Honor 200, jak to telefony klasy średniej wykonany jest z plastiku, choć jest to tworzywo dobrej jakości. Chińska firma zdecydowała się odejść od klasycznej, kwadratowej wyspy aparatów, dając nam elipsę, a poszczególne obiektywy ułożone są w kształt krzyża. Wygląda to naprawdę ładnie i odróżnia bohatera tekstu od innych smartfonów.
O ile tył telefonu wygląda ładnie i sugeruje chropowate plecki, to do tego elementu designu mam najwięcej zastrzeżeń. To tylko wygląda chropowato, tak naprawdę plecy są gładkie i bardzo śliskie, przez co cały czas ma się wrażenie, że telefon chce nam wyjechać z ręki. To można było zrobić lepiej.
Cała reszta jest do bólu poprawna - gniazdo Dual SIM, port USB C, przyciski głośności z prawej strony, czytnik odcisków palców pod ekranem na dole telefonu, oczywiście brak gniazda słuchawkowego.
Honor 200 bez ładowarki
Ze względu na europejskie przepisy w pudełku nie znajdziemy ładowarki. A szkoda, bo na innych rynkach Honor dołącza ogniwo o mocy 100W. Sama bateria ma pojemność 5200 mAh i spokojnie pozwoli nam na granie, robienie zdjęć i przeglądanie sieci, a telefon wystarczy na cały dzień pracy. Samo uzupełnienie baterii, przy użyciu mojej 65W standardowej ładowarki trwa trochę ponad godzinę (na zasilaczu Honor zapewne jest to krócej, no ale wymaga to dołożenia dodatkowych pieniędzy).
Pod maską Snapdragon 7 gen 3, 512 GB miejsca na dane i 12 GB RAM. Procesor jest na tyle mocny, że ani aplikacje ani gry (nawet Genshin Impact przy średnich ustawieniach) nie stanowią dla niego problemu. Wszystko działa płynnie i sprawnie.
Całość pracuje na Androidzie 14 i autorskiej nakładce Honor. Niestety pełna jest ona "bloatware'u", czyli niepotrzebnych aplikacji. Część z nich dubluje funkcje apek Google'a, część jest zupełnie niepotrzebna i po skonfigurowaniu telefonu musimy tracić czas na ich odinstalowanie.
Jakość zdjęć i aparaty
Jeśli chodzi o aparaty to dostajemy główną kamerę o matrycy 50 MP, 50MP telefoto i 12 MP obiektyw szerokokątny. Z przodu za to mamy 50MP kamerę do selfie. Honor chwali się, że specjalny tryb portretowy dopracowano razem ze słynnym francuskim studiem Harcourt. Jest tylko jeden problem - filtry, nawiązujące do kultowych zdjęć tego studio - działają jedynie przy użyciu głównej kamery. Niestety selfie korzystają ze standardowych filtrów.
Aparat robi całkiem niezłe zdjęcia, kolory nie są specjalnie przesycone, tryb wsparcia AI działa dobrze i fotki wyglądają naturalnie, mało różniąc się od rzeczywistości. Tryb portretowy ma możliwość upiększenia fotografowanego obiektu i tu widać już trochę magii.
Honor 200 - podsumowanie
Podsumowując - za niecałe 2500 dostajemy bardzo dobrze wyposażonego "średniaka", z w miarę dobrym procesorem, dużą ilością miejsca na dane. Honor 200 wygląda bardzo ładnie, choć trzeba pamiętać o śliskim tyle, który tylko czeka, by wypaść nam z ręki. Sam aparat, jak na telefon w tym przedziale cenowym jest bardzo dobry, zwłaszcza w przypadku zdjęć portretowych. To całkiem udany smartfon, który pokazuje, że Honor umie robić nie tylko flagowce, ale także przyzwoite telefony dla zwykłych ludzi, którzy nie chcą wydawać fortuny na flagowca.
Trzeba tylko pamiętać, że w Polsce dostępna jest wersja lekko słabsza od testowanej - Honor 200 dostępny jest na razie tylko w wersji 8GB RAM / 256GB miejsca na dane. Kosztuje 2599 PLN.