Małe składaki typu Samsung Galaxy Flip czy moto razr w stosunkowo krótkim czasie przeszły długą drogę. Startowały jako urządzenia które mają wypełnić lukę po coraz rzadziej spotykanych niewielkich smartfonach. A skończyły jako „lifestyle” dla młodych, którzy chcą się wyróżnić.

Reklama

Brutalna prawda jest taka, że po prostu takie smartfony nie porwały za sobą tłumów. Czy to z powodu wysokich cen, czy obaw użytkowników o ich trwałość. W każdym razie – producenci zainwestowali spore pieniądze w ich opracowanie i teraz łatwo z nich nie zrezygnują, bo nakłady musza się przecież zwrócić. Wyjściem z sytuacji jest zmiana grupy docelowej – zamiast do wszystkich– adresuje się je głównie do młodych. I to nie tylko do pań – co widać po osobach angażowanych do reklam. Oczywiście problemem pozostaje wciąż jeszcze wysoka cena. Ale po pierwsze – dla osób które chcą się wyróżnić jest ona w jakiś sposób do przełknięcia – w końcu chodzi też o to żeby pokazać że „mnie na to stać”. A po drugie – firmy zaczynają też rozumieć, że warto mieć w swoim portfolio coś dla mniej zamożnych czy zdesperowanych klientów. I takim urządzeniem jest właśnie moto razr 40.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

Producent zrezygnował w niej z dużego zewnętrznego ekranu – nawet w zeszłorocznym razr 2022 był on dużo większy i bardziej funkcjonalny. Procesor też nie jest flagowy. To Snapdragon 7 Gen 1, dość rzadko stosowany, i po dwóch tygodniach z razr 40 chyba już wiem dlaczego. Dzięki tym oszczędnościom udało się zjechać z ceną poniżej 4 tys. zł. co daje nam najtańszy nowy mały składany smartfon na rynku. Konkurencją dla niego jest zeszłoroczny Galaxy Z Flip4 który zdążył już potanieć i można go dostać za podobne pieniądze, choć w mniejszej wersji pamięciowej. W każdym razie na rynku zaczyna się robić ciekawie, a Samsung w końcu doczekał się godnego rywala. Dla klientów to bardzo dobra informacja.

Reklama

moto razr 40 – specyfikacja

  • Wymiary:
  • rozłożony: 170.8 x 74 x 7.4 mm;
  • złożony: 88.2 x 74 x 15.8 mm
  • Waga: 188.6 g
  • Budowa: tył - tworzywo (skóra wegańska), rama z aluminium, zawiasy ze stali
  • Wyświetlacze:
  • wewnętrzny: 6.9 cala, LTPO AMOLED, odświeżanie do 144Hz (gry), FHD+, 413 PPI, HDR10+, jasność maksymalna 1400 nitów
  • zewnętrzny: 1.5 cala, AMOLED, 194 x 368 pikseli, 282 PPI, jasność maksymalna 1000 nitów, ochrona Gorilla Glass Victus
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 7 Gen 1 (4 nm), Adreno 644, 8 GB RAM, 256GB ROM, UFS 2.2
  • Obiektywy:
  • główny 64 MP, f/1.7, 0.7µm, PDAF, Laser AF, OIS;
  • szeroki kąt 13 MP, f/2.2, 120˚, 1/3", 1.12µm, AF;
  • selfie 32 MP, f/2.4, 0.7µm.
  • Inne: 5G, bluetooth 5.3, głośniki stereo, GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS
  • Bateria 4200 mAh, ładowanie przewodowe 30W; bezprzewodowe 5W.
motorola moto razr 40 / dziennik.pl

moto razr 40 – budowa

W skrócie – z mojej strony brak zastrzeżeń. Tzn. wegańska skóra, czyli po prostu tworzywo – wygląda ładnie i nie brudzi się. Z tego powodu zrezygnowałem z noszenia smartfona w etui, które znajdziemy w pudełku (jest też tam ładowarka). Lekko zaokrąglona stalowa rama jest bardzo solidna, nie mamy wrażenia żeby smartfon miał się rozpaść. A zawiasy działają… dość ciężko. W każdym razie zupełnie inaczej niż w testowanym przeze mnie ostatnio Z Flip5. Tam największej siły musimy użyć przy otwieraniu urządzenia. Tu sporej przy otwieraniu, ale jeszcze większej zaraz potem – przy rozkładaniu. Uczucie jest dość dziwne, ale oczywiście można się do niego przyzwyczaić. Mam też wrażenie, że rozłożony smartfon nie jest równy, ale jakby wciąż nieco zagięty.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

Czytnik linii papilarnych jest z boku (na górnej połowie) – działa szybko i bezbłędnie. Rozłożony smartfon można również odblokować twarzą – też bez najmniejszych kłopotów. Nad czytnikiem są dwa przyciski do regulacji głośności. Na prawym boku jest tacka SIM na dwie karty, bez możliwości zainstalowania karty pamięci i bez żadnego uszczelnienia. Głośniki są stereo, grają zadziwiająco dobrze.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

moto razr 40 – wyświetlacze

Zacznijmy od zewnętrznego. Maluch służy do przeglądnięcia kilku paneli (kalendarz, kontakty, dyktafon, multimedia, prognoza pogody, samowyzwalacz). Możemy je ukrywać, tak by wyświetlały się tylko te, z których chcemy korzystać. Możemy go również wykorzystać jako podgląd przy robieniu zdjęć selfie. To bardzo pomocne, zważywszy na to, że wewnętrzny obiektyw jest dość słabej jakości. I to w zasadzie byłoby na tyle.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

Wyświetlacz wewnętrzny jest długi, wąski i pokryty specjalną folią. To AMOLED, więc jakość obrazu jest bez zarzutu. Tyle że folia potrafi zbierać ślady i trzeba ją dość często przecierać, ale to przypadłość nie tylko tego, ale wszystkich składanych urządzeń. Odświeżanie jest płynne od 1 do 144 Hz, ale najwyższe wartości osiągane są tylko w wybranych grach. Na co dzień mamy do 120 Hz.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

Oczywiście bruzda na zgięciu jest widoczna – jak w każdym innym tego typu smartfonie. Jasność maksymalna wynosi świetne 1400 nitów a ja nie miałem problemów by przy słonecznej pogodzie sprawdzić coś w necie czy zobaczyć jak wyszło zdjęcie.

moto razr 40 – działanie

Za pracę urządzenia odpowiada Snapdragon 7 Gen 1 z 8 GB RAM (można dodać 2 wirtualne GB). Historia tego procesora jest dość ciekawa. Qualcomm wypuścił go razem z modelem 8 Gen 1. Producenci rzucili się oczywiście na ten lepszy, flagowy, ale dość szybko okazało się, że ma on spore tendencje do przegrzewania się. Qualcomm musiał poprawić jego działanie, co zrobił w modelu 8+ Gen 1. A z 7 Gen 1, który z założenia miał podbić średnią półkę, bardzo długo nikt nie chciał korzystać, pewnie obawiając się podobnych problemów co w wyższym modelu. I słusznie.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

Do tej pory testowałem jeden smartfon z tym procesorem – Xiaomi 13 Lite. Ponieważ to klasyczna konstrukcja – jest w niej więcej przestrzeni na zastosowanie różnych komór chłodzących czy włożenie materiałów odprowadzających ciepło, więc nie było tam dramatu. W składanym smartfonie tego miejsca nie ma. I w efekcie niestety razr 40 się grzeje. Czuć to nieco nawet przy prostych czynnościach jak przeglądanie Internetu, ale w tym przypadku nie jest to problemem. Jeśli jednak zaczniemy robić zdjęcia, kręcić filmy czy grać – temperatury gwałtownie rosną i trzymanie telefonu w ręku robi się już mało komfortowe.

W codziennym działaniu płynność jest dobra, ilość przycięć minimalna i telefonu używa się przyjemnie. Myślałem że wąskim gardłem będzie starsza pamięć UFS 2.2 ale tempo wczytywania programów było w porządku. Wynik w AnTuTu Benchmark to 487358 pkt.

Nie mam zastrzeżeń do jakości rozmów głosowych, działania GPS czy NFC (cewka jest w dolnej połowie urządzenia).

Reklama

moto razr 40 – oprogramowanie

Tu mamy standard dla motoroli. Na szczęście ten wyższy czyli z platformą Ready For, dzięki której można „przenieść” nasze urządzenie na ekran monitora czy telewizora (przewodowo lub bezprzewodowo). To zwiększa komfort pracy a także grania – o ile nie przeszkadzają nam wysokie temperatury.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

System to Android 13 a motorola zadeklarowała, że smartfon załapie się na 3 duże aktualizacje systemu i 4 lata poprawek bezpieczeństwa. Do dyspozycji mamy znane z innych smartfonów tego producenta gesty, jest strefa gier, family space, czy zabezpieczenia Moto Secure. Szkoda tylko, że pojawiają się również reklamy, i to w bardzo dziwnych miejscach. Np. po rozwinięciu widżetu pogody Moto (bardzo ładnego i jednego z moich ulubionych). Wszystko przez to, że na urządzeniu zainstalowana jest apka Weather, która się z nim integruje. Na szczęście gdy ją odinstalujemy – reklamy znikają. Jest też np. Booking, który również można odinstalować. Więc tak jak lubię oprogramowanie motoroli, tak za te „kwiatki” należy jej się moim zdaniem żółta kartka.

moto razr 40 – zdjęcia, filmy

Zestaw obiektywów to:

  • główny 64 MP, f/1.7, 0.7µm, PDAF, Laser AF, OIS;
  • szeroki kąt 13 MP, f/2.2, 120˚, 1/3", 1.12µm, AF;
  • selfie 32 MP, f/2.4, 0.7µm.
motorola moto razr 40 / dziennik.pl

Wustawieniach mamy m.in. zwolnione tempo, tryb profesjonalny z ustawieniami ręcznymi, zdjęcia nocne, kolor spotowy i podwójny zapis (tył i przód) dla zdjęć i filmów.

Plusem głównego aparatu jest dość jasna przysłona i optyczna stabilizacja obrazu. Generalnie smartfonem jesteśmy w stanie zrobić całkiem przyjemnie dla oka zdjęcia. Z mocnymi, lekko podbitymi kolorami, przyzwoitą rozpiętością tonalną, dobrą ilością szczegółów i podobną barwą w obu obiektywach. Autofocus działa bardzo sprawnie, więc smartfon jest w stanie złapać ostrość nawet na ruszającym się obiekcie. Tryb portretowy przyjemnie rozmywa tło, tryb nocny ładnie rozjaśnia ujęcia w obu obiektywach. W szerokim kącie jest AF, więc można go wykorzystać do zdjęć makro.

Zdjęcia selfie lepiej robić moim zdaniem obiektywami zewnętrznymi – ten w środku mimo sporej rozdzielczości produkuje dość wyblakłe zdjęcia.

dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl

Filmy można nagrać w rozdzielczości 4K zarówno z przodu jak i z tyłu. Stabilizacja nieco mnie rozczarowała.

moto razr 40 – bateria

Pojemność 4200 mAh jak na składany smartfon jest bardzo dobra. Ale czas pracy – raczej normalny. Czyli spokojny dzień na 4G w cyklu mieszanym albo konieczność podładowania późnym wieczorem przy 5G w takim samym, dość intensywnym scenariuszu. Przy mniejszym używaniu uda się dociągnąć do półtora dnia. Ładowanie odbywa się za pomocą 30W ładowarki i trwa około 45 min. Jest też ładowanie bezprzewodowe i za to plus, ale moc 5W wymaga od nas dużo czasu i równie dużo cierpliwości. Ja często jej nie miałem i wybierałem jednak kabel.

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

moto razr 40 – podsumowanie

moto razr 40 to smartfon bez fajerwerków. I taki chyba miał być w zamyśle firmy. Ma po prostu być jak najtańszym wejściem w świat składanych, lifestalowych urządzeń i z tego zadania wywiązuje się bardzo dobrze. Jest solidny, porządny, nie zawodzi w żadnym miejscu. Mógłby tylko mniej się grzać, ale jeśli nie będziemy chcieli na nim grać godzinami, nie będzie to dla nas jakimś dużym problemem.

Kłopot polega na tym, że jego największym konkurentem jest podobnie dziś wyceniany Samsung Galaxy Z Flip4. Z podobnym ekranem zewnętrznym, lepszym procesorem, zdjęciami, ale z gorszą konstrukcją (szpara po złożeniu) i baterią. Ponieważ to model ubiegłoroczny, to w ilości aktualizacji jest teraz remis (standard 4+5).

Który wybrać? To już kwestia indywidualnych upodobań i chyba jednak ceny. Razr 40 jest nowy, więc przez jakiś czas musi ją trzymać. Ale za kilka miesięcy powinien z niej zejść i wtedy stanie się z pewnością bardzo atrakcyjny.