Galaxy A55 to dla mnie bardzo duże zaskoczenie, i to z kilku powodów.

Po pierwsze – cena jest niższa niż zeszłorocznego A54 – wariant 8/128 który trafił w moje ręce kosztuje 2099 zł, A54 w takiej samej konfiguracji kosztował 2399 zł.

Po drugie – Samsung w ciągu roku wykonał tytaniczną pracę jeśli chodzi o autorskie procesory. Exynos 1480 pracuje doskonale – przede wszystkim nie ma bolączek związanych z wysokimi temperaturami, z czego słynęły układy tego producenta.

Reklama

Po trzecie – jak na średnią półkę jest świetnie wręcz wykonany.

Samsung Galaxy A55 / dziennik.pl

Oczywiście są w nim kompromisy wynikające z ceny, ale w sumie Samsungowi wyszedł całkiem sensowny smartfon. Jak mi się go używało przez ostatnie dwa tygodnie i jakie są jego mocne, a jakie nieco słabsze strony? Zapraszam do lektury.

Galaxy A55. Budowa

Do jakości wykonania trudno mieć jakieś zastrzeżenia. Samsung trzyma się swojego charakterystycznego designu z osobnymi oczkami aparatów bez żadnej wyspy. Do tego materiały zastosowane do budowy są doskonałej jakości, rama jest z aluminium (o ładnej szczotkowanej fakturze), a tył pokryto szkłem Gorilla Glass.

Na uwagę zasługuje też fakt, że Samsung nie zapomniał o użytkownikach, którzy wciąż chcą korzystać z karty pamięci. Slot na dual SIM jest hybrydowy, więc rezygnując z jednego numeru możemy rozszerzyć pamięć urządzenia.

Na dole mamy wejście USB-C i grill jednego z dwóch głośników (drugi zintegrowano z tym do rozmów, w minimalnej szczelinie tuż pod ramą). Grają przyzwoicie, dość szeroko, z wyczuwalnym basem, ten dolny jest głośniejszy, a w sumie sprawdzą się do rozmów, oglądania filmów czy okazjonalnego odtworzenia muzyki.

Prawa strona to dwa przyciski (włączania i regulacji głośności), które są umieszczone na wystającej części ramy. Dzięki temu na pewno są lepiej wyczuwalne pod palcem, ale ten drugi jest jednak nieco za wysoko i sięgnięcie do niego wymaga zmiany uchwytu.

Samsung Galaxy A55 / dziennik.pl
Reklama

Na górze mamy hybrydowy slot dual-SIM o którym już pisałem, lewy bok jest pusty.

W sumie urządzenie jest zbudowane doskonale, na poziomie sporo droższych smart fonów, a biorąc go w rękę mamy zdecydowanie uczucie „premium”. A55 jest jednak dość duży, wymiary to 161.1 x 77.4 x 8.2 mm i ciężki, waży 213 g. Spełnia normę IP67 czyli jest odporny na zanurzenie w słodkiej wodzie do 1m na pół godziny.

Galaxy A55. Ekran

Sam wyświetlacz jest bardzo dobry, to Super AMOLED FHD+ z odświeżaniem 120Hz, obsługą treści HDR10+ i jasnością maksymalną 1000 nitów. Przekątna wynosi 6,6 cala a jedyne do czego można się przyczepić, to bardzo grube ramki wkoło ekranu. Rozumiem, że to różnica między klasą S czyli Premium, gdzie ramki są cienkie, a A – czyli tą dla „zwykłych użytkowników”.

Samsung Galaxy A55 / dziennik.pl

Ekran jest płaski, pokryty szkłem Corning Gorilla Glass Victus+, ma Always on Display, ale w przeciwieństwie do S-ek nie ma w nim wielu możliwości wyboru – mamy do dyspozycji tyko jeden wzór. Pokazują się powiadomienia ze wszystkich aplikacji.

Pod wyświetlaczem, dość nisko, umieszczono czytnik linii papilarnych. Zarówno on jak i odblokowywanie twarzą jest ok., czyli działa nie za szybko, ale przynajmniej się nie myli.

Kamerkę do selfie umieszczono w centralnie położonym, średniej wielkości otworze.

Samsung Galaxy A55 / dziennik.pl

Galaxy A55. Działanie

Smartfon jest napędzany Exynosem 1480, ma 8 GB RAM z możliwością powiększenia o kolejne 8 GB (RAM Plus). Do tego mamy 128 GB pamięci wbudowanej, tak jak pisałem z opcją rozszerzenia jej kartą pamięci do 1TB. W AnTuTu Banchmark telefon osiąga 732256 pkt. co jest wynikiem dobrym, zapewniającym komfortową pracę w każdej sytuacji. To też wynik o wiele lepszy od zeszłorocznego Galaxy A54 z Exynosem 1380. Różnica w pracy jest bardzo wyraźna, rok temu moim zdaniem lepszym wyborem był nawet pozycjonowany niżej od A54 Galaxy A34, z Mediatekiem Dimensity 1080.

Samsung Galaxy A55 / dziennik.pl

Smartfon jest płynny, minimalne gubienie klatek zdarza się sporadycznie, na nic nie trzeba czekać, przy codziennych zastosowaniach nie ma też mowy o wyższych temperaturach. Dopiero gdy np. będziemy chcieli pograć w jakieś bardziej wymagające tytuły, telefon zrobi się cieplejszy. Ale z założenia nie jest to urządzenie do gier, a to co ma robić, robi bardzo dobrze.

Nie ma najmniejszego problemu z płatnościami czyli NFC, jakość rozmów również jest doskonała, nawigacje działa bez zastrzeżeń.

Galaxy A55. Oprogramowanie

Samsung zrozumiał jakiś czas temu, że dla użytkowników liczy się długie wsparcie. I A55 właśnie takie ma – kupujemy go z Androidem 14 a producent zapewnia 4 duże aktualizacje systemu i 5 lat poprawek bezpieczeństwa. Tego nie mają nieraz dużo droższe flagowce konkurencji.

Samsung Galaxy A55 / dziennik.pl

Nakładka OneUI ma sporo usprawnień, jest integracja z urządzeniami Windows i rozbudowany ekosystem Samsunga z bardzo wygodnym łączeniem się ze słuchawkami, smartwatchem czy Smart Tagiem. Jest też podwójny komunikator, wiele okien czy nawet możliwość ustawienia tła podczas połączenia wideo.

Galaxy A55. Zdjęcia, filmy

Zestaw kamer to:

  • obiektyw główny 50 MP, f/1.8, 1/1.56", 1.0µm, PDAF, OIS;
  • szeroki kąt 12 MP, f/2.2, 123˚, 1/3.06", 1.12µm;
  • makro 5 MP, f/2.4;
  • selfie 32 MP, f/2.2, 26mm, 1/2.74", 0.8µm.
Samsung Galaxy A55 / dziennik.pl

To oznacza, że nie różni się niczym od tego zastosowanego w zeszłym roku, a jedyne różnice w jakości zdjęć będą wynikały z algorytmów i mocy obliczeniowych nowego procesora.

Jakość zdjęć jest typowa dla tego producenta – kolory są mocne, nasycone, podkręcona tak by zdjęcia się po prostu podobały. Niestety pozostały też stare przypadłości, np., dość ślamazarnie działający autofocus który sprawia, że smartfon nie jest mistrzem w łapaniu ostrości na poruszających się obiektach (zwierzęta, dzieci) czy z bliskiej odległości (ale jeszcze nie w trybie makro).

Szeroki kąt, choć o mniejszej rozdzielczości, to jednak zachowuje spójność kolorystyczną z główną jednostką i spokojnie się broni.

Gdy robi się ciemno pomaga tryb nocny, ładnie wyostrzający i rozjaśniający ujęcia, o ile mamy jakieś źródła światła. W dużej ciemności jest raczej kiepsko.

Tryb portretowy jest ok., choć działa tylko na głównym obiektywie i nie można się w nim ani przybliżyć ani oddalić. Selfie wychodzą dobrze, tryb makro w rozdzielczości 5 MP ma więcej sensu niż najczęstsze 2 MP.

Filmy nakręcimy w rozdzielczości 4K zarówno z przodu jak i z tyłu, co ważne możemy przechodzić podczas nagrania między obiektywami. Głos zbierany jest dobrze.

dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl

Galaxy A55. Bateria

Ogniwo ma pojemność 5000 mAh. Najpierw plusy – smartfon spokojnie wytrzymywał mi dwa dni normalnego używania (bez grania), co dla urządzeń tego producenta nie jest wcale takie oczywiste. Minus to moc ładowania. Samsung trzyma się 25W w tej klasie i jest to wartość mizerna, przez co ładowanie jest długie – trwa sporo ponad godzinę. Nie ma też ładowania bezprzewodowego.

Galaxy A55. Podsumowanie

Smartfon bardzo mnie zaskoczył i to na plus. Po testach zeszłorocznego A54 byłem mocno zniesmaczony zestawieniem ceny z działaniem (nie najlepszym). Tym razem nie mam takiego problemu – cena jest niższa, a działanie dużo lepsze. Wykonanie jest świetne, podobnie jak oprogramowanie, ekran czy zdjęcia nie zawodzą, bateria pozytywnie zaskakuje, a ilość aktualizacji i czas wsparcia są wręcz wzorowe. Oczywiście osoby którym zależy na wydajności znajdą urządzenia z mocniejszym procesorem. Ale każdy „normalny” użytkownik, dla którego smartfon jest po prostu narzędziem pomocnym w codziennym życiu, powinien być z A55 zadowolony. Samsung zdecydowanie odrobił lekcje.