Tegoroczne modele z serii S23 były wyjątkowe. Po raz pierwszy w historii użytkownicy na całym świecie dostali w nich ten sam procesor – Snapdragon od Qualcomma. Wcześniej mieliśmy zawsze dwie wersje urządzeń – jedną ze Snapdragonem, m.in. na rynek amerykański, a drugą z Exynosem – która trafiała np. do Europy, w tym do Polski.
Exynosy produkowane przez Samsunga działały zawsze gorzej od Snapdragonów które powstawały w tajwańskim TSMC. Chodzi o wyższe temperatury, co przekładało się na mniejszą wydajność i krótszy czas pracy telefonu. Samsung zdawał sobie z tego sprawę i dlatego właśnie postanowił w tym roku przejść na Snapdragony globalnie, by dać sobie dać czas na dopracowanie własnego chipa.
Firma nigdy nie poinformowała oficjalnie, jak dużo czasu jej potrzeba by osiągnąć satysfakcjonujący poziom swojego produktu. Najczęściej mówiło się o co najmniej dwóch latach. Wygląda jednak na to, że wystarczył jej rok.
W bazie AnTuTu Benchmark pojawiły się właśnie informacje o Exynosie 2400, który ma trafić do modeli z serii Galaxy S24. Czy jest on na poziomie Snapdragonów? Tego na razie nie wiadomo, wg. nieoficjalnych informacji – niekoniecznie. A główną przyczyną dla której Samsung zdecydował się na jego zastosowanie są finanse. Własna produkcja jest tańsza niż kupowanie Snapdragonów 8 Gen 3 dla globalnej edycji przyszłorocznych modeli.
Wg. informacji z bazy Exynos 2400 ma 10 rdzeni w układzie 1 + 2 + 3 + 4. Główny to Cortex-X4 o wydajności 3,10 GHz. Za grafikę ma odpowiadać nowy procesor Xclipse 940. Będzie również łączność Wi-Fi 7, Bluetooth 5.3, USB C 3.2 i dwustronna komunikacja satelitarna.
W sieci pojawiają się również grafiki pokazujące przyszłoroczne modele S24 i S24+. Najciekawiej wygląda na nich rama urządzeń, która jest zupełnie płaska – identycznie jak w iPhonach.