Yeedi Hybrid 2 pozornie nie różni się wiele od poprzednika designem. Tu też mamy obudowę z dobrej jakości plastiku, podobne rozmiary (czyli 34 cm średnicy i 8 cm wysokości). To jednak tylko złudzenie. Okazuje się bowiem, że zmiany w projektowaniu urządzenia naprawiają wszystko to, co nie podobało się mi w poprzednim modelu. Przede wszystkim konstruktorzy poprawili sposób opróżniania kurzu i montażu pojemnika. Tym razem pojemnik na kurz został oddzielony od zbiornika z wodą do mopa. Wystarczy podnieść pokrywę odkurzacza, by łatwo wyjąć pojemnik, a następnie nie trzeba się też siłować, by otworzyć wieczko i wysypać kurz - to zrobimy łatwo jednym przyciskiem. Co ciekawe, w przeciwieństwie do tańszego modelu, w pudełku nie ma zapasowego filtra i szczotek. Są za to jednorazowe ściereczki mopujące.
Przygotowanie do pracy
Montaż jest łatwy - wkładamy dwie zmiotki (oznaczone kolorami) oraz główną szczotkę pod spód i wszystko jest gotowe. Podłączenie urządzenia do sieci WiFI i aplikacji jest także proste. Robimy zdjęcie kodowi QR pod klapką, co prowadzi nas do apki w sklepie Play albo Appstore, a potem wystarczy wykonywać polecenia z programu. Robot bez problemu łączy się z mieszaną siecią 2,4 GHz/5GHz i po chwili jest gotowy do pracy. Hybrid 2 korzysta z tej samej appki, co K650, gdy jednak wybierzemy go w programie, to mamy zupełnie inne możliwości kontroli robota. To dzięki temu, że tym razem zamontowano w nim kamery, mapujące pokoje. Robot jeździ więc mądrzej, lepiej sprząta, a do tego możemy mu zaznaczyć miejsca, które ma omijać - i to bez użycia taśmy magnetycznej. Trzeba tylko pamiętać, by pomieszczenia były dobrze oświetlone w trakcie mapowania, inaczej proces trzeba będzie zacząć od nowa.
Aplikacja
W aplikacji możemy także nazwać nasz odkurzacz, sprawdzić zużycie szczotek czy filtra (wciąż jednak brakuje bezpośredniego linka do AliExpress albo Amazon, by zamówić materiały eksploatacyjne). Da się sprawdzić mapy i nazwać odpowiednio pokoje, by potem nakazać sprzątanie w odpowiednich pomieszczeniach. Da się też sprawdzić, gdzie maszyna pracowała i ile posprzątała oraz ustawić moc szczotek i ilość wody wypływającej z pojemnika z płynem (tak, jak w przypadku k650 tu też da się używać płynu do mycia w stosunku 1:1000). Niestety aplikacja jest dostępna tylko po angielsku.
Sam Hybrid 2 też nie mówi po polsku (choć możemy ustawić m.in rosyjski, niemiecki, hiszpański, francuski, czy włoski, czy niektóre języki azjatyckie). Miejmy nadzieję, że w kolejnej odsłonie robota doczekamy się już naszego języka. Same komunikaty głosowe są mówione zrozumiałym kobiecym głosem, choć wydaje mi się, że K650 ma głośnik o większej mocy. Do tego każdy "mówiony" komunikat jest też wysyłany w formie powiadomienia do aplikacji. Nie trzeba więc non stop nasłuchiwać, czy coś się nie wciągnęło i nie zablokowało szczotki.
Odkurzanie i mopowanie
Jak Hybrid 2 się sprawdza w pracy? Całkiem dobrze. Bateria wystarczy na sprzątanie przez około 300 minut i to na dużej mocy pracy szczotki głównej (samo ładowanie trwa około 2-3 godzin). Bez problemu radzi sobie z sierścią mojego długowłosego kota, choć czasem dostawałem komunikat, że trzeba było kłaki usunąć ze szczotki głównej. Z dywanu i parkietu jednak je zebrał. Do tego Hybrid 2 ma jedno fantastyczne rozwiązanie - kółka, które potrafią wjechać na przeszkodę do 2cm wysokości - listwy, progi itp. nie stanowią dla niego problemów. Jego niewielka wysokość sprawia zaś, że spokojnie wjedzie pod łóżko czy szafki. Pojemnik na kurz nie należy do największych, ale po sprzątnięciu 70m2 powierzchni wciąż jeszcze było w nim miejsce. Oczywiście jest też filtr HEPA.
Warto też pozbierać rzeczy z podłogi przed rozpoczęciem pracy urządzenia - odkurzacz bowiem nie przejmuje się takimi rzeczami jak wazony czy mniejsze doniczki i je przesuwa siłą rozpędu. A to może prowadzić do spektakularnych wypadków, gdy coś się przewróci.
W trybie najsilniejszej pracy szczotki (2500 PA), odkurzacz ma około 50 decybeli, da się więc przy nim wytrzymać zarówno oglądając telewizję, czy rozmawiając przez telefon.
Jeśli zaś chodzi o mopowanie, to system jest prosty - ze zbiornika wycieka woda, która potem, przez specjalną szmatkę jest roznoszona po podłodze. Najlepiej od razu ustawić na najmocniejszy przepływ wody, wtedy dopiero urządzenie radzi sobie z plamami. Oczywiście nie mówimy tu o jakiejś katastrofie, trudnej do usunięcia nawet dla zwykłego mopa, jednak do codziennego przetarcia podłogi i odświeżenia, sprawdzi się to znakomicie. Trzeba tylko pamiętać, by - jeśli chcemy odkurzyć dywany - nie zakładać specjalnej froterującej ściereczki.
Wady urządzenia
Hybrid 2 ma też pewne wady - podczas pierwszych kilku sprzątań, gdy jeszcze nie zrobił do końca mapy mieszkania, miał problemy ze znalezieniem stacji dokującej. Trzeba było go na nią zanosić. Po drugie nie ma opcji rozdzielenia map na piętra. Jeśli na górze mamy inny rozkład pomieszczeń niż na dole, to urządzenie będzie miało problemy - np będzie podjeżdżało do ładowarki tam, gdzie zapamiętał, że stoi, mimo, że na piętrze jej nie ma. Przydałaby się w aplikacji opcja dzielenia domu na poszczególne kondygnacje. Po drugie ma problemy z komunikacją z Alexą - choć moim zdaniem, wina leży bardziej po stronie asystenta Amazon. Czasami, gdy prosiłem Alexę, by włączyła odkurzacz, twierdziła, że urządzenie nie jest z nią połączone, jednak Hybrid 2 zaczynał pracę. Nie da się też powiedzieć asystentowi głosowemu, by urządzenie Yeedi sprzątnęło konkretny pokój
Podsumowanie
Podsumowując, Yeedi Hybrid 2 to bardzo udany następca K650. Praktycznie wyeliminowano wszystkie niedociągnięcia poprzedniego modelu, a te, które pozostały da się załatwić ulepszeniem aplikacji. Sam odkurzacz jednak świetnie sprawdza się, jako urządzenie, dbające o czystość w naszym domu. W cenie 1100 złotych na AliExpress trudno będzie znaleźć lepsze urządzenie.