Pierwsze dobre wrażenie robi futerał Liberty Air 2 Pro - wieczko jest magnetyczne, przycisk parowania jest nie na słuchawkach, a na samym pudełeczku, do tego otworzenie opakowania automatycznie łączy "pchełki" ze znanym smartfonem. Nie mówiąc już o tym, że Liberty - jako jedna z niewielu firm - daje aż 9 rozmiarów silikonowych wkładek do uszu (zwykle mamy trzy zestawy). Samo parowanie ze smartfonem jest proste - naciskamy przycisk na futerale i od razu widać słuchawki w menu BT telefonu (czy to Androida czy iOS).
Same słuchawki wyglądają jak klon iPods (ale to wielu producentów decyduje się na taki design), są jednak wykonane z dobrej jakości plastiku i "nie ma lipy". Samo sterowanie, jak to zwykle, dostępne jest przez odpowiednie naciskanie końcówek słuchawek - to nie jest sposób, który należy do moich ulubionych, bo w złą pogodę są z tym problemy. Dla mnie podejście Jary i fizyczne przyciski jest dużo lepsze od wszelkich form głaskania czy ściskania.
Same Liberty Air 2 Pro są bardzo wygodne - świetnie leżą w uszach, a długie końcówki znakomicie je stabilizują. Uszy się szybko nie męczą, słowem design należy zaliczyć do udanych.
Bateria wytrzymuje 7 godzin, plus - jak zwykle - futerał jest przenośnym akumulatorem. Samo ładowanie słuchawek wystarczy na 6-7 godzin (w zależności od uruchomienia ANC czy poziomu głośności).
Aplikacja do słuchawek jest wreszcie po polsku
Do słuchawek dołączona jest aplikacja. Choć muzyka gra bez niej, to jednak warto poświęcić jej kilka chwil. Możemy w niej ustawić poziom i jakość efektów ANC, korektor, dopasować barwę dźwięku do jakości naszego słuchu czy wgrać nowe oprogramowanie. Aplikacja jest wygodna, prosta w użyciu i nie sprawia żadnych problemów. Do tego, co liczy się na duży plus, jest po polsku, a nie każdemu producentowi chce się wprowadzić nasz język do swojej apki. Za to zdecydowanie duży plus dla Liberty.
Jakość dźwięku
jak Air 2 Pro grają? Jak na słuchawki za 499 PLN naprawdę nieźle, wcale nie ustępują takim konkurentom jak Jabra 75T, a przewyższają słuchawki za 600PLN producentów telefonów, jak choćby te od OnePlus. Mają naprawdę fajną jakość basów, dobre odtwarzanie tonów każdej wysokości i odpowiednią scenę dźwiękową. Moje ulubione kawałki R&B czy gatunek, nazwany w Apple Music jako "latynoska muzyka miejska" brzmią fantastycznie. Oczywiście nie grają tak dobrze, jak Jabry 7 Elite Pro czy AirPods Pro, ale to nie ta półka cenowa. Na pewno w kategorii najtańszych "pchełek" konkurencji nie mają.
Niestety problemy są z ANC. Po pierwsze, jest dużo słabsze niż u konkurencji. Część dźwięków nie jest odpowiednio wyciszana, do tego słychać w nich wyraźnie, jak pogarsza się jakość muzyki, gdy włączymy ten system - chyba najbardziej słyszalne włączenie ANC we wszystkich pchełkach, które testowałem. Owszem, jest ciszej na zewnątrz czy w domu, ale jeśli wyciszanie hałasu zewnętrznego jest dla was priorytetem, to są lepsze modele.
Podsumowując - Liberty Air 2 Pro to jedne z najlepszych tanich słuchawek. Fantastycznie grają, choć mają problemy z jakością ANC. Na pewno, jeśli jesteście ograniczeni budżetem i nie możecie sobie pozwolić na topowe produkty Apple, Jabry czy Sony, to nie zawiedziecie się na tym produkcie - zarówno pod względem designu, wygody, jak i jakości dźwięku.