S61T wygląda ładnie - stonowany szary kolor belki dobrze będzie współgrał z jasnymi ścianami i nie będzie tak rzucał się w oczy, jak klasyczne czarne. Do tego "grajbelka" pokryta jest przyjemnym materiałem. Jeśli chodzi o porty to mamy tylko jedno wyjście HDMI, co oznacza, że konieczne jest podłączenie go do telewizora z systemem eARC. Do tego dostajemy Bluetooth, wyjście optyczne, obsługę głosową przez Alexę. Samo urządzenie to czterokanałowa "grajbelka" bez subwoofera, obsługująca DTS Digital SUrround 5.1 orazz Dolby 5.1. Obsługi Atmosa niestety nie ma (co nie dziwi, patrząc na półkę cenową). Do tego dostajemy standardowy pilot Samsunga (kompatybilny z innymi soundbarami)
Podłączenie jest proste - S61T podłączamy do prądu i kablem HDMI do telewizora. Nic więcej robić nie trzeba - co ciekawe, kabel zasilający jest pod kolor soundbaru. Mój telewizor - Q950R - z 2019 bez problemu zidentyfikował podłączane urządzenie dźwiękowe.
Jak to gra?
Wydawać by się mogło, że tani soundbar bez subwoofera nie będzie potrafił dobrze grać. A jednak - S61T mnie pozytywnie zaskoczył. Dźwięki są czyste, udaje się nawet wytworzyć wrażenie dźwięku przestrzennego dzięki systemowi Acoustic Beam. Dialogi postaci w filmie czy grach są wyraźne. Nawet nie ma problemu z basami. Oczywiście to nie będzie grało jak flagowy soundbar za miliony monet, bo i nie ma prawa tak grać. Ale na pewno zapewni lepszy dźwięk niż głośniki telewizora. Zwłaszcza, że kosztuje już poniżej 1000 złotych.
Podsumowując - jeśli szukacie niedrogiego, a ładnie zaprojektowanego soundbara, który będzie przyzwoicie grać, to S61T jest odpowiednim kandydatem.