Zacznijmy od designu - Oppo Reno6 podoba mi się bardziej niż model Pro, wygląda jak lepsza wersja iPhone 12- odpowiednio gruba, zrobiona z dobrej jakości materiałów obudowa naprawdę robi wrażenie - zwłaszcza tylna ścianka, która przypomina kryształki lodu, gdy padnie na nią trochę światła. Aż szkoda chować ten smartfon do futerału czy zakładać plecki. Jest na to po prostu za ładny. Z prawej strony znajdziemy przycisk wybudzania ekranu, z lewej przyciski głośności, a na dole gniazdu USB-C. Nie ma niestety ani łącza słuchawkowego ani głośników stereo (takie głośniki z Dolby Atmos tylko w modelu Pro). Telefon świetnie leży w ręku i łatwo obsłużyć każdą jego funkcję. Dla mnie to jeden z najładniejszych smartfonów z Androidem - zwłaszcza w kolorze czarnym.
Oczywiście mamy do dyspozycji system rozpoznawania twarzy (działa całkiem dobrze) oraz - wbudowany pod ekran - czytnik linii papilarnych, z którym nie miałem żadnych problemów.
Co pod maską?
Telefon napędzany jest procesorem Mediatek Dimensity 900 5G. Nie jest to najmocniejszy układ w portfolio tego producenta, ale procesor radzi sobie dobrze z grami i aplikacjami, nawet przy 90 Hz odświeżaniu ekranu. Zwłaszcza, że sam ekran nie jest rozdzielczości 4K, a "jedynie" 1080x2400 (20:9). Przekątna wyświetlacza to 6,43-cala. Całość pracuje pod kontrolą Androida 11 z autorską nakładką ColorOS. Sama nakładka działa bardzo dobre, nie ma zbyt dużo niepotrzebnego bloatware, a możliwości konfiguracji wyglądu ikonek, kolorów, rodzaju podświetlenia i powiadomień są spore. Mi najbardziej podobało się wyświetlanie powiadomień za pomocą kolorowego błysku wzdłuż ramek wyświetlacza. Czegoś takiego w innych smartfonach się nie spotyka, a to wygląda jak prosto z filmów SF.
Dostajemy też 8GB RAM i 128GB pamięci flash - niestety nie można jej rozszerzyć kartą MicroSD, co jest dość rzadko spotykanym rozwiązaniem. Na szczęście Dual SIM działa bez problemu
Problemy z WiFi
Jeśli chodzi o jakość połączenia, to do zasięgu sieci 4G/5G nie mam zastrzeżeń, natomiast bardzo nie podoba mi się jakość anteny WiFi. Tam, gdzie mój iPhone 11 Pro Max, albo np testowana ostatnio Xperia 1 III bez problemu łapały na parterze w domu sieć WiFi (mając 4 kreski zasięgu), tam Reno6 mówi, że zasięgu WiFi nie ma. To duże rozczarowanie i miejmy nadzieję, że da się to ulepszyć oprogramowaniem i nie jest to wina kiepskiej anteny sieci bezprzewodowej. Bo dla mnie to jeden z większych minusów tego telefonu.
Bateria? Wystarczy na około 5-6 godzin ciągłej zabawy, na szczęście mamy w zestawie szybką ładowarkę 65W. W ciągu pół godziny telefon jest więc w stanie zostać w pełni nakarmiony z 20 do 100 proc. (trzeba tylko pamiętać, by ją ze sobą zabierać, żadne powerbanki ani inne ładowarki takiej prędkości karmienia nie dadzą).
Aparat fotograficzny jest dobrej jakości. Zestaw składa się z tylnego o matrycy 64 Mpix, ultraszerokokątnego 8 Mpix, makro 2 Mpix oraz kamery selfie 32 Mpix. Jeśli chodzi o nagrywanie filmików, to dostajemy 4K30FPS ale bez stabilizacji. Jeśli chcemy włączyć optyczną stabilizację, wówczas musimy przejść na nagrywanie w jakości FHD (co jest dla mnie drugą wadą Reno6).
Przykładowe ZDJĘCIA:
Podsumowanie
Reno6 5G to całkiem udany średniej klasy smartfon. Robi dobre zdjęcia, bateria trzyma standardowo, a szybkie jej ładowanie jest naprawdę przydatne. Telefon jest naprawdę śliczny i przyciąga wzrok, zaś autorska nakładka OPPO nie stanowi problemu przy korzystaniu z Androidem. Minusem jest, jak dla mnie, słaba antena WiFi oraz brak stabilizacji w nagrywaniu 4K. Reno6 początkowo wyceniono też trochę za wysoko - 2500 PLN może stanowić nieprzekraczalną barierę cenową dla wielu, dlatego trzeba liczyć na dobre promocje w sklepach i u operatorów. Na pewno jednak nie będziecie rozczarowani ani mocą procesora, ani jakością obrazu ani jakością aparatów. Naprawdę polubiłem ten smartfon i bardzo przyjemnie mi się z niego korzysta.