„StarCraft” to najpopularniejsza w historii gra z gatunku RTS (Real Time Strategy). Opowiada o konflikcie trzech kosmicznych ras, zaś areną walk jest odległy zakątek naszej galaktyki. Gra uznawana jest za jedną z najlepszych w historii branży – zwłaszcza dzięki doskonale dopracowanemu trybowi wieloosobowemu, umożliwiającemu konkurowanie z innymi ludźmi – czy to przez internet, czy w lokalnej sieci.
Światowy przebój
Ze „StarCraftem II”, przygotowanym w wersjach na komputery PC i Mac, wielkie nadzieje wiążą zarówno oczekujący wysokich zysków przedstawiciele branży gier, jak i konsumenci. „StarCraft” jest jednym z największych fenomenów w historii elektronicznej rozrywki. W tej branży większość produktów szybko odchodzi w zapomnienie. Tymczasem „StarCraft”, wydany 12 lat temu, nadal ma rzesze miłośników. Do dziś sprzedano ponad 11 milionów egzemplarzy tej gry, wciąż znajdują się nowi chętni. Więcej nabywców znalazła tylko seria „The Sims”, czyli symulator rodzinnego życia.
Uważa się, że „StarCraft II” ma szansę co najmniej powtórzyć ten wynik.
Reklama
Również w Polsce nie brakuje chętnych do kupienia gry – choć gra w sprzedaży detalicznej kosztować ma 229 złotych, jeszcze przed premierą trafiła na szczyt listy bestsellerów Empiku. Na drugim miejscu znalazła się zaś edycja kolekcjonerska gry, za którą zapłacić trzeba blisko 400 złotych.
Reklama
Przekonanie, że „StarCraft II” jest skazany na sukces, wynika w dużej mierze z wiary w niezawodność wykonawcy – studia Blizzard Entertainment, uważanego za Midasa w przemyśle elektronicznej rozrywki.
Blizzard (od 2008 roku część imperium Activision) robi niewiele gier, długo je cyzelując, ale od lat każda staje się gigantycznym przebojem.
Kopalnia złota
To właśnie Blizzard stworzył „World of Warcraft”, grę internetową, w której żyje już kilkanaście milionów osób. Istna kopalnia złota – zyski ze sprzedaży egzemplarzy gry są tu najmniej istotne, każdy mieszkaniec wirtualnego świata płaci co miesiąc słony abonament. Dochód z tego jednego tytułu przewyższa dochody niejednego kraju.
Choćby dzięki temu Blizzard może pozwolić sobie na gigantyczne nakłady finansowe przeznaczane na produkcję nowych gier. Niedawno „The Wall Street Journal” napisał, że koszt produkcji „StarCrafta II” wyniósł 100 milionów dolarów. Dziennik co prawda przyznał w sprostowaniu, że popełnił błąd, ale niewykluczone, że liczba ta niekoniecznie drastycznie odbiega od prawdziwej, której Activision nie chce ujawnić. Koszty produkcji gier wideo nieustannie rosną. Według serwisu DigitalBattle właśnie około 100 milionów dolarów kosztowało stworzenie „Grand Theft Auto IV”. Niewiele mniej, bo 80 mln dol., pochłonęła produkcja „Gran Turismo 5” – a nie wiadomo, ile ostatecznie ten rachunek przyniesie, bo prace nad „Gran Turismo 5” wciąż trwają. To znacznie więcej niż budżet przeciętnej hollywoodzkiej produkcji. Zresztą gry wideo detronizują przemysł filmowy, wyrastając na najważniejszą dziedzinę show-biznesu XXI wieku; nakłady i zyski wciąż rosną. „StarCraft II” ma być kolejnym krokiem: Robert Kotick z Activision – korporacji, do której należy produkujące grę studio Blizzard Entertainment – spodziewa się zysków na poziomie od pół miliarda do miliarda dolarów.