Dla porządku przypomnijmy sobie najpierw ceny poszczególnych wersji:

  • Huawei Watch GT 4 (41 mm) Elite: 1699 złotych,
  • Huawei Watch GT 4 (41 mm) Elegant: 1399 złotych,
  • Huawei Watch GT 4 (41 mm) Classic: 1199 złotych,
  • Huawei Watch GT 4 (46 mm) Elite: 1499 złotych,
  • Huawei Watch GT 4 (46 mm) Green: 1199 złotych,
  • Huawei Watch GT 4 (46 mm) Classic: 1099 złotych,
  • Huawei Watch GT 4 (46 mm) Active: 1099 złotych.

Damskie wersje są trzy, męskich mamy cztery. Te pierwsze są mniejsze, drugie różnią się paskami i kopertą.

Reklama
Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl
Reklama

Huawei Watch GT 4. Firma stawia na smartwatche

Huawei bardzo mocno postawił na tzw. urządzenia ubieralne, czyli opaski i smartwatche. Firma zaszokowała nawet ostatnio wprowadzeniem do sprzedaży modelu Ultimate Design, w którym oprócz stopu metali znajdziemy wstawki z 18‑karatowego złota. Kosztuje 12999 zł…

Producent chwali się 25 procentowym udziałem w polskim rynku smartwatchy, w II kwartale tego roku była liderem pod względem ilości sprzedanych urządzeń (więcej na ten temat znajdziecie w tym tekście).

Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że pomimo świetnych wyników firma ma lub za chwilę będzie miała w tym segmencie mały problem. Co postaram się wyjaśnić na przykładzie, skądinąd bardzo dobrego, modelu Watch GT 4. Zacznijmy jednak od krótkiego opisu samego urządzenia.

Huawei Watch GT 4. Jak jest zbudowany i jak się go używa

Reklama

Do budowy urządzenia nie mam większych zastrzeżeń. Mniejsze – i owszem, bo na stalowej kopercie mam kilka dość mocno widocznych zadrapań. Nie byłem pierwszą osobą która używała ten egzemplarz, więc gdy przyjechał on do mnie, dokładnie przyjrzałem mu się po wyjęciu z pudełka. Już wtedy zauważyłem dwie mniejsze „wgniotki”, teraz doszła do nich kolejna… Ekran też nie był w idealnym stanie, bo są na nim nawet nie zarysowania ale dwa niewielkie odpryski. Obstawiam zęby kota. Po moich dwóch tygodniach stan wyświetlacza nie uległ zmianie. Biorąc jednak wszystko pod uwagę uważam, że z zegarkiem lepiej obchodzić się ostrożnie.

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl

Sam ekran jest świetnej jakości – jasny AMOLED zapewnia wygodę użytkowania w każdych warunkach, a mogłem to sprawdzić w miejscu, gdzie mamy teraz około 38 stopni, a chmury nie widziane były od dawna.

Górna koronka działa doskonale – możemy nią przewijać interfejs urządzenia, z kolei do dolnego przycisku przypiszemy dowolne funkcje.

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl

Dół z różnymi czujnikami jest z tworzywa, znajdziemy w nim też głośnik dzięki któremu możemy przez Watch GT 4 prowadzić rozmowy (jakość jest dobra).

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl

Brązowy pasek ma standardowe 22 mm zaczepy. Wykonano go ze skóry. I tak jak rozumiem, że chodzi o elegancję, tak mam z tym materiałem mały problem. Zresztą chyba nie tylko ja, np. Apple w tym roku odszedł od tego typu pasków stawiając na różnego rodzaju tworzywo – najczęściej z wykorzystaniem recyklingu. Oczywiście Huawei to nie Apple i może mieć własną politykę w tym zakresie, jednak tendencja od zastępowania skóry czymś innym jest bardzo mocno widoczna u większości producentów.

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl

Watch działa pod kontrolą Harmony OS 4, na smartfonie musimy zainstalować aplikację Zdrowie. Tradycyjnie już mamy tu pewnego rodzaju utrudnienie, bo z wiadomych przyczyn nie znajdziemy jej w Google Play i musimy bawić się w instalację pliku APK ze strony Huaweia. Co oczywiście nie jest specjalnie trudne, ale jednak bardziej skomplikowane niż zainstalowanie apki w zwykły sposób.

Oczywiście, jeżeli ktoś używa smartfon tej firmy to takiego problemu mieć nie będzie, wszystko znajdzie w Huawei AppGallery.

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl

Od strony funkcjonalności również niewiele się zmieniło. Czyli mamy monitorowanie funkcji zdrowotnych, snu (wszystko zaktualizowane do najnowszych wersji), mnóstwo treningów, możliwość prowadzenia rozmów a nawet korzystanie z nawigacji za pomocą, bardzo zresztą dobrych, map Petal. Pokazują się powiadomienia z wybranych aplikacji, można odpowiedzieć, ale tylko za pomocą szablonu, na szczęście można go zdefiniować w aplikacji. Nowością jest funkcja „W Formie” która ma pomóc nam w utracie wagi.

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl

Zegarek działa jak trzeba, a bateria starcza na około 7 dni z włączonym AoD. Bez niego – dociągniemy do dwóch tygodni.

Lista minusów też się specjalnie nie zmienia – nie zsynchronizujemy zapisów naszych ćwiczeń z innymi kontami, nie mamy płatności NFC.

Huawei Watch GT 4 – gdzie tkwi problem?

Na czym polega więc mały problem o którym pisałem na wstępie? Już tłumaczę. Otóż moim zdaniem polega on na braku zmian. Ta największa, na której skupiał się producent podczas premierowej prezentacji to… bardziej „kwadratowa” budowa ramy wokół wyświetlacza. Przyznacie – niewiele. Funkcjonalnie bowiem w zegarkach w średniej półce cenowej Huawei doszedł już do ściany. Pod względem użytkowo/zdrowotnym jest na takim poziomie, że trudno wymyślić coś więcej. A pewnych rzeczy przeskoczyć najwyraźniej nie może. To płatności – jeszcze dwa, trzy lata temu przedstawiciele firmy na wspomnienie o tym tajemniczo się tylko uśmiechali, dziś nie robią nawet tego. W tym czasie uruchomiło je Xiaomi a niedawno Amazfit. Mają je zresztą też Garmin, Fitbit, Samsung, Apple. O Huaweiu cisza.

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl

Również synchronizacja z różnymi aplikacjami sportowymi czy Google Fit nie jest najmocniejszą stroną Huaweia. A jest to ważne dla użytkowników którzy stawiają na aktywny tryb życia.

Firma może oczywiście szaleć z materiałami tak jak ze złotem we wspominanym już modelu Ultimate Design albo dodawać komputer nurkowy do podstawowego Ultimate, ale to nieco inna bajka. Próba ucieczki na półkę Premium i zwrócenie uwagi na formę, a nie treść.

Huawei Watch GT 4 – kupić czy nie?

Więc oczywiście, Huawei Watch GT 4 jest dobrym urządzeniem które można polecić. Jednak pod warunkiem że ktoś ma świadomość jego ograniczeń i nie przeszkadzają mu one w niczym. Ale godny polecenia jest też starszy Watch GT 3, w tym momencie tańszy.

Po drugie zaś, jeśli ktoś potrzebuje więcej funkcji, dostanie je w podobnych pieniądzach u innych producentów. Tak będzie z zegarkami Samsunga (które oczywiście trzeba będzie ładować dużo częściej) albo Amazfita, który wprowadził właśnie model z płatnościami. Jest w czym wybierać.

Huawei Watch GT 4 / dziennik.pl