Razer Blade zwiększył, w porównaniu z modelem z zeszłego roku - waży 2,4 kg, do tego trzeba jeszcze dorzucić 950g zasilacza… Do tego komputer jest grubszy. Wszystko to po to, by dało się zmieścić bardziej prądożerne i gorące podzespoły. Pod maską znajdziemy bowiem zarówno procesor Intel i9, 32 GB RAM, 1TB SSD jak i kartę graficzną 4080 RTX. Całość pracuje pod kontrolą Windows 11.
Co ciekawe, Razer zdecydował się na panel QHD o proporcjach 16:10 i przekątnej 16", w porównaniu z modelem 16:9 i 15,6" w ubiegłym roku. Do wyboru jest też wersja "wszystkomająca" z ekranem miniLED 18" i 4090 na pokładzie.
Świetny wygląd
Jeśli zaś chodzi o design, to poza większym ekranem i wagą, sam wygląd się nie zmienił - czarne aluminium, zielone logo Razera na klapce i podobny układ portów. Z lewej strony dostajemy gniazdo zasilania, 2x USB-A i jeden port USB-C. Z prawej znajdziemy zaś port HDMI, jeden port USB-A i jeden USB-C. Po podłączeniu dodatkowej klawiatury, myszy i słuchawek mamy w zasadzie zajęte wszystkie porty USB-A, warto więc zainwestować w hub na USB-C. Warto też nosić ze sobą płyn czyszczący i ściereczkę, bo to czarne aluminium brudzi się potwornie i jest magnesem na odciski palców (co widać na zdjęciu).
Laptop jest wykonany świetnie. Od razu widać, że to topowy produkt. Bardzo też podoba mi sie podświetlane, zielone logo Razera na klapce. Tak, może wyglądać dziwnie na biznesowych spotkaniach, ale niech nasi współpracownicy wiedzą, że jesteśmy graczami.
Klawiatura
Klawiatura, jak przystało na Razera jest znakomita. Oczywiście mechaniczna, z podświetleniem osobno sterowanym pod każdy klawisz Jest wygodna i dobrze się na niej zarówno pisze, jak i gra. Bardziej mi się podobała niż nożycowa z mojego MacBooka Air. Jeśli ktoś prechodzi na ten komputer z innego laptopa, to będzie mu się bardzo przyjemnie korzystało - z kolei ludzie, którzy używają klasycznego desktopa mogą narzekać, że kok klawiszy nie jest tak głęboki, jak w ich klawiaturach (czemu da się zaradzić podłączając zewnętrznego mechanika). Podświetleniem i innymi gamingowymi funkcjami. klawiatury sterujemy, jak to u Razera, w programie Synapse, który jest już preinstalowany na komputerze. Tegoroczna wersja praktycznie się nie zmieniła od poprzedniej. Jest prosta i łatwa w obsłudze.
Głośniki i ekran
Głośniki wspierają system THX i grają bardzo dobrze. Tak, podłączenie soundbaru Leviathan czy słuchawek sprawiają, że laptop gra lepiej, ale na samych głośnikach da się grać. Dźwięk przestrzenny jest dobrze zrobiny, tak że nawet w sieciowych FPS słychać, skąd nadchodzi wróg, a efekty zarówno w filmach, jak i w grach dają radę - zwłąszza, że w tym roku Razer postawił na cztery głośniki, a nie na dwa, jak rok temu.
Ekran jest niesamowity. Matryca 240Hz i rozdzielczość 1440p w połączeniu z mocną kartą graficzną sprawia, że nie ma mowy o jakimkolwiek rwaniu, smużeniu itp. Kolory są dobrze odwzorowane, z czernią nie ma problemów, wszystko jest płynne, co przydaje się, gdy gramy w nowego Battlefielda po sieci. Podczas pracy komputer automatycznie przełącza się, dzięki technologii NVIDIA Optimus na wbudowaną intelową kartę graficzną i tryb 60 Hz. Dopiero po odpaleniu gry uruchamia się pełnia mocy laptopa.
Bateria, temperatura pracy i głośność
Bateria - nie ukrywajmy, jeśli chcemy grać, to zapomnijmy o zabawie bez podłączenia do prądu. Na samym ogniwie, podczas gry w Cyberpunka 2077 na najwyższych detalach, komputer po 50 minutach się poddał. Znacznie lepszy wynik osiąga Blade 16 w pracy, zwłaszcza w trybie cichym - wtedy możemy mówić o nawet 5 godzinach bez ładowania. Nie jest to wynik ultrabooka, który pozwoli nam na 8 godzin pracy bez ładowania, ale jak na te podzespoły, to bardzo przyzwoite osiągi.
I teraz rzeczy, które najmniej mi się podobają - temperatura i głośnośc pracy. O ile w trybie cichym, przy pracy biurowej albo oglądaniu filmów komputer jest praktycznie bezgłośny i się nie grzeje, o tyle w trybie gamingowym, przy wydajności ustawionej na 100 proc. jest tak sobie. W zasadzie w zimę możemy wyłączyć ogrzewanie, bo klawiatura i powierzchnia laptopa jest.. ciepła. A sam laptop, mimo komory parowej, odpowiedniej grubości i dwóch dużych wentylatorów wyje, przekraczając 50 decybeli. O grze bez słuchawek i to dobrze wyciszających słuchawek możemy zapomnieć. Po prostu hałas przeszkadza. No cóż, "praw fizyki pan nie zmienisz".
Wydajność w grach
Przynajmniej na wydajność w grach nie możemy narzekać. W Cyberpunku 2077 w rozdzielczości 2560x1440p dostajemy 82 FPS bez RayTracing i 42 FPS z RT. Z kolei w nowym Need for Speed Unbound w rozdzielczości QHD i maksymalnych ustawieniach z włączonym DLSS mamy 102 FPS. W ulepszonym Wiedźminie 3 z włączonymi wszystkimi "bajerami" mamy średnio 64 FPS, a w Horizon Zero Dawn 138 FPS. Nie ma więc na razie gry, z którą ten laptop by sobie nie poradził. Bez problemu chodzi także Death Stranding czy Company of Heroes 3
Podsumowanie
Podsumowując - Razer Blade 16 to prawdziwy potwór dla graczy, który radzi sobie naawet z Cyberpunkiem 2077. Tak, jest w trybie gry głośny i się grzeje (ale to przypadłość wszystkich laptopów gamingowych). Wygląda świetnie, do tego ma niezwykle mocne podzespoły. Oczywiście taki sprzęt kosztuje - cena wersji testowej to 3600 dolarów, czyli około 15 tys. złotych - jeśli jednak chcielibyśmy zbudować porównywalnego desktopa, to zapłacilibyśmy więcej, mając do dyspozycji znacznie mniejszą mobilność.