Firmy Sennheiser przedstawiać nie trzeba. To ścisła czołówka producentów sprzętu audio. Teraz jej szefowie postanowili ugryźć kawałek rosnącego tortu akcesoriów dla graczy. Headset GSP 500 na szczęście nie uległ najgorszym designerskim trendom przy produkcji sprzętu dla graczy. Nie ma więc podświetlenia LED, krzykliwych kolorów czy dziwnych kształtów. Słuchawki są stonowane, a czerwone elementy na headsecie tak bardzo nie przeszkadzają.
Jeśli chodzi o muszle słuchawek, to wykonano je ze specjalnego materiału, który ma sprawić, że nasze uszy nie będą się pocić – szkoda jednak, że nie sięgnięto po rozwiązania ze sprzętu bardziej profesjonalnego, typu HD598, czyli welurowych, wygodnych podkładek. Słuchawki są bardzo wygodne, doskonale leżą nawet na dużych uszach i nie męczą głowy nawet po kilku godzinach grania.
Jako, że GSP 500 nie mają wbudowanej karty dźwiękowej na USB, trzeba je podpiąć do zintegrowanej karty dźwiękowej w płycie głównej, do wzmacniacza lub do karty dźwiękowej. Zasada jest prosta - im lepsze źródło dźwięku, tym lepiej zestaw gra. Pełne skrzydła rozwinął dopiero po podpięciu pod mój zestaw wzmacniacza i przetwornika cyfrowego Magni/Modi. Wtedy brzmią zupełnie inaczej, niż przy zintegrowanej karty dźwiękowej. Mają odpowiedni poziom basu, czy szeroką scenę, a efekty brzmią doskonale zarówno podczas grania, słuchania muzyki, czy oglądania filmów - i to nie tylko na PC. Możemy je bowiem podpiąć do konsol czy telefonu.
Trzeba tylko pamiętać, że GSP 500 to słuchawki typu otwartego, nie zapewniają więc izolacji przed dźwiękami z zewnątrz, ani nie chronią domowników przed dźwiękami z komputera. Z jednej strony może to stwarzać problemy zwłaszcza, gdy mamy małe mieszkanie, w którym przebywa kilka osób. Z drugiej zaś strony otwarte słuchawki dają nam bardziej naturalny dźwięk. Nie mam też żadnych zastrzeżeń do mikrofonu – jest naprawdę wysokiej klasy. Dobrze radzi sobie z filtrowaniem dźwięku i nie zniekształca głosu.
Podsumowując, GSP 500 to headset gamingowy najwyższej klasy. By jednak w pełni wykorzystać jego możliwości, wymagane jest dobre źródło dźwięku. To zaś oznacza, że trzeba będzie wydać więcej, niż 900 złotych za sam zestaw– karta dźwiękowa czy zestaw DAC/AMP mogą kosztować drugie tyle. Jakość dźwięku będzie jednak dużo wyższa niż z plastikowych „gamingowych” headsetów wielu producentów.