Spectre niewiele się zmieniła, w porównaniu z pierwszą wersją - pod maską dalej mamy laser o rozdzielczości 5600 DPI. Za to wygląda dużo ładniej, w kolorach odpowiadających barwom Zergów z "Heart of Swarm".

Mysz nie jest zbyt duża - jest długa na 10cm, szeroka na 66 milimetrów i wysoka na 37 milimetrów. Jej rozmiary sprawiają, że ludzie o dużych dłoniach, którzy lubią, by położyć rękę na gryzoniu, a nie trzymać go, jak w szponach, nie będą się czuć komfortowo. Boczne przyciski są łatwo dostępne i ułożone wygodnie pod kciukiem. Duże, główne przyciski są wygodne do wciskania i sprawiają, że możemy szybko wydawać komendy jednostkom.

Reklama

Mysz pokazuje też, czy wykonujemy odpowiednią ilość "akcji na minutę" - można tak ustawić kolory podświetlenia, by przy odpowiedniej ilości klików migały, pokazując, że nie klikamy za wolno. Do tego mysz, migotaniem światełek powiadamia nas o nowych zdarzeniach, takich jak wyczerpanie złoża surowców, nieaktywna jednostka budowlana, czy też atak wroga.

Mysz jest wygodna w użyciu, ręce się nie męczą (o ile nie mamy za dużych dłoni) i nadaje się nie tylko do "Starcrafta II" - dzięki możliwości zaprogramowania kilku ustawień rozdzielczości, które możemy przełączać "w locie", idealnie sprawdzi się też w sieciowych strzelankach.

Wady? Największym minusem myszy jest to, że nie różni się wiele od poprzedniczki, tak więc ci, którzy już mają pierwszą edycję Spectre, mogą spać spokojnie - ich gryzoń nie został ulepszony. Do tego, w porównaniu z G600, G700, czy choćby Imperatorem, leży trochę gorzej w dłoni (zwłaszcza, jak mamy duże ręce).

Zalety? Świetne oprogramowanie, dobre wykonanie, idealnie działające przełączniki - słowem, wszystko, co dobre od Razera. Jeśli więc potrzebujecie nowej myszy do gry w strategie, czy sieciowe strzelanki, spectre jest dobrym wyborem. Zwłaszcza, że jej cena nie różni się wiele od produktów konkurencji.