Lenovo, które dwa lata temu wykupiło oddział Motoroli zajmujący się urządzeniami mobilnymi, nie zdecydowało się na uśmiercenie marki. Charakterystyczny znaczek wciąż widnieje na telefonach, a chińczycy wprowadzili jedynie kilka kosmetycznych zmian w modelach. W skrócie – raczej nic nie popsuli, a parę rzeczy poprawili. Moto G4 plus jest tego doskonałym przykładem.

Reklama

Wygląd, wykonanie

Ten telefon z założenia nie jest urządzeniem pięknym, co dość często wiąże się z pewnymi utrudnieniami dla użytkownika – zazwyczaj nie najlepszą ergonomią (linia Samsungów Galaxy edge), czy super śliskim tyłem (Honor 8, Alcatel Idol 4S). Moto G4 plus to smartfon do bólu praktyczny. Dlatego zamiast efektownych szklanych plecków znajdziemy szary, lekko chropowaty plastik, który może i piękny nie jest, za to zupełnie nie musimy się martwić o zarysowania, brud czy ślady palców. Klapkę możemy zdjąć, pod nią są dwa sloty na kartę SIM i jeden na kartę pamięci oraz niewymienna bateria o pojemności 3000 mAh, którą możemy błyskawicznie naładować korzystając z dołączonej do zestawu ładowarki i technologii Turbo Power.

dziennik.pl

Obiektyw aparatu, umieszczony pionowo wraz z laserowym autofocusem i podwójną diodą doświetlającą wystaje nieco z obudowy. Bardzo dobrej jakości ekran, świetnie reagujący na dotyk, wykonany jest w technologii IPS (FHD, 401 ppi) i ma 5,5 cala, co sprawia, że telefon jest po prostu duży.

Reklama

Pod ekranem umieszczono kwadratowy, niewielkich rozmiarów czytnik linii papilarnych, na górze mamy głośnik i obiektyw aparatu do selfie. Na prawej krawędzi wykonanej z aluminium, które niestety szybko zbiera zarysowania, znajdziemy przyciski regulacji głośności i włączania telefonu, na lewej nie ma nic, na dole wejście USB 2.0 a na górze wejście na minijack. W sumie: telefon nie jest piękny, ale chyba nie taka myśl przyświecała jego konstruktorom, jest za to solidny i praktyczny.

dziennik.pl
Reklama

Podzespoły, działanie

Telefon jest napędzany procesorem ze średniej półki - Snapdragonem 617 (46539 pkt. w AnTuTu Benchmark) i działa szybko, płynnie, bez najmniejszych przycięć. To także zasługa tego, że tradycyjnie już dla Motoroli, brak jest jakichkolwiek nakładek na Androida – tu w wersji 6.0.1. Czysty system zapewnia bezproblemowe działanie, ale nie ma też co liczyć na efektowną galerię, świetny odtwarzacz muzyki czy filmów. Standardowo muszą nam wystarczyć aplikacje Googla, kto chce więcej, będzie zmuszony do poszukania czegoś w sklepie Play. Małą garścią udogodnień są funkcje Moto – dzięki nim możemy np. w szybki sposób włączyć latarkę (potrząsając dwukrotnie telefonem), lub uruchomić aparat (obracając dwukrotnie nadgarstkiem z telefonem w ręce). G4 plus nie ma diody powiadomień, ale te pojawiają się na wygaszonym ekranie, gdy poruszymy smartfonem.

dziennik.pl
dziennik.pl

Jakby na to nie patrzeć dioda jest jednak wygodniejsza, bo możemy zobaczyć z daleka, że ominęło nas jakieś wydarzenie i nie musimy w tym celu brać telefonu do ręki.

Pamięć RAM to 2 GB, wbudowana – 16 (około 11 dostępnych dla użytkownika), można ją rozszerzyć kartą SD, jednak nie ustawimy jej jako pamięci domyślnej. Telefon doskonale sprawdzi się w roli nawigacji, GPS błyskawicznie wyszukuje satelity, a połączenie jest bardzo stabilne. Bateria pozwoli nam na 3 - 3,5 godzin pracy na włączonym ekranie, co jest wynikiem średnim.

Plusem smartfona jest czytnik linii papilarnych. Choć niewielki, z dość nietypowym kształtem (kwadrat), to jednak działa bardzo dobrze i w zasadzie bezbłędnie odczytuje palec. Szkoda tylko, że po odblokowaniu ekranu jest już bezużyteczny – nie możemy przypisać mu żadnej dodatkowej aktywności (tak jak to jest w telefonach Samsunga czy Xiaomi Mi5) i np. wrócić do ekranu startowego. Wszystkie przyciski Androida umieszczone są zaś nad nim, zabierając miejsce na ekranie.

dziennik.pl
dziennik.pl

Nadspodziewanie wręcz dobrze wypada w Moto G4 plus aparat. Główna kamera ma 16 mpx, przednia 5 mpx i obie są w stanie wykonać zdjęcia bardzo dobrej jakości. Aplikacja aparatu jest dość prosta, by nie powiedzieć ascetyczna, ale za to bardzo intuicyjna. Dzięki laserowemu autofocusowi ostrość jest łapana błyskawicznie, HDR możemy ustawić w trybie automatycznym, a jeśli ktoś chciałby się pobawić ustawieniami – może to zrobić w trybie ręcznym, do złudzenia przypominającym ten z telefonów Nokia Lumia. Tutaj znajdziecie zdjęcia w pełnej rozdzielczości.

Zaskakująco dobrze wypadają także filmy. Nie znajdziemy tu rozdzielczości 4K a „jedynie” Full HD, ale obraz jest płynny, zaskakująco stabilny i bardzo dobrej jakości.

Trwa ładowanie wpisu

Trwa ładowanie wpisu

Możemy także nakręcić film wykorzystując tryb slow motion:

Trwa ładowanie wpisu

Najważniejsze zaś jest to, że Motorola w końcu zmieniła sposób robienia zdjęć. W starszych modelach wystarczyło nacisnąć w dowolnym miejscu na ekran i już mieliśmy fotografię, co niewprawnych użytkowników doprowadzało wręcz do szału. Teraz pojawił się ekranowy przycisk migawki, a dotykając wyświetlacza, możemy po prostu tradycyjnie wyostrzyć obraz, przy okazji regulując jasność.

Podsumowanie

Lenovo Moto G4 Plus byłby telefonem w pełni godnym polecenia, gdyby nie jedna rzecz. Magiczna cenowa granica klasy średniej - 1000 zł - została przekroczona o około 170 - 250 zł, w zależności od sklepu. Ale im bliżej do tysiąca złotych, tym atrakcyjność tego modelu wzrasta. Wiernym fanom marki może też brakować wodoszczelności, którą oferowała Motorola G3 generacji czy minimalnie lepszej jakości wykonania. Plusów jest jednak sporo i jeśli komuś zależy na telefonie z dużym wyświetlaczem, który działa bezproblemowo, to Moto G4 plus powinien być dobrym wyborem.

dziennik.pl
dziennik.pl
dziennik.pl