Urządzenie przyjechało na testy w wersji czarnej (szczoteczka jest też dostępna w wersji białej). Wygląda bardzo ładnie - czarna rączka jest naznaczona białymi kropkami, przez co wygląda trochę jak nocne niebo. Ma też jasny wyświetlacz, pokazujący obecny program i czas mycia W zestawie, jak przystało na najdroższy model, znajdziemy wszystko, co nam jest potrzebne do podróży - futerał (który też jest podróżnym akumulatorem), pudełko na zapasowe główki. Sercem zestawu jest specjalny moduł sztucznej inteligencji, który łączy się ze szczoteczką i jest jednocześnie ładowarką indukcyjną.

Reklama
Oral-B iO 10 / dziennik.pl

Trzeba pamiętać o trzech rzeczach - po pierwsze, ładowarka ma własny, dziwny port, trzeba więc bardzo dbać o kabel, bo nie da się go wymienić. Po drugie, jako, że jest czarna to łatwo się brudzi i czeka nas porządne czyszczenie co jakiś czas. I, po trzecie, szczoteczka na ładowarce jest trzymana tylko magnesem. O ile sam moduł dobrze trzyma się więc blatu, to samą szczoteczkę łatwo przewrócić i strącić na podłogę. Trzeba więc koło niej ostrożnie się poruszać.

Konieczna jest aplikacja

Do szczoteczki dostajemy aplikację - pomaga nam ona osiągnąć kolejne trofea za mycie zębów, pozwala wybrać kolor podświetlenia stacji dokującej, jak też ustawić odpowiedni program mycia zębów. Da się też zmienić formę powiadomień na ładowarce itp. Jest dość przydatna i bez niej nie połączymy szczoteczki z ładowarką. Co ważne, do apki może być podłączone tylko jedno urządzenie. Jeśli mamy kilka produktów Orał-B, trzeba wybrać, z którego korzystamy. To przydałoby się zmienić.

Oral-B iO 10 / dziennik.pl
Oral-B iO 10 / dziennik.pl

Jak działa moduł A.I? Wyświetlono na nim sekcje, odpowiadające za poszczególne odcinki szczęki. W miarę ich mycia, zmieniają one kolor - gdy zamrugają na biały, to oznacza, że wyczyściliśmy odpowiednio sekcję. Do tej pory do takich rzeczy trzeba było korzystać z uruchomionej aplikacji na telefonie, co było mało wygodne. Ta zmiana to duże ulepszenie.

Jak działa szczoteczka?

Sama szczoteczka działa bardzo dobrze. Jest cichsza od poprzedniego modelu, świetnie wyważona i doskonale czyści zęby. Jest dokładna, nie drażni dziąseł, potrafi też wyczyścić język. NIe można jej praktycznie niczego zarzucić. Niestety jest jednak pewien problem. To jedna z najdroższych smart szczoteczek na rynku - kosztuje 2400 PLN. Jest to więc gadżet przeznaczony więc dla najbogatszych odbiorców, którzy chcą mieć najbardziej "wypasiony" model z wszystkimi udogodnieniami. Na szczęście tańsze modele serii iO myją równie dobrze, a są jedynie trochę głośniejsze no i mają mniej funkcji.

Podsumowanie

Podsumowując - seria 10 to nie jest urządzenie dla każdego, to raczej symbol tego, co można uczynić, gdy połączy się najwyższy model szczoteczki z internetem rzeczy i da się mu wszystkie możliwe funkcje i wygody. Dla "zwykłych śmiertelników" są pozostałe serie, które już bardziej są kompatybilne z naszymi portfelami.