"Runes of Magic" to gra, za którą nie trzeba nic płacić. Wystarczy ściągnąć darmowe pliki gry z serwerów (około 6,8 gigabajta danych) i już można cieszyć się rozgrywką po sieci. Wszystko, oczywiście po polsku, albowiem można też ściągnąć naszą wersję gry.
Co zmieniono w trzecim rozdziale? Są nowe zadania, powiększono limit możliwych do osiągnięcia poziomów do 58. Wprowadzono też możliwość wirtualnych małżeństw, czy też zatrudnienia służących w domu gracza.
Jak jednak zarabiają twórcy, skoro nie dostają pieniędzy z abonamentu? Koreańskim wzorem wprowadzili tzw. mikrotransakcje, czyli zakupy przedmiotów w grze za pieniądze. Jak to działa? Najlepiej widać to w systemie tworzenia przedmiotów. Do naładowania specjalnego transmutatora, który pozwala nam na przenoszenie efektów i statystyk z broni na broń potrzeba diamentów. Te zdobywamy albo wypełniając misje, albo kupując za nasze ciężko zarobione pieniądze.
Na szczęście zabawa w tworzenie nowych przedmiotów wymagana jest tylko na serwerach, na których toczymy walki z innymi graczami. Na innych serwerach, możemy pominąć wydawanie pieniędzy i nie stracić przez to szansę na nawiązanie rywalizacji z innymi uczestnikami zabawy.
Graficznie "Runy Magii" przypominają mocno słynny "World of Warcraft". Każdy kto zapoznał się z grą Blizzarda, bez problemu poradzi sobie w tajwańskiej grze. Program nie ma jednak szans, graficznie, dorównać do perełki wśród MMO, czyli "Age of Conan".
Do wyboru dostajemy tylko dwie rasy - możemy grać jako człowiek, albo elf. Innych możliwości nie ma, choć twórcy nie wykluczają wprowadzenia nowych ras. Klasy postaci przypominają te z innych gier fantasy. Programiści wprowadzili jednak ciekawą cechę - postać może rozwijać dwie klasy na raz.
"Runes of Magic" to dość ciekawa gra. Za darmo uzyskujemy możliwość zabawy po sieci z ludźmi z całego świata. Program jest mocno wciągający i pozwala bawić się równie dobrze co w "World of Warcraft". Dlatego każdego, kogo gry MMO interesują, zachęcamy do wypróbowania tajwańsko - niemieckiego pomysłu.