Returnal - fabuła
Returnal opowiada o podróży astronautki na planetę Atropos, by zbadać tajemniczy sygnał. Wszystko jednak idzie nie tak - statek, jak to zwykle bywa w takich opowieściach, rozbija się na powierzchni, a nasza bohaterka rusza zgłębić sekrety obcych ruin. Okazuje się, że nasza postać dość szybko ginie... ale to nie koniec gry. Bohaterka nasza wraca do świata żywych, by jeszcze raz spróbować rozwikłać zagadkę. i jeszcze raz... aż do samego końca - gry, lub naszej cierpliwości
Fabuła, choć stanowi zaledwie tło do skakania, zwiedzania, zabijania potworów itp. jest fajna. Po drodze znajdujemy ciała naszych poprzednich wcieleń, a z nagrań w kombinezonach dowiadujemy się coraz więcej o otoczeniu i o szaleństwie, a jakie nasza bohaterka wpada, tyle razy ginąc i odradzając się.
Returnal - mechanika
Mechanika gry? W gruncie rzeczy to typowa gra TPP. Skaczemy między platformami, strzelamy do wrogów, szukamy kluczy i znajdujemy artefakty i ulepszenia. Część z nich będzie na stałe przypisana do naszej postaci, jednak dodatkowa broń czy przedmioty znikną w momencie śmierci naszej postaci. Trzeba więc zaczynać ze standardowym pistoletem od zera. Przy strzelaniu za to zastosowano fajną nowinkę, wykorzystująca haptyczne spusty PS5. Samo wciśnięcie lewego spustu przybliża celownik broni. Jeśli jednak dociśniemy go "do oporu", to korzystamy z alternatywnego trybu ognia - ładuje się to długo, ale jak strzeli, to z potwora nie ma co zbierać (zwykle).
Są też tzw. "szkodliwe artefakty", które np. ranią po każdym otwarciu drzwi, albo zwiększają obrażenia, które dostajemy od wrogów. Można się ich pozbyć, spełniając warunki kluczowe - np. znaleźć trzeba obcy artefakt. Moim zdaniem nie warto jednak zbierać tych przedmiotów. Dają za słabe bonusy, a za dużo szkodzą, by opłacało się je "czyścić".
Czym byłby roguelike bez odpowiednich "walut"? To (oprócz standardowych odradzaczy zdrowia), Ether i Obolit. Obolitu jest pełno, służy do kupowania artefaktów itp. I tracimy go, gdy umrzemy, dlatego nie ma co być skąpym - lepiej kupić parę ulepszeń i przeżyć, niż stracić wszystko. Ether natomiast zostaje z nami na dłużej - ja zbierałem go na uruchomienie bardzo rzadkich miejsc odrodzeń, które sprawiają, że nie musimy zaczynać na nowo od naszego statku.
Właśnie, potwory - menażeria na Atropos jest dziwna, od podstawowych stworzeń, strzelających w nas kulami błękitnej energii, przez wiszące pnącza, które chcą nas zjeść, jeśli za blisko podejdziemy, aż do bossów każdej kopuły. To jedno, co się po śmierci nie zmienia. Boss zawsze zostaje ten sam i ma te same umiejętności i ataki. Jeśli więc znów do niego dotrzecie, to wyuczone nawyki walki się przydadzą. I po 15 próbie można próbować swych sił w następnej mapie.
Returnal - jakość grafiki
Grafika i dźwięk? Widać, że twórcy wykorzystali moc PS5. Gra chodzi płynnie (w czym pomaga tryb gry na testowym egzemplarzu Q950R 8K Samsunga). Tekstury zarówno bohaterki, potworów, jak i otoczenia stoją na wysokim poziomie, refleksy światła wyglądają świetnie. Dźwięk jest równie dobrze zrobiony. Korzystałem z soundbara Q950T i PS5 dobrze rozłożyło dźwięk przestrzenny na tylne kolumny i przednią grajbelkę (choć boli, że Sony nie zdecydowało się na Dolby Atmos tylko własny silnik dźwiękowy 3D Audio, dostępny tylko na słuchawkach). Wszystkie ataki potworów czy odgłosy otoczenia są dobrze umieszczone w przestrzeni, a ścieżka muzyczna jest fajna. Aha, jak chcecie grać w oryginalnej wersji językowej, to trzeba przestawić język konsoli na angielski - Returnal nie pozwala bowiem wybrać języka w opcjach, a polski dubbing brzmi jednak dużo gorzej od oryginalnych głosów.
I tu dochodzimy do największego problemu Returnala - czasu, jaki potrzebujemy, by skończyć cykl. Gra nie ma żadnego punktu zapisu - jeśli wyłączą nam prąd pod sam koniec etapu, po 3 godzinach grania, gdy boss ma 2 proc. życia i następny strzał go zabije, to trudno - trzeba wszystko od nowa zaczynać. Jeśli mamy za mało czasu na granie, to nie ma możliwości zapisać rozgrywkę przed wyłączeniem konsoli. Można oczywiście zostawić włączone PS5 na noc, ale twórcy radzą, by wyłączyć wtedy auto aktualizacje, bo po nowym sofcie dla konsoli czy nowej wersji gry nastąpi brutalny reset.
Z jednej strony jest to zrozumiałe, że twórcy chcieli wprowadzić atmosferę strachu, napięcia i pośpiechu... Z drugiej jednak strony, ta gra przeznaczona jest dla dorosłych, a mało kto może poświęcić codziennie kilka godzin na przejście jednej kopuły. Co prawda HouseMarque nieśmiało pisze w mediach społecznościowych, że rozważa jakiś sposób zapisu gry, jednak na razie nic więcej na ten temat nie wiadomo.
Podsumowanie
Returnal to gra trudna, w której jeden błąd (nasz lub kodu gry) cofa nasz progress o parę godzin, co może wywołać frustrację. Jednocześnie jednak opowieść wciąga, świat jest fajnie pokazany, a grafika dobra. Wreszcie też wykorzystuje dodatkowe funkcje techniczne pada PS5. Jeśli lubicie takie gry, to polubicie też Returnal. Ale jeśli przechodzicie gry na easy, a takie tytuły jak Demon's Soul, Bloodborne czy Nioh wywołują w was grozę i nie przebiliście się tam nawet przez początkowych bossów, to Returnal was niemile zaskoczy. Mimo to, warto temu tytułowi dać szansę - zwłaszcza, jeśli twórcy spełnią swe obietnice i dadzą nam wreszcie jakiś system zapisu gry.