Soundbar ma klasyczny design - listwa głośnikowa 3.1, wsparta przez bezprzewodowy subwoofer. Sharpa trzeba pochwalić, że nawet w budżetowym zestawie nie oszczędzał na portach - mamy dwa wejścia HDMI, potrafiące przekazać sygnał 4K, co docenią ci, których telewizor nie obsługuje e-ARC. Listwa z przodu ma łądny, metalowy grill z niedużym wyświetlaczem, pokazującym podstawowe parametry urządzenia. Do zestawu dołączono małego pilota, uchwyty do powieszenia sondbaru na ścianie oraz kabel HDMI. Niestety nie jest to przewód 4K, jeśli więc chcecie oglądać filmy UHD, trzeba będzie zainwestować w lepszy kabel. Takie podejście firmy jest jednak - w tym przedziale cenowym - całkowicie zrozumiałe, po co sztucznie podwyższać cenę zestawu, dodając coś, z czego większość jego nabywców nie będzie korzystać. Duży minus za to za bardzo krótki kabel zasilający, który bardzo utrudnia umieszczenie urządzenia na szafce, czy powieszenie go na ścianie - bez przedłużacza się nie obejdzie.

Reklama

Podłączenie jest proste, mój Samsung Q950R bez problemu rozpoznał soundbar po wpięciu kabla HDMI do telewizora i od razu można było odsłuchać muzyki czy oglądać filmy. Samo sterowanie urządzeniem też jest proste - jako, że soundbar ma tylko trzy głośniki, nie możemy, jak w przypadku znacznie droższych i bardziej skomplikowanych urządzeń, ustawiać poziomu głośności oddzielnie dla każdego głośnika. SBW460, mimo możliwości odtwarzania Atmosa nie ma bowiem ani głośników górnych czy bocznych, a wszystko opiera się na odpowiedniej emulacji efektów. To grzechem nie jest, bo podobnie działa jeden z lepszych soundbarów na rynku, czyli Sony HT-ZF9.

Testy zacząłem odsłuchiwania muzyki z aplikacji berlińskiej filharmonii. W porównaniu do mojego prywatnego ZF9, scena muzyczna była dużo węższa i nie czuło się atmosfery hali koncertowej, łosy instrumentów były zbite i słuchało się tego zdecydowanie gorzej. Nie zapominajmy jednak, że to urządzenia z dwóch różnych segmentów cenowych.

Jeśli chodzi o gry i filmy, to tu SBW460 radził sobie całkiem nieźle. Oglądają zremasterowaną oryginalną trylogię Gwiezdnych Wojen z dźwiękiem w Dolby Atmos, film brzmiał odpowiednio. ODgłosy bitw kosmicznych brzmiały dobrze - dopóki myśliwce nie znalazły się za moimi plecami. Tu zdecydowanie brak jest tylnych głośników czy nawet dodatkowych głośników w listwie, które potrafią odbijać dźwięk od sufitu i ścian. Na pewno brzmiało to jednak lepiej od soundbarów bez Atmosa czy dźwięku z telewizora. Podobnie było ze strzelaniną w lobby w Matrixie. Tu także duża część efektów Atmos była odtwarzana prawidłowo. Gry? AC:Origin, czyli produkt Ubisoft wykorzystujący technologię Atmos brzmiał też dobrze. Urządzenie radzło też sobie z emulacją efektów dźwięku przestrzennego w tych grach, które nie mają natywnej ścieżki Dolby Atmos.

Reklama

Sharp ma jednak pewien poważny problem z subwooferem, czyli zbyt silny i za mało kontrolowany bas. To jednak można rozwiązać na dwa sposoby. Jak sugerują użytkownicy reddita, jednym z nich jest przesuwanie subwoofera po pokoju, aż znajdzie się odpowiednie jego ustawienie. Ja skorzystałem z drugiego - trzeba wypchać ściereczkami z mikrofibry port odbicia basu. Faktycznie, problem ze zbyt silnym basem rozwiązał się bez problemu. Szkoda, że Sharp jednak nie potrafił tak zestroić głośnika, by takie "partyzanckie" metody nie musiały zostać użyte.

Do tego zapomnijcie o DTS i, o ile można dźwięk przesłać na urządzenie przez BT, to nie obsługuje ono AirPlay2.

Podsumowując - Sharp SBW460 to zestaw, który przeznaczony jest dla mniej zamożnych użytkowników, którzy chcą słyszeć podstawowe efekty Atmosa, a nie wydawać przy tym fortuny na subwoofera. Tak, urządzenie ma za mało głośników i nie ma tylnych satelitek, by w pełni emulować Atmos. Jednak w swojej półce cenowej - a można już ten soundbar dostać za 1300 złotych - jest bardzo dobrym urządzeniem. Pod warunkiem, że zaopatrzycie się w ściereczki do wypchania głośnika oraz będziecie w stanie poradzić sobie z za krótkim kablem zasilającym.