Czytnik e-booków wrocławskiej firmy Arta Tech kosztuje 549 zł. Za taką cenę dostajemy możliwość przejścia ze świata papieru w świat e-booków. I choć wciąż mnóstwo osób twierdzi, że czytanie w takiej formie nie może się równać z szelestem kartek i zapachem papieru, to jednak praktyczność takiego rozwiązania i możliwość pomieszczenia w małym urządzeniu kilku regałów z książkami jest nie do przecenienia. Na wakacjach czy w podróży e-book po prostu wygrywa. A InkBOOK Prime HD jest tego doskonałym przykładem.
Budowa
InkBOOK wygląda podobnie do większości tego typu urządzeń, ale w ich przypadku nie o urodę czy oryginalność, ale o praktyczność chodzi. A tej nie można nic zarzucić. Plastikowa konstrukcja wygodnie leży w dłoni (tył pokryto gumowym tworzywem dzięki czemu czytnik nie ślizga się w dłoni).
Możemy go też przyodziać w gustowne etui z klapką, które ochroni w razie upadku.
Uwagę zwracają cztery fizyczne przyciski (po dwa na każdym boku), które możemy dowolnie skonfigurować (m.in. kartkowanie stron, przejście do menu, zablokowanie panelu dotykowego, odświeżenie ekranu bądź regulacja głośności).
Pod ekranem umieszczono dotykowy przycisk (zielony na co dzień, czerwony podczas ładowania), którym wykonamy ruch wstecz albo wrócimy do ekranu głównego. Urządzenie jest stosunkowo lekkie (168 g), więc nasza ręka nie jest zmęczona nawet po dłuższym czytaniu.
Bardzo dobrze prezentuje się 6-calowy ekran dotykowy o rozdzielczości HD (o zagęszczeniu 300 pixeli na cal), który jest dodatkowo podświetlony, więc możemy czytać i w dzień, i w nocy. Oczywiście możemy regulować jego jasność.
Na dolnej krawędzi umieszczono wejście micro-USB i slot na kartę pamięci, przycisk zasilania ulokowano na pleckach z prawej strony. Krótkie naciśnięcie usypia czytnik, dłuższe – wyłącza. Korzystanie z niego wymaga chwili przyzwyczajenia, ja po mniej więcej dwóch dniach nie musiałem już sprawdzać, gdzie leży.
Działanie, menu, oprogramowanie
Za pracę InkBOOK Prime HD odpowiada czterordzeniowy układ wykorzystujący architekturę Cortex A9 (za stroną producenta) któremu dano do pomocy 512 MB RAM. Tajemniczy procesor zapewnia całkiem komfortowe działanie, reakcja na wydawane przez nas polecenia jest zadowalająca, generalnie jak na czytnikowe standardy jest nieźle. InkBOOKA wyposażono w złącza WiFi i Bluetooth (podłączymy słuchawki by słuchać audiobooków). Bardziej przydatne jest to pierwsze – możemy po połączeniu się z siecią zainstalować np. Legimi e-book bądź Amazon Kindle, dzięki czemu uzyskujemy dostęp do swoich kont i zebranej wcześniej biblioteki. Czytnik działa na starym Androidzie 4.2., mamy więc też możliwość instalowania na nim różnych aplikacji.
Pamięć wbudowana to 8 GB (około 6 GB dostępnych dla użytkownika), zwiększymy ją instalując kartę pamięci.
Ekran jest dotykowy, możemy przewijać strony dotykając jego krawędzi, bądź używając do tego fizycznych przycisków ulokowanych na obu bokach czytnika. Jak dla mnie położone są odrobinę za nisko, i na początku zdarzało mi się wciskać klawisz górny zamiast dolnego (być może jest to też wina moich ponad programowo wielkich dłoni), ale po dwóch, trzech dniach jakoś się do ich położenia przyzwyczaiłem.
Jedną z większych zalet InkBOOKA jest prostota użytkowania. Jest to zasługą przejrzystego menu (oczywiście w języku polskim), dzięki któremu nawet początkujący użytkownik da sobie ze wszystkim radę. Wchodząc w ikonkę ustawień dostajemy dostęp do WiFi, Bluetooth, zmiany funkcji przycisków. Możemy także wysyłać maila z plikami na adres naszego InkBOOKA. W ustawieniach zaawansowanych znajdziemy m.in. informację o ilości wolnej pamięci czy możliwość zmiany języka, regulacji daty i czasu. Klikając w prawy górny róg ekranu dostajemy bezpośredni dostęp do regulacji jasności i temperatury czytnika, sprawdzimy stan zużycia baterii.
Czytnik radzi sobie z plikami w formatach: EPUB, PDF, MOBI, TXT, FB2, HTML i RTF.
Bateria
Istotą czytnika jest jego długi czas pracy na jednym ładowaniu a ideałem dwa, trzy tygodnie działania, tak żeby na wakacje zabierać samo urządzenie, bez ładowarki. W przypadku InkBOOKA to niestety nie będzie raczej możliwe. Podczas tygodnia intensywnego używania baterię o pojemności 2000 mAh musiałem ładować… dwa razy. Być może jest to winą wysokiej rozdzielczości ekranu, być może ogniwo powinno być trochę większe, ja jednak generalnie spodziewałem się nieco lepszych wyników.
Czyli…
InkBOOK Prime HD jest bardzo ładnym, wygodnym i komfortowym urządzeniem. Bezproblemowo wgramy bądź ściągniemy na niego książki, nie napotkamy najmniejszych problemów podczas czytania. Czas pracy na jednym ładowaniu mógłby być dłuższy, jednak trudno jest mi sobie wyobrazić, byśmy podróżowali gdzieś trzy dni non stop bez dostępu do prądu, więc ta ułomność w moich oczach InkBOOKA nie dyskwalifikuje. Czytnik powinien zaspokoić oczekiwania większości użytkowników, moje w każdym razie zaspokoił.