Linia SE z założenia miała być tanim sposobem na spróbowanie ekosystemu Apple. A skoro tanim, to wiadomo było, że firma musi na czymś zaoszczędzić. I robiła to bez większych skrupułów od samego początku. Pierwszy model, wypuszczony na rynek w 2020 r. to kompilacja podzespołów iPhona 11 z wyglądem zabytkowego już wtedy iPhona 7. Były więc ogromne ramki nad i pod ekranem oraz zapomniany dziś przycisk home. Ale też zaskakująco sprawne działanie, z którego zresztą słyną urządzenia tej firmy. Nie inaczej było z wydanym dwa lata później modelem SE 3 – znów dostaliśmy archaiczny wygląd ale też bardzo dobrą pracę.

Reklama
iPhone 4 SE / Media

Kolejny SE wejdzie do sprzedaży najprawdopodobniej na początku przyszłego roku. Produkcja odbywać się będzie oczywiście wcześniej, a w związku z tym w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze rendery modelu. Widać na nich, że przynajmniej z przodu, smartfon czeka mała rewolucja.

Ekran urośnie i pojawi się notch, na szczęście ten mniejszy, czyli z modelu 13 a nie 12. Przekątna wyświetlacza będzie wynosić 6.1 cala, ale ponieważ znikną wielkie obszary nad i pod ekranem, wymiary smartfona nie powinny ulec drastycznej zmianie i wciąż będzie to stosunkowo małe i zgrabne urządzenie.

Niestety wygląda na to, że tył pozostanie bez zmian. Co za tym idzie, wciąż będziemy mieć do dyspozycji tylko jeden obiektyw – i będzie to chyba ostatni na rynku smartfon z takim rozwiązaniem. Nawet w budżetowcach znajdziemy dziś bowiem oprócz głównej jednostki również szeroki kąt.

Te wszystkie oszczędności powinny się jednak przełożyć na cenę. 4 SE znów ma być znacząco tańszy od najtańszych podstawowych iPhonów czy to z linii 15 czy z nadchodzących 16-tek.

źródło