Po sieci krążą informacje o błędach, złej grafice i innych problemach... to jednak głównie opinie konsolowców, którzy albo grają na starych i słabych sprzętach - PS4 i Xbox One, albo w trybie kompatybilności wstecznej na PS5/XSX. Tylko bowiem wersja PC dostała wszystkie zaawansowane możliwości graficzne.
Komputer testowy
Mój prywatny komputer, na którym testowałem Cyberpunka 2077 składa się m.in. z AMD Ryzen 3600X, Zotac 3080 podkręcona do 2150 MHz, 16 GB Ballistix 3600MHZ CL16, SSD ADATA Sx8200 PRO, monitor to Dell Alienware AW3418DW, a dźwięk wydobywał się z Razer BlackShark Pro v2
Rozwój postaci
Generator postaci jest fantastyczny, możemy ustawić wszystko - od rozmiaru oczu, przez tatuaże aż po... wygląd narządów płciowych. Potem trzeba tylko się zdecydować na pochodzenie naszej postaci (dzięki temu mamy dodatkowe opcje dialogowe) - między nomadem, gangusem albo przedstawicielem korporacji. Ja zdecydowałem się na korposzczura.
Fabuła
Po krótkim wprowadzeniu, wszystkie postaci trafiają na jedną ścieżkę fabularną. W niej zostaniemy wepchnięci w sam środek konfliktu na szczycie korporacji, a dodatkowo spotkamy się z muzykiem i terrorystą - Johnym Silverhandem (w tej roli Keanu Reeves - lub, w wersji polskiej, Michał Żebrowski). Jak jednak do tego spotkania dojdzie, to wam nie zdradzę, bo jest to dość ważny moment fabuły i lepiej, żebyście odkryli go samemu. Mogę tylko powiedzieć, że główny wątek jest naprawdę dobrze i cyberpunkowo napisany. Mam z fabułą tylko jeden problem - gra bardzo wolno się rozkręca. Akt I jest taki sobie, zwłaszcza, że warto wtedy zrobić wiele dodatkowych zadań, by podbić poziom naszej postaci. Potem jednak wszystko rusza z przytupem i jest dużo lepiej.
Zadania poboczne? Jest ich dużo. Część, a w zasadzie większość, sprowadza się do pójścia z A do B i wystrzelania w B wszystkiego, co się rusza i na drzewo nie ucieka... a jak ucieka, to też trzeba to zabić. Niestety nie ma opcji, by próbować - jak w Outer World - przekonać przeciwników przy użyciu odpowiedniej wartości punktów, wydanych na charyzmę. To duży minus, bo jednak brakuje bezkonfliktowego rozwiązywania zadań, przy użyciu mowy i inteligencji. Szkoda, szkoda, szkoda... Są jednak i takie zadania, które zapamiętujemy na dłużej - jak próba przekonania zbuntowanych A.I taksówek, by wróciły do garażu...
Część misji wykonujemy dla "fixerów" czyli "pośredników", kontrolujących daną dzielnicę miasta. Ich rozwiązanie daje nam nowe umiejętności, wszczepy itp. Inne zadania to zwykle "aktywności uliczne", na które wpadamy przypadkiem. Można to wszystko zignorować, ale to właśnie dodatkowe zadania stanowią główne źródło dochodów i punktów doświadczenia. Bez ich wykonywania wątek główny będzie trudny... No i ominiecie dużą część świata gry. Trzeba więc zacisnąć zęby i wycinać w pień kolejne zastępy nieprzyjaciół na ulicach i w budynkach. Do tego Night City pełne jest różnych sklepów, znajdziek itp. Jest więc dużo do roboty, ale to "dużo" to klasyczne rzeczy z gier dziejących się w otwartym mieście. Nic nowego, nic wciągającego, nic rewolucyjnego. Wszystko to znamy z innych tego typu gier i wszystko to tak samo irytuje.
Miasto
Co do samego Night City, to mam mieszane uczucia - grafika jest nieziemska, po ulicach chodzą ludzie, jeżdżą samochody, gdzieś nagle zaczyna się strzelanina gangów, albo policja wyciąga kogoś z samochodu. Centrum pełne jest wieżowców, reklam, dziwnie wyglądających ludzi, dzielnice przemysłowe o zmroku pustoszeją i są takie miejsca, do których boi się wjechać policja. Jedne dzielnice opanowały gangi azjatyckie, w drugich słyszymy swojskie, rosyjskie przekleństwa. Życie w mieście nie jest jednak tak świetnie oddane, jak w innych grach, w których miasto jest bohaterem - Londyn z Watch Dogs Legion, Tokio z Yakuzy czy choćby dawne miasta z Assassin's Creed dużo bardziej przypomina prawdziwe miasto, niż Night City, choć gorzej wygląda pod względem grafiki. Trochę chyba Night City nie ma duszy.
Model jazdy
Co do samochodów, to model jazdy jest fatalny. Gorszy chyba niż w Legion. Auta to mydelniczki na kołach, bez modelu fizyki, których uszkodzenia nie mają wpływu na wrażenia z jazdy. Nie ważne, czy pędzimy czymś w stylu Tico, czy luksusowym autem, ono prowadzi się tak samo i tak samo jest ciężkie do opanowania. Jak tylko mogłem, to korzystałem z punktów szybkiej podróży, by ten element rozgrywki ominąć. Auta możemy kupować od kolejnych fixerów - bo tylko wtedy zostają na stałe do nas przypisane. Pojazdy zaś "zdobyte" podczas misji, to "jednorazówki".
Mechanika
Mechanika rozgrywki? Nic rewolucyjnego. Owszem, możemy stać się hakerem, podkradającym się do wroga, przejmującym kontrolę np nad samochodem, by zwabić przeciwników do auta, a potem je wysadzić w powietrze, albo przejąć kontrolę nad wieżyczkami, czy ogłuszyć przeciwników, detonując ich granaty. Możemy też zrobić z naszego bohatera jednoosobową armię, wyposażonego w broń ciężką. Przeciwnicy starają się zajść nas z boków czy obrzucić granatami, jednak nie są zbyt inteligentni, a w połączeniu z niektórymi błędami, czasami jest śmiesznie. Na przykład jedna z atakujących mnie postaci zaczęła siec mieczem samurajskim krzak, stojący obok mojego bohatera, przez co spokojnie mogłem ją odstrzelić.
Rozwój postaci? Po osiągnięciu kolejnego poziomu doświadczenia dostajemy punkty cech i perków. Możemy je użyć na rozwinięcie jednej z kilku cech, typu buidowa ciała, reflex, technologie, inteligencja itp. a kolejne punkty przeznaczyć na umiejętności, podłączone do cech postaci. Np. refleks połączony jest z bronią palna automatyczną, lekką i bronią do walki wręcz. I nie, nie wystarczy wam punktów na rozwój wszystkiego. Można więc labo zrobić postać, która zna się trochę na wszystkim, albo specjalistę w jednej dziedzinie. Na szczęście zadania są tak skonstruowane, że jeśli nie da się czegoś zhakować albo użyć gadżetów, to można wykorzystać brutalną siłę. Do tego naszą postać możemy też modyfikować u lekarzy ulicznych, kupując kolejne wszczepy i ulepszenia. Chcecie mieć wyrzutnie rakiet w nadgarstkach, albo wbudowane ostrza? Proszę bardzo... wystarczą tylko tysiące kredytów i są wasze.
Błędy
Błędów w grze zbyt wiele nie spotkałem. W zasadzie tylko dwa razy (przed patchem 1.04) wywaliło mnie z gry bez żadnego powodu (dostajemy wtedy zabawny komunikat, że "gra się wypłaszczyła). Jedynie część przedmiotów, jak jedzenie czy inne drobiazgi mają fatalne tekstury. Natomiast innych problemów z grafiką, o których pisali właściciele konsol, to nie ma.
Jakość grafiki
Jeśli chodzi o jakość grafiki, to wszystko (prawie) wygląda ślicznie. To jest gra, która pokazuje, że "ray tracing" ma przyszłość. Odbicia w budynków i ludzi w wodzie czy szkle są niesamowite. Tekstury postaci i przedmiotów (poza jedzeniem) są doskonałe. Przejedźcie samochodem po pustej dzielnicy przemysłowej nocą, wejdźcie do baru, zobaczcie odbicia miasta w morzu, albo zanurzcie się w dzielnice między drapaczami chmur, oglądając kolorowe neony. To jedna z najpiękniejszych gier, jakie wyszły na PC. Tylko, że taka jakość grafiki ma swoją cenę. To pierwsza gra, która wprawiła moją 3080 w zadyszkę. W rozdzielczości 3440x1440, przy ustawieniach ultra i "ray tracing" na "insane", mam od 40 do 48 FPS. Niestety, żeby cieszyć się w pełni wszystkimi wodotryskami w rozdzielczości większej od FullHD, ta gra wymaga najpotężniejszych dostępnych kart graficznych (a i tak to za mało). Owszem, pójdzie na słabszym sprzęcie, ale nie zobaczycie całej urody Night City (choć i tak będzie ono wyglądać lepiej niż na konsolach). Czekam więc na kolejne łatki optymalizacyjne, które usprawnią kod gry.
Dźwięk jest bardzo porządnie zrobiony. Odgłosy strzelanin, życia miejskiego itp, są świetne. Równie dobre są głosy postaci, a Keanu Reeves brzmi fantastycznie. Dlatego, jeśli tylko znacie dobrze angielski, grajcie w angielską wersję językową. Bo jak można zastąpić Johna Wicka i Neo lekarzem z "Na dobre i na złe"?
Ocena
Podsumowując- Cyberpunk 2077 to gra dobra. Piękna, z interesującą fabułą i bohaterami... ale jednak to nie jest rewolucja. To typowy "sandbox" tylko w świecie Cyberpunka. Pełen wszystkich wad i zalet tego typu gier. O większości zadań (poza główną linią fabularną) zapomnimy zaraz po ich zakończeniu. Samo miasto - poza doskonałą grafiką - to też nic, czego byśmy nie widzieli po GTA V, Legion , Valhalli czy Odyssey. Do tego, by w pełni cieszyć się z rozgrywki wymaga też potwornie drogiego komputera, bo optymalizacja leży i kwiczy. Nie jest to gra wybitna, zasługująca na same 10, ale nie jest też tak zła, jak piszą niektórzy. To gra z ogólną oceną - moim zdaniem - 8/10.
Ocena szczegółowa:
Grafika: 10
Dźwięk: 10
Rozwój postaci i mechanika: 7
Zadania główne: 9
Zadania poboczne: 5