Casio Edifice EQB1000D ma klasyczny, sportowy design, bez elektronicznej tarczy. Zarówno koperta, jak i bransoleta wykonane są z dobrej jakości metalu. Mimo wbudowania modułu BT, zegarek jest nawet szczupły - jego grubość to 8,9 mm. Na cyferblacie znajdziemy trzy mniejsze tarcze, które da się wykorzystać do np. pomiaru czasu na stoperze, ustawienia alarmu, czy pokazania czasu w dwóch miejscach na kuli ziemskiej, zegarek wskazuje też dzień miesiąca. Zarówno punkty godzin, jak i wskazówki są fluorescencyjne, więc w nocy nie ma problemu ze sprawdzeniem godziny.
Po prawej stronie zegar znajdziemy trzy przyciski, pozwalające uruchomić stoper oraz ustawić alarm czy czas. Casio ma jednak łatwiejszy i prostszy sposób, by to zrobić. Zegarek wyposażony jest bowiem w funkcję Bluetooth. W aplikacji na telefonie możemy więc zsynchronizować czas z naszym smartfonem oraz odczytać dane ze stopera. Jeśli zaś jej nie zainstalujemy, to zegarek będzie działał bez problemu, musimy jednak się liczyć z tym, że co miesiąc różnica czasu między Casio Edifice EQB1000D a światowymi zegarami będzie się różnić "aż" o 15 sekund. Innych opcji połączenie BT nam nie daje - nie da się więc odbierać rozmów, płacić, czy słuchać muzyki przez to urządzenie.
Zegarek nie potrzebuje też baterii czy nakręcania. Działa bowiem na ogniwo słoneczne. Wystarczy go nosić na ręku, tak by tarcza "widziała" światło dzienne i możemy być pewni, że mocy nam nie zabraknie (chyba, że pojedziemy w noc polarną na daleką północ). Ogniwo jest na tyle pojemne, że podczas normalnego użytkowania nie zdarzyło mi się, by w nocy urządzenie się zatrzymało.
Podsumowując, Casio Edifice EQB1000D to ciekawa konstrukcja, która po części wykorzystuje łączność z naszym smartfonem, jednak nie jest on na tyle "smart", by zacząć rządzić naszym życiem, przesyłając nam powiadomienia z aplikacji. Do tego nie trzeba się martwić o nakręcanie jego mechanizmu czy o stan baterii. To całkiem fajne urządzenie, które sprawdzi się zarówno na nadgarstku sportowca-amatora, jak i człowieka, który mniej się rusza. Kosztuje tyle, co standardowe zegarki z Android Wear i trochę mniej od Apple Watch, czyli około 1300 złotych.