The Division 2 to kontynuacja całkiem niezłej, multiplayerowej strzelanki, wyprodukowanej przez Ubisoft. Tu też wcielamy się w postać rządowego agenta, tylko że z nowego Jorku przenosimy się do Waszyngtonu. Miasta, zniszczonego przez wirusa ospy, na którego nie było lekarstwa. Samo miasto pokazano w grze rewelacyjnie – mieszkańcy Waszyngtonu D.C pokazują zdjęcia lokacji, porównując je z fragmentami gry i różnic nie ma. Jako że nie skompresowano odległości, to 100 metrów w świecie gry, to też sto metrów w rzeczywistym mieście.
Do tego Ubisoft rewelacyjnie oddało klimat upadku. Zniszczone samochody, złupione punkty pomocy medycznej, graffiti o upadku na ścianach, trupy zastrzelonych ludzi, barykady zrobione nawet z przewróconych toto… A między tymi wrakami przemykają się zwierzęta oraz lokalne gangi, które opanowały fragmenty miasta. Zwykli ludzie chronią się w kilku lokacjach, zamienionych w twierdze, jak choćby teatr miejski.
W samym mieście czuć początkowo ten klimat bezradności - gdy przemykamy się nocą przez skrzyżowanie, unikając dużej bandy gangsterów, albo gdy szabrujemy budynki, szukając resztek wody czy jedzenia… Potem to wszystko się zmienia. Wraz z postępami gry i wzmacnianiem "dobrych", coraz częściej pojawiają się duże patrole uzbrojonych cywili, toczących walkę z gangami, coraz więcej kryjówek wroga staje się nasze i powoli desperacka walka z czasem i z przestępami zaczyna iść w dobrą stronę.
Grafika i dźwięk są na najwyższym poziomie. Tekstury w wersji PC ustawione w tryb ultra wyglądają rewelacyjnie. Spalone domy, zniszczone auta, ostrzelane barykady… to wszystko wygląda świetnie. A do tego wszystko dobrze słychać. Od razu wiadomo, skąd nadciąga wróg, słychać jego przekleństwa, rozkazy wydawane podczas walki itp. Warto zaopatrzyć się więc w dobre słuchawki. Niestety dobra grafika wymaga potężnego sprzętu. Na moim Ryzen 1700, 16GB RAM 3000mHz i 1080 Ti podkręconej do 2000 mHz, przy ustawieniach ultra i rozdzielczości 2560x1440, liczba klatek na sekundę potrafi podczas walki spaść do 50. Normalnie, w zależności od lokacji, liczba FPS mieści się od 62 do 83.
Rozgrywka? The Division2 to strzelanka TPP. Mamy do dyspozycji kilka rodzajów broni – karabiny, karabinki szturmowe, pistolety maszynowe, karabiny maszynowe, snajperki czy strzelby. Możemy nosić dwie bronie długie i jedną krótką. Na szczęście możemy zmieniać nasze uzbrojenie nawet podczas walki. Do tego dołożyć trzeba umiejętności specjalne, jak wieżyczki, miny samobieżne czy uzbrojone drony. Każda z broni ma swój poziom oraz statystyki, które możemy ulepszać przez modyfikacje.
Do tego jeszcze, jak przystało na grę online, musimy naszą postać wyposażyć pancerze na każdą część ciała itp. I, jak w wielu grach MMO, tak szybko broń zmieniamy, znajdując ją w skrzyniach, czy dostając za wykonane misje, że nie warto wydawać na nią kredytów, czy samemu ją tworzyć. Z tym lepiej poczekać na końcową fazę gry.
Zadania nie należą do skomplikowanych – zwykle prowadzają się na idź do „x” wystrzelaj wszystko. Przeciwników jest jednak na tyle dużo i są na tyle inteligentni, że walka może trochę potrwać. Oprócz misji głównych, dostajemy też zadania poboczne oraz wydarzenia lokalne – jak choćby powstrzymanie publicznych egzekucji.
Strzelanka online nie byłaby jednak pełną grą bez grania z innymi. Może i na ulicach jesteśmy sami, ale co chwila pojawiają się wezwania o pomoc od innych graczy. Jeśli je zaakceptujemy, przenosimy się do ich „instancji” i możemy razem walczyć w misji. Są oczywiście też gildie (klany) i rajdy. Czyli wszystko to, co potrzeba do wspólnej zabawy.
Na szczęście naprawiono też "strefy mroku". Tam, ludzie, którzy szybciej awansują i mają lepszą broń nie będą już bezkarnie mordować słabszych graczy. Broń i ekwipunek mają bowiem takie same statystyki, nie ważne czy jesteśmy na niskim poziomie rozwoju, czy na maksymalnym. To z kole sprawia, że liczą się zdolności, a nie ekwipunek.
Jak wygląda tzw. endgame, czyli rozgrywka, gdy już skończymy linię fabularną i uzyskamy maksymalny poziom? To napiszę później, gdyż na razie, po kilkunastu godzinach grania, jestem dopiero na 12 poziomie (czyli 1 jeszcze do zdobycia).
Sama gra ma jednak pewne wady. Szkoda, że tak - jak w Far Cry - nie wykorzystano fauny. Zwierzęta, któe biegają po mieście, nie atakują ani gracza ani przeciwników. Nawet szczekanie psa, gy nas widzi nocą, nie zwabia wrogów. Do tego część zadań nie jest dobrze opisana - np gra nie tłumaczy, jak przekazać przedmioty NPC, by wykonać zadanie. Mimo tych drobnych niedociągnięć, The Division 2 polecam. Ma rewelacyjny klimat, jest świetnie wykonana i łatwo można się w nią wciągnąć. Do tego szybko się nie znudzi. Znacznie mi się w nią lepiej gra niż w Destiny 2 (już nie mówiąc o Anthem).