Po spotkaniu z prezydentem Chin Xi Jinpingiem w kuluarach szczytu G20 w Osace Trump ogłosił, że zgodził się, aby amerykańskie firmy w dalszym ciągu sprzedawały Huawei sprzęt. Nie wyjaśnił, czy chiński koncern zostanie zdjęty z listy podmiotów, które potrzebują specjalnej zgody Waszyngtonu na zakup amerykańskich towarów.
- Wydarzy się tylko tyle, że resort handlu przyzna dodatkowe licencje tam, gdzie jest ogólna dostępność części kupowanych przez Huawei – powiedział w niedzielę Kudlow w programie Fox News Sunday. Dodał, że zwłaszcza amerykańscy wytwórcy układów scalonych "sprzedają produkty, które są szeroko dostępne z innych krajów". - To nie jest amnestia generalna (...). Obawy o bezpieczeństwo narodowe pozostaną nadrzędne - oświadczył.
Słowa Kudlowa wydają się zaprzeczać niektórym wypowiedziom Trumpa po spotkaniu z Xi. Amerykański prezydent podkreślał na konferencji prasowej, że sprzedawane Huawei produkty są "bardzo skomplikowane, wysoce naukowe" i "czasami tylko my jesteśmy w stanie je zrobić".
Zgodę na dalszą sprzedaż argumentował "olbrzymimi ilościami pieniędzy" zarabianymi na tym przez amerykańskie firmy, które - jak dodał - "nie były do końca zadowolone z tego, że nie mogłyby sprzedawać, ponieważ nie miały nic wspólnego z tym, co potencjalnie działo się w związku z Huawei". Zaznaczył, że zezwolenie dotyczy współpracy, która nie byłaby "wielkim zagrożeniem dla kraju".
Trump oświadczył również, że nie rozmawiał z Xi na temat wiceprezes Huawei, a zarazem córki założyciela tej firmy, Meng Wanzhou, aresztowanej w grudniu 2018 roku w Kanadzie na wniosek Waszyngtonu. Władze USA zarzucają jej oszustwa w związku z łamaniem sankcji nałożonych na Iran i domagają się jej ekstradycji. Meng nie przyznaje się do winy, a Pekin żąda jej uwolnienia.
W połowie maja ministerstwo handlu USA wpisało Huawei na czarną listę podmiotów, w praktyce odcinając go od amerykańskiej technologii. Według ekspertów mogłoby to znacznie utrudnić chińskiej firmie działalność.
Częściowe zniesienie restrykcji wobec Huawei uznawane jest za jeden z najważniejszych elementów porozumienia osiągniętego przez Trumpa i Xi w Osace, w ramach którego obie strony zgodziły się wznowić przerwane w maju negocjacje handlowe. Amerykański prezydent zapowiedział również, że nie nałoży na razie nowych ceł na chiński eksport, a Chiny "bardzo niedługo" zaczną kupować od USA "olbrzymie ilości" żywności i produktów rolnych.
Zapowiadane przez Trumpa ustępstwo w sprawie Huawei wywołało falę krytyki wśród przedstawicieli obu partii w amerykańskim Kongresie. Część polityków zarzuca chińskiemu koncernowi związki z chińskim wywiadem i podnosi obawy, że może on wykorzystywać produkowany przez siebie sprzęt do szpiegowania na rzecz Pekinu.
"Jeśli prezydent Trump zgodził się wycofać niedawne sankcje przeciwko #Huawei, popełnił katastrofalny błąd. To zniszczy wiarygodność ostrzeżeń ze strony jego administracji, dotyczących zagrożenia powodowanego przez te firmę, nikt już nigdy nie potraktuje ich poważnie" - napisał na Twitterze republikański senator Marco Rubio, znany z twardego stanowiska wobec Chin.
Jeśli Trump dokonał takiego targu, "będziemy musieli przywrócić te restrykcje poprzez legislację" - dodał, oceniając, że taka ustawa "przejdzie dużą większością, odporną na weto" prezydenta.
W ostatnich miesiącach USA naciskały na inne kraje, by ze względu na bezpieczeństwo danych nie używały sprzętu Huawei, m.in. przy budowie nowej generacji sieci komórkowej 5G.
Chińczycy ostrożnie komentowali zapowiedzi Trumpa w sprawie Huawei. W komunikacie chińskiego MSZ na temat jego rozmowy z Xi ani razu nie wymieniono nazwy tej firmy. Przedstawiciel resortu Wang Xiaolong, obecny na szczycie G20 w Osace, oświadczył, że nie wie, jakie decyzje zapadły na spotkaniu przywódców. - Będziemy zadowoleni, jeśli oni (USA) zrobią, co zapowiedzieli - powiedział, pytany o słowa Trumpa w czasie jego konferencji prasowej w sobotę.