Kapitan Titus został oczyszczony z zarzutów o herezję przez Inkwizycję, musiał jednak odkupić swe winy w specjalnym oddziale kosmicznych marines - "Straży Śmierci", która walczy z zagrożeniami spowodowanymi przez obce rasy. I tak nasz bohater trafia na planetę, która staje się celem inwazji tyranidów. Dla niewtajemniczonych w świat Warhammera - tyranidzi to rasa kosmitów, która pożera wszystko, co stanie na jej drodze, są ich miliony, a kontroluje ich "umysł roju". Pojedynczy osobnik nie jest problemem, ale rój stanowi poważne wyzwanie dla Imperium.

Reklama
Space Marine 2 / dziennik.pl

Tak więc nasz bohater bierze w rękę bolter i miecz łańcuchowy i wraz z dwójką swoich przybocznych wkracza do walki, wspomóc siły Imperium i powstrzymać tyranidów.

Space Marine 2 - fabuła

Jeśli chodzi o fabułę, to jest to najprostszy scenariusz, jakich pełno w świecie książek z tego uniwersum. Tu nie ma szlachetnych rycerzy i pięknych dam. Tu jesteśmy tylko my i setki potworów. Potem dojdzie jeszcze jeden wróg, ale to wszystko jest bardzo przewidywalne i proste. Nawet wiadomo, w którą stronę pójdą lekkie kłopoty między członkami drużyny Titusa. Szkoda więc trochę niewykorzystanego potencjału. Naprawdę da się takie rzeczy napisać lepiej (i dłużej - przejście kampanii to zaledwie 9 godzin).

Space Marine 2 / dziennik.pl

Bardzo dobre PvP i Co-op

Oprócz kampanii mamy też misje co-op oraz walkę PvP. To zwykle nie jest moja "bajka", ja od gry z innymi graczami, poza World of Warcraft, trzymam się z daleka, ale tu mi się spodobało. Zwłaszcza Co-op. W obu tych wersjach rozgrywki za odbyte misje i wykonane zadania dostajemy punkty, za które możemy odblokować "stylówki" kolejnych zakonów, więc nie trzeba grać "nudnymi" Ultramarines. Jak jeszcze dobierzecie sobie kompanów, którzy "czują świat" i zachowują się tak, jakby byli "prawdziwymi" Marines, to to jest tryb, na jaki czekałem. Z kolei w trybie PvP możemy też stanąć po stronie heretyków i zdrajców. Oby w kolejnych łatkach dodano także obce rasy. Chętnie zmierzyłbym się z kosmicznymi marines jako Eldar, Tau czy ork.

Space Marine 2 / dziennik.pl
Reklama

"Space Marine 2" - opisanie świata

Klimat za to świata jest rewelacyjny. Widzimy jak gwardia szturmuje pozycje wroga, albo zaciekle się broni. Jak rój tyranidów powoli opanowuje planetę, a kosmiczni marines mogą jedynie wroga spowolnić. Do tego sam świat jest znakomicie opracowany- twórcy Space Marine 2 świetnie oddali gotycką architekturę planet Imperium, a także religijny fanatyzm. Komputery, które są przecież obiektem kultu otoczone są świecami i modlitewnikami, "sztuczna inteligencja", czyli "duch maszyny" przed uruchomieniem kluczowych funkcji ignoruje obecność wroga, a domaga się przeprowadzenia odpowiednich rytuałów… Żołnierze gwardii klękają, gdy nadchodzą marines… słowem tak powinna wyglądać gra w świecie Warhammera 40k. Już nie mówiąc o tym, jak znakomicie twórcy oddali same zbroje kosmicznych marine.

Space Marine 2 / dziennik.pl

"Space Marine 2" - walka

Sama walka? Jedynym problemem jest liczba wroga. Bo tak naprawdę wszystko sprowadza się do strzelania do przeciwnika, gdy jest daleko, za pomocą różnych odmian boltera i plazmy, a potem przerzucenie się na broń białą, czyli miecze i młoty. A potem tłuczemy wroga, aż zacznie migać na czerwono. Wtedy wciskamy "R3" i nasza postać wykonuje "egzekucję" przeciwnika, co pozwala nam odzyskać życie i pancerz. Niestety wszystkie metody egzekucji są bardzo wtórne i praktycznie co chwilę widzimy takie same metody zabijania. Szkoda, że nie możemy - jak w "Gears of War" odblokować nowych efektów.

Space Marine 2 / dziennik.pl

Mimo tego, że metody walki są proste, to jednak sprawia satysfakcję, gdy roznosimy ciosami młota bojowego hordy tyranidów, a na koniec zabijamy któregoś z ich czempionów. Mogę nawet wybaczyć powtarzalność egzekucji.

Space Marine 2 / dziennik.pl

Space Marine 2 - kłopoty techniczne

To, czego wybaczyć nie mogę to kwestie techniczne. Po pierwsze wsparcie dla monitorów ultrawide dostaniemy dopiero kilkanaście dni po premierze gry, a do tego czasu musimy się zmierzyć z dużymi ramkami po obu stronach ekranu, co wygląda fatalnie. Nie rozumiem, czemu Focus nie zdecydował się wprowadzić tej funkcji na premierę gry, zwłaszcza że mamy 2024 i takie monitory są już powszechne. Po drugie, przy takiej liczbie przekładanych dat premiery, wydawać by się mogło, że "Space Marine 2" wyjdzie doskonale dopracowane, a tu niezbyt przyjemna niespodzianka.

Space Marine 2 / dziennik.pl

Drugą sprawą są błędy w rozgrywce - gra bardzo często zawieszała się w trakcie przerywników filmowych. I to tak się zawieszała, że nie dało jej rady ubić w menedżerze systemu. Zostawał tylko reset komputera. To samo działo się zresztą przy próbie wyjścia z gry. Być może patch w dniu premiery rozwiąże te problemy.

A jeśli chodzi o wymagania techniczne, to przy włączonych wszystkich fajerwerkach i przyciętej rozdzielczości 3440x1440 dostawałem ponad 110 FPS na RTX 4080 i 13700K.

Podsumowanie

Podsumowując - Mam mieszane uczucia. Z jednej strony mamy epickie walki z hordami wrogów, sceny zrobione z rozmachem i świetnie oddany klimat Warhammera 40K. To najlepsze odwzorowanie tego uniwersum na komputerach, w które grałem, a grałem we wszystko, związane z tym światem. Z drugiej jednak strony mamy dość krótką kampanię, która nie zostaje w pamięci i jest pozbawiona ciekawych zwrotów akcji (ukończyłem ją w 9 godzin) i to praktycznie koniec zawartości dla tych, których interesuje tylko tryb single player. Gra bardziej więc spodoba się fanom co-op i PVP, zwłaszcza że wydawca zapowiada dodatkowe misje PvE w serii nadchodzących dodatków. Ta wersja sprawia satysfakcję i nic tak nie cieszy, jak "zmłotowanie" jakiegoś heretyckiego marine chaosu dwuręcznym młotem bojowym. Chyba pierwsza gra, w której PvP mnie wciągnęło. A tryb kooperacji z ludźmi, którzy przemawiają i zachowują się jak prawdziwi wojownicy Imperatora to prawdziwa "truskawka na torcie".

Space Marine 2 / dziennik.pl

Trzeba też jednak pamiętać, że owszem, gra jest piękna i chodzi płynnie, ale zawieszanie się podczas przerywników filmowych może doprowadzić do szewskiej pasji, zwłaszcza jeśli kończy się to resetem komputera. Do tego mamy brak wsparcia dla monitorów ultrawide (ma pojawić się jeszcze w tym miesiącu). Dlatego wstrzymałbym się z zakupem, zwłaszcza jeśli używacie takiego monitora, do momentu aż gra zostanie naprawiona i będzie działać na pecetach tak, jak powinna. Potem jednak warto ją kupić dla samego trybu co-op. Zwłaszcza, jeśli macie ludzi, którzy "czują ten świat".