomie.

Samsung Galaxy S24+. Bateria

Ogniwo ma 4900 mAh pojemności, urosło o 200 mAh. Można je naładować z mocą 45W, więc tu zmian nie ma, oczywiście ładowarki w pudełku nie znajdziemy. Jest ładowanie indukcyjne 15W i zwrotne. Mimo większej niż rok temu pojemności nie powiem, żeby czas pracy był lepszy. Tu chyba wychodzi jeszcze na wierzch przewaga Snapdragona nad Exynosem. Gdy telefonu nie używamy – procenty stoją. Ale gdy zaczniemy go używać – zaczynają lecieć dość szybko. Porównywałem to z innymi telefonami które są napędzane Snapdragonem 8 Gen 3 i używając ich podobnie, spadek energii w Galaxy był nieco szybszy – niewiele, ale jednak. W sumie – bateria starczała mi zazwyczaj na cały intensywny dzień a smartfon lądował następnego ranka na ładowarce. Raz czy dwa na przestrzeni dwóch tygodni musiałem go podładować w ciągu dnia.

Samsung Galaxy S24+ / dziennik.pl

Samsung Galaxy S24+. Podsumowanie

Smartfon jest udanym urządzeniem, używało mi się go bardzo przyjemnie. Jednak gdybym miał wydać na niego swoje pieniądze – skusiłbym się na S23+ ze Snapdragonem. On też dostanie funkcje AI – tylko trzeba na nie chwilę poczekać, ma za to nieco lepszy pod względem kultury pracy procesor i zdjęcia, o ile oczywiście firma w międzyczasie nie „popsuła” czegoś jakąś aktualizacją. Co prawda nie będzie miał aż 7 lat wsparcia a tylko 5, ale to i tak bardzo długo. I jednak jest od S24+ tańszy.