Rdzeń gry pozostał ten sam, w końcu oparto go na zasadach piłki nożnej, a te zmianom nie ulegają. Dalej mamy też tryb Ultimate Team, w którym staramy się zbudować jak najlepszy zespół, zbierając zawodników z kupionych, bądź zdobytych paczek kart. Do tego oczywiście tryb online oraz kontynuacja trybu fabularnego o przygodach Alexa Huntera.
Dla mnie jednak sednem gry FIFA jest tryb kariery menedżerskiej. Tu – w porównaniu do ostatniej FIFY w jaką grałem, czyli z 2015, zaszły spore zmiany. Lepiej pracują skauci, którzy wreszcie są użyteczni. Do tego podczas negocjacji z piłkarzami mamy elementy gier przygodowych – prowadzimy bowiem negocjacje z agentem piłkarza, starając się tak zrównoważyć żądania klubu i zawodnika, by obie strony były zadowolone.
Oczywiście nie ma mowy, byśmy najpierw dostali klucze do gabinetu trenera Realu Madryt i kupili Messiego. Najpierw musimy zbudować swój prestiż, wybierając gorsze drużyny – typu kluby z polskiej Ekstraklasy, czy niższych lig zagranicznych. Jeśli tam się sprawdzimy, to możemy też liczyć na stanowisko selekcjonera kadry.
Jeśli zaś chodzi o sam mecz, to oczywiście poprawiono grafikę i model fizyki. Zarówno zawodnicy, jak i kibice wyglądają i ruszają się naturalnie i gdy gramy na dużym telewizorze, można pomylić grę z transmisją. Wreszcie też sędziowie wychwytują zagrania ręką i nie zawsze dają czerwone kartki za nietrafiony wślizg. Poprawiono tez zachowanie bramkarzy, który na wyższych poziomach trudności bronią jak Buffon, a nie jak Szczęsny. Wymagania techniczne także nie są zbyt wysokie. Na Ryzen 1700@4GHz i 1080 Ti gra bez problemu przekracza w ostawieniach Ultra w rozdzielczości 1440p 100 FPS.
W grze mamy - jak zwykle - polski komentarz duetu Szpakowski – Laskowski. I jak zwykle jest on gorszy niż w telewizji. Niestety komputer zbyt często używa tych samych fraz komentatorów. Jedyne, przy czym się sprawdzają, to nazwiska zawodników polskiej ligi. Na szczęście, tym razem Electronic Arts poszło po rozum do głowy i nie zmusiło nas doszukania w Internecie plików z komentarzem i podmianą ich w katalogu gry. Tym razem od razu możemy zmienić język komentarza na angielski, a gra sama dociągnie odpowiedni plik.
Szkoda tylko, że oprócz polskiego komentarza, EA Sports nie dała polskich stadionów. Stąd na przykład mecz Piasta Gliwice z Termalicą może być rozgrywany na Camp Nou.
Podsumowując. FIFA 18 to nie rewolucja. Zresztą fani tej serii nigdy mocnych zmian nie oczekują. To dobra, solidna gra piłkarska. Jej mocnymi stronami są jak zwykle odwzorowanie piłkarzy i rzeczywistych składów. A gra potrafi sprawić przyjemność.