OnePlus od jakiegoś czasu nie jest już „zabójcą flagowców”. To hasło oznaczało przede wszystkim wysoką wydajność za rozsądne pieniądze. Ale ceną były braki w innych dziedzinach. Teraz już ich nie ma. Tyle, że konsekwencją, zresztą zrozumiałą, takiej polityki jest wzrost cen. Trudno więc mówić w przypadku OnePlus 12 o jakiejś wyjątkowej okazji, ale i tak jest nieco taniej niż w przypadku np. Samsunga Galaxy S24+, który jest w tej chwili największym konkurentem 12-ki. Zobaczymy też, jak Xiaomi wyceni swoją serię 14 w Europie i Polsce, ale podejrzewam że bliżej jej będzie do Samsunga niż OnePlusa. Z kolei siostrzane OPPO nie wprowadzi raczej do Polski swojego najnowszego FindX7 Ultra, wciąż nie mamy oficjalnej dystrybucji Pixeli, wycofało się Vivo, więc wygląda na to, że OnePlus 12 mimo wysokiej ceny i tak zostanie w tym roku najtańszym flagowcem na naszym rynku. Zobaczmy więc co oferuje i czy warto się nim zainteresować.

Reklama

OnePlus 12 – budowa

Pod względem jakości użytych materiałów jest doskonale. Mamy szklany przód i tył (Gorilla Glass Victus 2 i Gorilla Glass) oraz aluminiową ramę. Smartfon spełnia normę IP65. Dostępny jest w dwóch kolorach – klasycznym czarnym i bardzo efektownie wyglądającym zielonym. Jeśli komuś się nie spodoba – to zwolennikom małych urządzeń. 12-ka jest ciężka, masywna i duża – dokładne wymiary to 64.3 x 75.8 x 9.2 mm, waga wynosi 220 g. To cena jaką trzeba zapłacić za wielką baterię i przede wszystkim – bardzo rozbudowany układ chłodzenia.

Reklama
OnePlus 12 / dziennik.pl
Reklama

Firma zdecydowała się przenieść kultowy suwak do zmiany profili dźwiękowych – mamy go teraz na lewym boku, na prawym są przyciski do włączania i regulacji głośności. Dzięki temu można było zastosować więcej anten, co poprawić ma zbieranie sygnału.

Na dolnej płaskiej krawędzi znalazło sie miejsce na slot na dwie karty SIM, oczywiście jest też możliwość użycia eSIM. Nie ma za to miejsca na kartę pamięci. Dalej jest USB-C i jeden z dwóch głośników (drugi nad ekranem). Dźwięk jak na telefoniczne standardy jest bardzo dobry.

OnePlus 12 ma jeszcze jeden miły dodatek – to dioda na podczerwień, która wraz z aplikacją IR Remote zmienia smartfon w pilota do domowych urządzeń.

Okrągła wyspa z aparatami w porównaniu z zeszłym rokiem urosła, szkoda że nie umieszczono jej centralnie a z lewej strony, więc telefon trochę się kiwa na płaskiej powierzchni. Szkoda też, że w pudełku nie znajdziemy żadnego etui, na szczęście jest ładowarka.

OnePlus 12 / dziennik.pl

Zakrzywione boki sprawiają, że pomimo sporych rozmiarów smartfon dobrze leży w dłoni.

OnePlus 12 – ekran

Wyświetlacz ma przekątną 6.82 cala. To rewelacyjnej jakości AMOLED LTPO o odświeżaniu do 120Hz i jasności 1600 nitów. Firma chwali się jasnością maksymalną na poziomie gigantycznych 4500 nitów (przy wyświetlaniu treści HDR), ale z tego co wiem takiego wyniku jeszcze nikomu z zajmujących się smartfonami osób nie udało się zmierzyć. Jasność jest więc nie tyle gigantyczna, co nieco mityczna. Ale i tak jest bardzo dobrze, w słoneczny dzień nie ma żadnych problemów z korzystaniem z telefonu. Również jasność minimalna jest na dobrym poziomie. Mam tylko nadzieję, że w najbliższej aktualizacji OnePlus usprawni nieco działanie automatycznej regulacji jasności która reaguje dość ślamazarnie. Rozdzielczość wyświetlacza to QHD+ (3168×1440 pikseli), ale „z automatu” ustawione jest FHD+ (2376x1080 pikseli). Jest też opcja automatycznego wyboru, gdy telefon sam przełącza rozdzielczość dostosowując ją do wyświetlanych treści.

OnePlus 12 / dziennik.pl

Podobnie jest z odświeżaniem – tam też jest możliwość automatycznego wyboru, gdzie smartfon sam decyduje o częstotliwości. Przy przejściu na 120 Hz możemy wybrać ręcznie częstotliwość wyświetlania poszczególnych aplikacji (przedziały 60, 90 i 120 Hz).

Trzeba podkreślić, że wyświetlacz OnePlusa nie jest płaski a zakrzywiony na boki, co nie każdemu musi przypaść do gustu. Producent zadbał o ochronną folię która jest naklejona na ekran.

Mamy Always on Display, z możliwością wyboru motywu graficznego, pokazują się nam powiadomienia ze wszystkich aplikacji. Co ważne – bez opóźnień.

Błyskawicznie działający czytnik linii papilarnych z bardzo przyjemnymi wibracjami ukryto pod ekranem, smartfon można też odblokować twarzą. Działa podwójne uderzenie w celu wygaszenia i włączenia ekranu.

OnePlus 12 / dziennik.pl

W telefonie zastosowano również system Aqua Touch, dzięki któremu wyświetlacz ma idealnie reagować na dotyk nawet gdy jest zachlapany. W moich testach nie zawsze było idealnie, ale bez wątpienia było lepiej niż w innych smartfonach bez tej funkcji.

OnePlus 12 – działanie

W smartfonie mamy najnowszy i najmocniejszy Snapdragon 8 Gen 3. Do tego 2 wersje pamięciowe (256 i 512 GB) UFS 4.0 i dwie pojemności RAM 12 i 16 GB, które można powiększyć o kolejne „wirtualne” gigabajty. Ja do testów miałem wersję wyższą. W AnTuTu Benchmark smartfon osiągnął 1858140 pkt. Na temat jego pracy nie będę się rozpisywał, wystarczy jedno zdanie. Jest idealnie w każdej sytuacji. Stąd też używanie tego smartfonu to po prostu czysta przyjemność. Czuć dużą ilość RAM, zakładki są bardzo długo (jak na urządzenia z Androidem) trzymane w pamięci.

OnePlus 12 / dziennik.pl

Oczywiście nie ma najmniejszych problemów z działaniem GPS, NFC, jakość rozmów telefonicznych jest bardzo dobra.

OnePlus 12 – oprogramowanie

W smartfonie mamy zainstalowanego Androida 14 z nakładką OxygenOS. Producent zapewnia 4 duże aktualizacje systemu i 5 lat poprawek bezpieczeństwa. Dla porównania – Samsung i Google dają 7 lat. Prezes OnePlusa Kinder Liu stwierdził ostatnio, że to bez sensu bo urządzenie po tak długim czasie będzie działało bardzo źle. Osobiście mam nieco inne zdanie, ale w końcu to on jest szefem…

Firma zupełnie zapomniała też o czymś, co teraz jest tematem nr. 1 w smartfonowym świecie, czyli sztucznej inteligencji. W urządzeniu jej nie znajdziemy – przynajmniej na razie. Ale OnePlus oczywiście zamierza nadrobić te braki. 12-ka w Chinach dostała kilka funkcji opartych na AI, m.in. usuwanie ludzi i obiektów ze zdjęć czy streszczanie i podsumowanie w punktach artykułów. Można się więc spodziewać, że w jakiejś przyszłości zobaczymy podobne rzeczy na europejskich urządzeniach.

OnePlus 12 / dziennik.pl

Sam OxygenOS daje mnóstwo możliwości personalizacji, możemy nagrywać ekran, jest retusz twarzy w połączeniach wideo, dzielenie ekranu, elastyczne okno, szybkie uruchomienie wybranych funkcji z poziomu czytnika linii papilarnych, tryb prosty, dla dzieci, gier. Można też transmitować obraz ze smartfona na telewizor czy monitor.

Z jednej strony jest więc prosto – bo interfejs jest przyjazny, z drugiej – mamy mnóstwo funkcji i możliwości.

OnePlus 12 – zdjęcia, filmy

Kamery wyglądają następująco:

  • obiektyw główny 50 MP, f/1.6, 23mm (wide), 1/1.43", 1.12µm, multi-directional PDAF, OIS;
  • szeroki kąt 48 MP, f/2.2, 14mm, 114˚, 1/2.0", 0.8µm, PDAF;
  • obiektyw tele 64 MP, f/2.6, 70mm, 1/2.0", 0.7µm, PDAF, OIS, 3x optyczny zoom;
  • selfie 32 MP, f/2.4, 21mm, 1/2.74", 0.8µm.
OnePlus 12 / dziennik.pl

Zestaw jest więc jak najbardziej flagowy. Podobnie jest z funkcjami. To m.in. tryb profesjonalny, który teraz nazywa się Master, taki sam tryb dla wideo, długa ekspozycja, film z dwóch kamer, zwolnione tempo (480 fps), XPAN (czyli klimatyczne zdjęcia Hasselblada 14, 23 i 70 mm), portret z możliwością ustawienia rozmycia tła, czy zdjęcia nocne.

Zanim przejdę do jakości, ważna uwaga. Natywnie w galerii aktywny jest tryb ProXDR. To ustawienia wyświetlacza dedykowane przeglądaniu zdjęć w galerii, zwiększające kontrast i podbijające wszystkie parametry tak, by oglądane przez nas fotografie, jak twierdzi producent, wyglądały lepiej. Tyle, że wg. mnie nie zawsze to się udaje, co możemy sprawdzić po naciśnięciu napisu ProXDR na ekranie, i porównaniu zdjęcia z i bez tej funkcji. W dodatku możemy się „przejechać”, bo coś co widzimy na ekranie może mieć niewiele wspólnego z tym co ujrzymy po zrzuceniu na komputer… Więc ja dość szybko funkcję po prostu wyłączyłem.

Fotografie są jak najbardziej ok., z naturalnymi kolorami, dobrą rozpiętością tonalną, zbieżnymi kolorami dla wszystkich trzech obiektywów. Migawka jest szybka i bardzo dobrze wygląda łapanie ostrości. Świetny jest również tryb portretowy realizowany obiektywem głównym i tele. Tryb nocny jest naturalny i nienachlany, mocne rozjaśnienie jest dopiero wtedy, gdy nie ma mocniejszych źródeł światła. Selfie również wyglądają ok., z dużą ilością szczegółów i ładnym rozmyciem tła.

Świetnie wyglądają filmy, które można nagrać nawet w 8K 24 FPS. Najlepszy balans pomiędzy szczegółami i drganiami czy raczej ich brakiem, osiągniemy przy nagraniach 4K. Możemy się wtedy przemieszczać pomiędzy wszystkimi trzema obiektywami.

dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl

Generalnie jest więc bardzo dobrze, ale… Cały czas mam wrażenie, że nawet siostrzane OPPO również współpracujące z Hasselbladem potrafi „dostroić” zdjęcia nieco lepiej. Bardziej podobały mi się nawet zdjęcia z OnePlus Open który ma identyczną optykę. To jednak wbrew pozorom dobra wiadomość, bo Open jest na rynku dłużej, z pewnością producent poprawiał jakość zdjęć aktualizacjami oprogramowania i myślę że w OnePlus 12 z czasem ona też się nieco poprawi. A i tak już teraz to jeden z lepszych foto smarfonów jakie miałem w ręku w ostatnim czasie.

OnePlus 12 – bateria

Wielkie ogniwo o pojemności 5400 mAh pozwala na spokojną pracę przez półtora, dwa dni. Przy tym procesorze to bardzo dobry wynik, Samsung Galaxy S24 Ultra pracował u mnie na jednym ładowaniu krócej.

OnePlus 12 / dziennik.pl

Ładowanie odbywa się za pomocą 100W ładowarki i trwa nieco ponad 25 min. Jest też ładowanie bezprzewodowe o mocy aż 50W, więc jeżeli mamy taką ładowarkę, to smartfon napełnimy w niecałą godzinkę. Jest również ładowanie zwrotne, czyli to nasze urządzenie może podładować np. słuchawki.

OnePlus 12 – podsumowanie

OnePlus 12 nie jest już zabójcą flagowców, to pełnoprawny flagowiec bez żadnych braków. Ma wszystko to, co powinno mieć urządzenie z najwyższej półki. Świetny wygląd, ekran, działanie, szybkie ładowanie, wodoszczelność, doskonałe audio i baterię. Tu każdy element jest na szkolną szóstkę. Zdjęcia są na piątkę, ale moim zdaniem ten uczeń się jeszcze podciągnie i za miesiąc, dwa dostanie szóstkę i w tej kategorii. Cena jest wysoka ale i tak nie tak, jak u konkurencji. Więc w sumie to jeden z topowych smartfonów na naszym rynku, który śmiało można polecić.

OnePlus 12 / dziennik.pl