BU8000 o przekątnej ekranu 55 cali wygląda ładnie. Mimo, że obudowa jest w całości z plastiku, to jednak jest to tworzywo dobrej jakości. Nic niedostaje, nie ma wrażenia, że to jest jeden z tańszych modeli. Parę lat temu tak wyglądały flagowe modele różnych producentów. Telewizor stoi na dwóch nóżkach umieszczonych przy bokach telewizora (w przypadku większych przekątnych warto więc sprawdzić, czy wejdzie na szafkę). Nóżki mocujemy bez śrubek - wystarczy wsunąć je w otwory i gotowe, telewizor już stoi. I to nawet stabilnie, więc nie powinien sam się przewrócić. Podstawki możemy też ustawić na dwóch wysokościach - jeśli damy je wyższe, to pod ekran powinien wejść soundbar. To dobry pomysł.

Reklama

Niestety, jeśli chodzi o liczbę wejść, to na BU8000 odbija się budżetowość telewizora. Mamy tylko trzy porty HDMI (na szczęście wszystkie HDMI 2.1), z czego jeden wymusza montaż kabla pod kątem prostym do telewizora, co utrudnia montaż na ścianie. Są też pewne problemy z "zarządzeniem kablami", czyli rowkami z tyłu obudowy, w które możemy włożyć przewody - grube kable HDMI 4K tam nie wejdą - zmieszczą się tylko "zwykłe" HDMI.

Za to Samsung nie oszczędzał na pilocie - do BU8000 dostajemy ich flagowy kontroler, ładowany albo za pomocą USB-C albo energii słonecznej. To ukłon w stronę ekologii i wyeliminowanie zwykłych baterii z rynku.

Jakość dźwięku i obrazu

Telewizor wyposażono w dwa głośniki o mocy 20W z wirtualnym dźwiękiem przestrzennym. Jeśli grają same, to to nic szczególnego i nie można w zasadzie nic ciekawego o nich powiedzieć. Na szczęście ekran ma wbudowane funkcje Q-Symphony i bardzo podstawową opcję podążania dźwięku za akcją na filmie. Po połączeniu z soundbarem Samsunga głośniki telewizora zostają wprzęgnięte w system dźwiękowy i gra to naprawdę całkiem interesująco... jak na budżetowy ekran.

Teraz porozmawiajmy o jakości obrazu. Jest w miarę przyzwoita, jak na budżetowy ekran o odświeżaniu ekranu 50 Hz. Kanały linearne da się oglądać bez problemu, VOD wygląda na tym całkiem dobrze... filmy UHD z płyty nie wyglądają tak dobrze jak na najlepszych modelach. No, ale nie oszukujmy się, to nie telewizor dla kinomanów, którzy dbają o każdy detal. To ekran dla mniej wymagających użytkowników, którzy kierują się portfelem a nie jakością. I - jak na budżetowy ekran - nie jest źle.

Reklama

Nowy system operacyjny

Samsung wmontował w BU8000 swoją najnowszą wersję systemu Tizen. I to jest zła wiadomość. Tizen do tej pory był prosty, szybki i działał nawet na tosterze. Tym razem tak nie jest. Nowa wersja jest przeładowana miniaturkami z podglądem tego, co jest wyświetlane na wejściu HDMI czy aplikacji, do tego ma pełno wbudowanych menu zamiast jednej prostej wstążki na dole ekranu. To może się sprawdzić w topowych modelach z mocnymi procesorami, ale w budżetowym ekranie z dość okrojonym CPU jest... tak sobie. Menu jest za skomplikowane i działa zbyt wolno. Lepiej było w budżetowych modelach zostawić starą wersję, a tak może się okazać konieczne dokupienie przystawki smart niż korzystanie z wbudowanego systemu.

Tryb gry

A jak się na BU8000 gra? Tryb gry włącza się z automatu i faktycznie przyspiesza zarówno czas reakcji, jak i zmniejsza opóźnienie. Niestety coś za coś - według mnie, za bardzo rozmywa kontrast i sprawia, że kolory bledną, np. jasnoniebieski kamuflaż włoskich okrętów w World of Warships zamienia się w jasnoszary. Dlatego lepiej już ten tryb wyłączyć i cieszyć się bardziej naturalnymi kolorami. Zresztą ze względu na niskie odświeżanie matrycy, ten ekran i tak słabo się nadaje do szybkich sieciowych strzelanek.

Podsumowanie

Podsumowując, BU8000 to - w tegorocznej linii modelowej - jeden z podstawowych telewizorów Samsunga. I to widać prawie na każdym kroku. Tak, ładnie wygląda. Tak, nie jest drogi... ale to absolutnie podstawowy model dla tych, którzy chcą mieć ekran 4K, ale są bardzo ograniczeni swoim budżetem. Nie oczekujcie od niego cudów, jeśli chodzi o jakość obrazu, choć jakość dźwięku - po podłączeniu soundbara Samsunga - potrafi pozytywnie zaskoczyć. Tak, sprawdzi się jako tani ekran do wyświetlania filmów z serwisów VOD czy do weekendowego grania.