Chińska firma nie ma ostatnio szczęścia. Najpierw okazało się, że obiektyw aparatu w jej najnowszym flagowym modelu 14, kosztującym 4799 zł, zachodzi parą. Sytuacja nie ma miejsca cały czas, ale wystarczy nagrywanie filmu w rozdzielczości 4K czy zmiana temperatur – np. wyjście z ciepłego pomieszczenia wieczorem na dwór, by pojawiło się to zjawisko. Oczywiście zdjęcia w takiej sytuacji są fatalnej jakości.
Pomimo tego, że od opisania tej wpadki minęło już kilka tygodni, stanowisko Xiaomi nadal się nie zmieniło. Firma twardo twierdzi, że jest to „naturalne zjawisko występujące z powodu różnic temperatur między obiektywem, a otaczającym powietrzem w pewnych warunkach środowiska”. I zaleca „pozostawienie urządzenia w suchym miejscu z dobrym przepływem powietrza, aby usunąć wilgoć”.
Wszyscy zastanawiali się, czy w droższym modelu Ultra, który kilka dni temu wszedł do sprzedaży w naszym kraju, będzie podobny problem. Dla przypomnienia – smartfon kosztuje bardzo dużo, trzeba za niego zapłacić 6799 zł. Pierwsze doniesienia od osób które mają ten model nie są niestety dobre dla firmy – obiektyw w Ultrze również zachodzi parą.
Jak można się było spodziewać, firma konsekwentnie nie odnosi się do tego problemu także w tym przypadku.
Xiaomi 14 Ultra miał być najmocniejszym fotograficznym smartfonem w historii firmy. Zestaw obiektywów sygnowanych fotograficzną marką Leica jest imponujący. To
- obiektyw główny 50 MP, f/1.6-f/4.0, 23mm, 1.0"-type, 1.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS;
- obiektyw tele 50 MP, f/1.8, 75mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF (10cm - ∞), OIS, 3.2x optyczny zoom
- obiektyw tele 50 MP, f/2.5, 120mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF (30cm - ∞), OIS, 5x optyczny zoom
- szeroki kąt 50 MP, f/1.8, 12mm, 122˚, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF,
- sensor TOF 3D,
- selfie 32 MP, f/2.0, 22mm, 1/3.14", 0.7µm.
Wygląda jednak na to, że smartfon nie wywalczy tytułu najlepszego urządzenia pod względem fotografii. Co ciekawe, firma nie udostępnia do dziennikarskich testów ani modelu 14 ani 14 Ultra.