US Army, jak donosi portal Defense News, przyznała firmie General Dynamics kontrakt na rozpoczęcie prac nad nową wersją czołgu Abrams - M1E3. Jak tłumaczy generał brygady Geoffrey Norman, armii zależy by nowe Abramsy weszły do służby razem z następcą wozu bojowego Bradley. Czasu nie ma zbyt wiele, bo wybór dostawcy następcy Bradleya ma nastąpić na koniec 2027 roku, a potem zaczną się prace nad konstrukcją.

Reklama

Gruntowna zmiana, a nie modernizacja

Amerykańska armia zdecydowała się bowiem na to, by skończyć z modernizacją czołgu M1A i zbudować od podstaw nową wersję. Ma być lżejsza - pojazdy nie powinny bowiem przekroczyć 60 ton (a obecne ważą około 73t), do tego dostaną bezzałogową wieżę.

Abrams z hybrydowym napędem?

Wzorem innych, projektowanych czołgów przyszłego pola bitwy, jak choćby koreańskiego K3, następca Abramsa będzie prawdopodobnie napędzany silnikiem hybrydowym, który nie tylko pojazd wyciszy, ale też ograniczy jego emisje spalin i utrudni wykrywalność na polu bitwy. Ma też dostać aktywny system ochrony, który będzie niszczył wrogie pociski, zanim uderzą w czołg. Na razie jednak Amerykanie nie mówią o uzbrojeniu ofensywnym - jakie wyrzutnie rakiet i jakie główne działo dostanie nowy podstawowy pojazd bojowy US Army.