Nie byłem nigdy fanem realistycznych symulatorów sportów motorowych, wolę takie gry jak Forza Horizon czy Need for Speed, które nie wymagają umiejętności Krzysztofa Hołowczyca, a po uderzeniu w betonową przeszkodę przy prędkości powyżej 200 km/h z naszym autem nie dzieje się absolutnie nic.

Reklama

W moje ręce trafiła jednak nowa odsłona serii Dirt, którą ponoć można ustawić tak, by była przyjazna takim graczom jak ja. Najpierw zacząłem od szkoły jazdy, która najpierw zaznajamia ludzi z podstawami jazdy - nauczymy się hamować na prostej, odpowiednio używać ręcznego itp, a potem pozwala nam poćwiczyć trudniejsze manewry. Część lekcji musimy powtórzyć, inne są tylko filmikami, pokazującymi jak trzeba jechać.

Przygodę z prawdziwą grą zacząłem od trybu kariery. Początkowo jest łatwo - trasy rajdu są proste, z łagodnymi zakrętami. Nie trzeba się więc mocno natrudzić, by osiągnąć dobry czas i wygrać wyścig (zwłaszcza na najłatwiejszym poziomie trudności). Potem nagle zaczyna się robić trudno. Jeden z wyścigów jedziemy we mgle - nie widać absolutnie nic, a jedyną szansą na dojazd do mety jest zaufanie pilotowi. To on bowiem mówi nam, jak ostre są zakręty, kiedy czeka nas hopka i inne informacje o trasie.

Potem zadania stają się coraz trudniejsze - dostajemy lepsze samochody, które osiągają większą prędkość, łatwiej jest więc o popełnienie błędu. Wystarczy źle skręcić, trafić oponą na pobocze, czy zbytnio zwolnić przed przeszkodą, by stracić cenne sekundy i uszkodzić samochód. To zaś niszczy nasze szanse na zwycięstwo.

Jeśli chodzi o fizykę jazdy, to każdy samochód prowadzi się inaczej. Czuć, które auto ma napęd na przednią lub tylną oś, a które ma napęd na wszystkie koła.Wiele też zależy od pogody i nawierzchni. Jazda we mgle po zaśnieżonej trasie, słuchając tylko poleceń pilota, wiedząc że najmniejszy błąd będzie nas kosztować zwycięstwo, dostarczy nam więcej emocji, niż jazda w grach zręcznościowych.

Jeśli chodzi o grafikę, to na PS4 jest bardzo dobra - ładnie wyglądają nie tylko samochody, ale także i otoczenie toru - świetnie oddane są też warunki pogodowe. Nie można też przyczepić się do dźwięku - głosy pilota, zarówno w polskiej, jak i angielskiej wersji językowej są świetne i dają nam poczuć atmosferę rajdów.

Podsumowując. "Dirt 4" jest świetną grą. Daje nam poczuć, jak ciężka jest kariera rajdowca, wymaga poświęcenia dużo czasu, by szlifować swoje umiejętności, a jednocześnie jest przystępna nawet dla niedzielnych kierowców z padem, a nie kierownicą w ręku.

Reklama