- moto razr 40 ultra – specyfikacja
- moto razr 40 ultra – budowa
- moto razr 40 ultra – wyświetlacze
- moto razr 40 ultra – działanie, oprogramowanie
- moto razr 40 ultra – zdjęcia, filmy
Takie telefony są z nami już od kilku lat. Wciąż są niszą, ale niszą bardzo efektowną, o której jest głośno. I chyba dopiero teraz zaczyna do wszystkich docierać, o co w nich chodzi. O „lifestyle”.
Gdy Samsungowe Flipy wchodziły na rynek, producenci mówili, że chodzi w nich o praktyczność. O to, że zajmują mało miejsca, zmieszczą się w każdą kieszeń czy torebkę, a jednocześnie po rozłożeniu są normalnym smartfonem. Tyle, że z roku na rok, modelu na model, coraz częściej zaczęły pojawiać się głosy sugerujące, że tak naprawdę ich otwieranie wcale praktyczne nie jest. A zwykły smartfon może i jest nieco większy, ale używa się go po prostu wygodniej. Zresztą najnowsze maluchy mają duże zewnętrzne ekrany, tak by można było robić na nich jak najwięcej a tym samym rozkładać telefony coraz rzadziej.
Szkopuł w tym, że firmy zainwestowały gigantyczne pieniądze w nowe technologie i marketing, więc muszą szukać jakiegoś sposobu, by składane telefony ludziom sprzedać. A skoro praktyczność nie do końca się sprawdziła, trzeba wymyślić coś nowego.
Za reklamowanie tego typu urządzeń wzięli się młodzi, a firmy chcą, by ich używanie stało się wśród nich modne. W końcu to, że coś jest modne, wcale nie musi oznaczać, że jest wygodne – świat mody zna wiele takich przypadków.
Taki ruch pozwala też na drugą rzecz – utrzymanie wysokich cen. Moda kosztuje a „przedmiot pożądania” nie może być tani. Teoretycznie plan wydaje się doskonały. Pozostaje tylko jedno. Znaleźć na takie urządzenia klientów.
Czy uda się to motoroli? Firma nie kojarzy się raczej z nietypowymi rozwiązaniami. Ale model moto razr 40 ultra ma sporą szansę to zmienić. Tyle, że premiera Samsunga Galaxy Z Flip 5 nadchodzi wielkimi krokami.Jednak póki co motorola może się cieszyć ze świetnego urządzenia, moim zdaniem w tej chwili najlepszego na rynku. Przynajmniej w kilku aspektach.
moto razr 40 ultra – specyfikacja
- Wymiary i waga: 170.83 x 73.95 x 6.99 mm, 189 g.
- Ekrany:
- główny: LTPO AMOLED 6.9 cala, odświeżanie 165 Hz, HDR10+, 1080 x 2640 pikseli, 413 PPI, jasność maksymalna 1200 nitów;
- zewnętrzny: pOLED 3.6 cala, odświeżanie 144Hz, 1056 x 1066 pikseli, Gorilla Glass Victus, jasność maksymalna 1100 nitów;
- Procesor: Snapdragon 8+ Gen 1, GPU Adreno 730;
- Pamięć: 8/256 GB, UFS 3.1;
- Aparaty:
- główny 12 MP, f/1.5, 1/2.55″, 1.4 µm, PDAF, OIS;
- szeroki kąt 13 MP, f/2.2, 108 stopni;
- selfie 32 MP, f/2.4, 0.7µm.
- Bateria: 3800 mAh, ładowanie 30 W, bezprzewodowe 5 W;
- Dodatkowe: czytnik na bocznej ramie, głośniki stereo, Bluetooth 5.3, NFC.
moto razr 40 ultra – budowa
Jak na tego typu urządzenie smartfon jest wykonany bardzo solidnie. Podstawową rzeczą będą tu zawiasy. W najpopularniejszych Samsungach Flip po złożeniu pozostaje niewielka szczelina, tu wszystko składa się „na równo”. Więc nie ma mowy by do środka dostały się jakieś drobinki które zniszczą ekran. Dodatkowo są one na tyle sztywne, by bez problemu móc ustawić wyświetlacz pod różnym kątem a nie tylko w 90 stopniach bądź na płasko. Działają przyjemnie twardo, choć oczywiście nie wiadomo czy za rok czy dwa się nie wyrobią. Ale tu i teraz – o niczym takim nie ma mowy.
Rama jest aluminiowa a w pudełku mamy dwuczęściowe plastikowe etui które dla bezpieczeństwa możemy założyć na smartfon. Tył wykonano z modnej ostatnio wegańskiej „skóry” która się nie rysuje i nie zbiera odcisków palców. No i kolor. To Viva Magenta (jest jeszcze klasyczny czarny i „lodowo” – niebieski). Jak dla mnie urządzenie wygląda pięknie, jak się wyróżniać to na całego.
Na ramie umieszczono wejście USB-C, dwa głośniki, przycisk zasilania zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych i dwa przyciski do regulacji głośności. Czytnik działa bardzo dobrze, podobnie jak rozpoznawanie twarzy, a głośnik grają zaskakująco głęboko i całkiem przyjemnie.
Dwa oczka aparatów tkwią w zewnętrznym ekranie bez żadne wyspy i wystają stosunkowo niewiele.
moto razr 40 ultra – wyświetlacze
Są dwa. Zacznijmy od tego zewnętrznego, bo on zdecydowanie jest w tym modelu najważniejszy. Technicznie to panel pOLED ze 144 Hz odświeżaniem. I ma aż 3.6 cala. „Aż” nie jest tu nadużyciem – w zeszłorocznym modelu razr 2022 ekran miał 2.7 cala a i tak był wręcz rewolucyjny ze względu na swoje rozmiary. Tym razem wyświetlacz zajmuje niemal całą połowę urządzenia i można na nim robić praktycznie wszystko. Od przeglądania Internetu przez oglądanie filmów, korzystanie z mapy do odpisywania na maile czy wiadomości. Oczywiście – nie zawsze będzie to wygodne i czasem będziemy musieli smartfon otworzyć, ale jednak robimy to dużo, dużo rzadziej.Zyskuje na tym bateria, zyskują zawiasy i zyskuje właściciel – bo taki smartfon jest wygodniejszy w używaniu. Co jednak nie oznacza że wygodny, bo paradoks polega na tym, że ekran zewnętrzny wciąż generalniejest niewielki, a by się dostać do dużego – trzeba smartfon rozłożyć.
Miłym dodatkiem jest animowany ludzik, który wykonuje różne czynności odpowiadające porze dnia – od mycia zębów przez podróż do pracy, pracę, jedzenie obiadu itd… Niby drobiazg, a cieszy.
Na ekranie zewnętrznym mamy klika pulpitów przesuwanych poziomo – z aplikacjami, kontaktami, kalendarzem, pogodą, sterowaniem Spotify a nawet kilkoma prostymi grami. Więc jeśli by się bardzo, bardzouprzeć – telefonu w zasadzie nie trzeba rozkładać.
Gdy jednak to zrobimy, nasze oczy zobaczą znów bardzo ładny panel – tym razem AMOLED, z jasnością maksymalną 1400 nitów (zewnętrzny ma 1100 nitów). Pierwsze pytanie brzmi: czy po rozłożeniu w punkcie zgięcia widać bruzdę. Odpowiedź jest zawsze taka sama – tak widać, bo cudów nie ma. W zależności od smartfona jest ona większa bądź mniejsza (tu mniejsza), ale widoczna będzie zawsze. Pytanie powinno raczej brzmieć: czy w czymkolwiek ona przeszkadza? Mi – w niczym. Ale to dość indywidualna kwestia więc tak naprawdę każdy musi ocenić to sam. Dodatkowo jest on duży (6.9 cala) i długi, co znów nie każdemu musi odpowiadać.
moto razr 40 ultra – działanie, oprogramowanie
Smartfon jest napędzany ex flagowym procesorem – Snapdragonem 8+ Gen 1. Mamy 8 GB RAM i 256 GB pamięci wbudowanej. Taki zestaw działa doskonale – płynnie, szybko i bezproblemowo. Choć przyciśnięty mocniej telefon potrafi się zagrzać – przy składanej budowie nie ma wiele miejsca na specjalne komory odprowadzające ciepło. Dlatego osobiście uważam, że pakowanie do tego typu smartfonów najwydajniejszych procesorów jest bez sensu – średnia półka sprawdziłaby się znakomicie.
System to Android 13 z moto gestami, platformą Ready For, zabezpieczeniami Moto Secure. Możemy wybrać które aplikacje uruchomione na małym ekranie mają się automatycznie skalować do pełnego ekranu po jego otworzeniu.
Smartfon jest dual SIM-em, ale drugi numer możemy mieć tylko jako e-SIM, nie ma drugiego slotu.
moto razr 40 ultra – zdjęcia, filmy
Zestaw aparatów to:
- główny 12 MP, f/1.5, 1/2.55″, 1.4 µm, PDAF, OIS;
- szeroki kąt 13 MP, f/2.2, 108 stopni;
- selfie 32 MP, f/2.4, 0.7µm.
Musimy pamiętać, że do tego typu konstrukcji fizycznie raczej nie zmieści się flagowy zestaw z teleobiektywami i to niezależnie od producenta. Więc podobnie będzie w składakach Samsunga czy OPPO.
Ciekawe jest tu zastosowanie głównego obiektywu o rozdzielczości 12 MP, a więc bez powszechnej ostatnio opcji łączenia pikseli w jeden większy. Czy to w czymkolwiek przeszkadza? Nie. To co dostajemy jest bardzo przyzwoitą średnią półką. Zdjęcia są mocne, kolory nasycone, i wyglądają dla oka bardzo przyjemnie. Mają też sporą liczbę szczegółów a brak łączenia pikseli może być jedynie widoczny przy większym przybliżeniu (maksymalnie 8x) gdzie szczegółowość może jest nieco mniejsza. Ale przy przybliżeniu 2 albo nawet 3x różnicy moim zdaniem nie widać żadnej.
Szeroki kąt ma podobną kolorystykę co główne oczko – za co plus, podobną ilość szczegółów, tyle że obiektyw jest nieco ciemniejszy, więc jakość spada wraz z mniejszą ilością światła. Ale generalnie jest OK.
W nocy smartfon mocno wyostrza źródła światła, ale na szczęście nie rozjaśnia nadmiernie ujęć. Selfie są ok. Filmy nagramy w 4K z tyłu i przodu, stabilizacja działa najlepiej przy FHD. Przełączanie się pomiędzy obiektywami jest możliwe w FHD, w 4K nie.
moto razr 40 ultra – bateria
Ogniwo ma pojemność 3800 mAh. Jak na składaka – sporo. Smartfon działa długo – dzień do półtora. Jak to możliwe? Moim zdaniem wszystko jest spowodowane… zewnętrznym wyświetlaczem i tym, że dzięki niemu nie rozkładamy telefonu tak często. Mniejszy ekran to mniejszy pobór energii i w sumie – dłuższe działanie. Logiczne. Ale gdy będziemy chcieli wykorzystywać pełnię mocy urządzenia – spokojnie rozładujemy go przed wieczorem.
Ładowanie 30W ładowarką (jest w zestawie) trwa nieco ponad godzinę. Można też próbować ładować smartfon bezprzewodowo i plus za to, że jest taka opcja. Jednak moc 5W wymaga od nas sporej ilości czasu i cierpliwości – trwa to kilka godzin.
moto razr 40 ultra – podsumowanie
Na smartfony zawsze trzeba się patrzeć przez pryzmat ceny, jaką przychodzi nam zapłacić. 5499 zł to dużo. Zaraz po wprowadzeniu urządzenia na nasz rynek motorola miała jednak promocję polegającą na upuście 1000 zł plus odkupie starego smartfonu. Kto z niej skorzystał – moim zdaniem zrobił dobry interes przy założeniu że udało mu się w sumie zaoszczędzić 2, 2,5 tys. zł. W okolicach 3 tys. zł moto razr 40 ultra nie ma po prostu konkurencji.
Drugą ważną rzeczą jest praktyczność. Jeśli ktoś chce się „pokazać”, to tego typu smartfon czy to motoroli czy innego producenta będzie idealny. I absolutnie nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że nas na niego stać i nie musimy zaciągać kredytu albo sprzedawać nerki. Ale jeśli ktoś szuka czegoś praktycznego, moim zdaniem najwygodniejszy będzie po prostu mały, flagowy smartfon.
I po trzecie. Jeśli ktoś nie kupił motki na promocji, może poczekać co i za ile pokaże Samsung. Z Flip 5 zobaczymy już w te wakacje i on również będzie miał duży ekran zewnętrzny. Choć moim zdaniem warto w tym roku dać szansę motoroli. Bo razr 40 ultra jest bardzo udanym modelem.