Designersko G Pro X Wireless nie różnią się wiele od swojego kablowego odpowiednika. Dalej mamy do czynienia ze stonowanym designem, pozbawionym oświetlenia RGB i krzykliwych elementów, w które zwykle są wyposażone headsety gamingowe. Te słuchawki mogłoby spokojnie uchodzić za zestaw audiofilski. Zwłaszcza, że wykonanie jest bez zarzutu - dobrej jakości pseudoskóra, aluminium i plastiki pokazują, że mamy doi czynienia ze sprzętem z wysokiej półki cenowej. Od razu jednak rzuca się w oczy pewien minus - headset możemy połączyć tylko bezprzewodowo, nie ma gniazda na kabel, by połączyć ten zestaw z konsola czy urządzeniem mobilnym. Moim zdaniem to spory minus tego zestawu. W komplecie dostajemy też welurowe podkładki na uszy - według mnie, choć trochę gorzej izolują dźwięk - są znacznie wygodniejsze i przyjemniejsze dla uszu.

Reklama

Jak G Pro X Wireless leży na uszach? Początkowo wygodnie, jednak by zachować odpowiednią izolację od dźwięków zewnętrznych, Logitech sprawił, że muszle słuchawek ciasno przylegają do głowy, więc po 4 godzinach grania musiałem zrobić sobie przerwę.

Jeśli chodzi o życie na baterii, to bez problemu udało mi się uzyskać ponad 23 godziny, co jest bardzo dobrym wynikiem. Słuchawki ładujemy kablem USB-C i podczas ładowania możemy z nich korzystać.

Headset łączy się z pecetem za pomocą dużego klucza USB (wielkości klasycznego pendrive'a), ale to akurat norma. By w pełni wykorzystac wszystkie jego możliwości, musimy ściągnąć oprogramowanie Logitech. Chyba, że korzystacie z innych urządzeń tej firmy, wtedy G Software powinno od razu G Pro od razu wykryć.

Logitech wykorzystuje w najnowszym headsecie technologią mikrofonu, uzyskane od znanej firmy Blue. Teoretycznie miało być lepiej, a wypada gorzej, w porównaniu do zestawu przewodowego. Dopiero po kilkudziesięciu minutach ustawiania parametrów mikrofonu w oprogramowaniu, udało mi się poprawić jakość.

Reklama

Jak G Pro X Wireless grają? Na pewno trzeba się pogodzić z tym, że to nie są słuchawki mocno basowe - grają bardziej naturalnie. Owszem R&B da się na tym posłuchać, dobrze się sprawdzają też w innych gatunkach muzyki... no ale ani moich AKG K712 ani Sony 1000MX4 nie są w stanie przebić, jeśli chodzi o jakość odtwarzanego dźwięku - brakuje kilku szczegółów, mają węższą scenę muzyczną. Trzeba jednak pamiętać, że to słuchawki dla graczy. I w tej roli sprawdzają się bardzo dobrze. G Pro X świetnie brzmią zarówno w strzelankach sieciowych, jak The Division 2, czy też w strategiach czy RPG. Pod warunkiem, że gramy w trybie stereo, tryb surround brzmi bowiem średnio, ma problemy z basem i nie potrafi dobrze odwzorować kroków przeciwników.

Podsumowując, headset nie różni się wiele od swojego kablowego odpowiednika. Gra równie dobrze, jednak oferuje gorszą jakość mikrofonu, z którego ustawieniami musimy eksperymentować. Rozczarowujący jest też tryb surround - w porównaniu do tego, co pokazuje Razer BlackShark Pro v3, dostępnych w podobnej cenie, to Logitechy grają gorzej. Do tego są o 400 złotych droższe od kablowych. . Jeśli więc nie potrzebujecie wolności od kabli, to w zasadzie nie ma żadnego powodu, by sięgnąć po wersję bezprzewodową.