Gungrave G.O.R.E nie jest odrestaurowaną starą grą, to całkowicie nowa część, nawiązująca do poprzednich części. Jeśli ich nie pamiętacie, nie martwcie się, twórcy przygotowali krótki filmik, przypominający całą historię. Jak przystało na azjatycką grę, fabuła jest dziwna i szalona... nie ma ona jednak żadnego znaczenia, bo nie pełni istotnej roli w rozgrywce. W każdym razie tłumaczy ona kim jest nasz bohater, skąd ma swoją broń i dlaczego jej używa.

Reklama

Sama gra nie jest zbyt skomplikowana, nasza postać strzela automatycznie przy użyciu podstawowego ataku, my tylko przesuwamy celownik nad nadciągające hordy. Do tego możemy używać zdolności specjalnych i ataków wręcz. Pierwsze etapy n as wprowadzają w sterowanie i uczą, kiedy i jak używać wszystkich zdolności naszych postaci.

Gungrave Gore / dziennik.pl

Grafika i muzyka

Jeśli chodzi o grafikę, to nasza postać i jej broń wygląda na PS5 bardzo dobrze, bossowie są równie fajnie zrobieni, nie mam też zastrzeżeń do tekstur otoczenia. Nie jest to Ratchet&Clank, ale nie jest to też brzydkie. Gra chodzi płynnie, nie ma żadnych problemów ze sterowaniem. Na Samsungu QN800B kolory są świetnie odwzorowane, nie ma żadnego "szarpania ekranu".

Natomiast największą rolę odgrywa w tej grze muzyka. Im więcej wrogów zabijamy bez przerwy, tym bardziej rośnie nasz wskaźnik "uderzeń na minutę", to zaś sprawia, że muzyka staje się coraz głośniejsza i coraz bardziej intensywna. Od razu więc wprowadza nas w dobry nastrój podczas walk z bossami czy z dużymi grupami przeciwników. Akordy jednak cichną, gdy chwilowo mamy przerwę, bo zabiliśmy wszystko co się rusza. Zresztą sama ścieżka dźwiękowa jest energetyczna, fajna, pobudza do akcji i aż chce się zabijać przeciwników, żeby znowu soundbar grał na pełnej mocy.

Podsumowanie

A jak się w ogółe w Gungrave G.O.R.E gra? To fantastyczny "odmóżdżacz" po ciężkim dniu. Siadacie przed konsolą, odpalacie tę grę i nie musicie się martwić niczym - ani zagadkami, ani pilnowaniem miejsca, z którego postać ma skoczyć itp. To jest radosna rozwałka rodem z końcówki lat 90. Nie musimy zbyt kombinować - wystarczy tylko używać odpowiednich zdolności specjalnych i uników, nawet w walkach z bossami. Doskonale się przy niej bawiłem i była świetnym oderwaniem się od poważniejszych gier. Nie oczekujcie od niej oczywiście bycia drugim Ragnarok czy równie ambitnym projektem, ale jako coś do odstresowania, gdy potrzebujecie chwili z bezsensowną przemocą i zabijaniem hord przeciwników, sprawdzi się znakomicie.