T-Rex 2 wygląda, jak jego nazwa - jest wielki, twardy, odporny i przypomina stare, "pancerne" elektroniczne zegarki. To nie jest eleganckie, life-stylowe urządzenie, które można założyć do garnituru. T-Rex 2 po prostu "krzyczy" swoim wyglądem, że jest urządzeniem, które trzeba zabrać w plener. Zegarek ma działać od -30 stopni Celsjusza do +85C. T-Rex 2 został też wyposażony w duży, kolorowy, dotykowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 454x454 i średnicy 1,39 cala. Tarcze możemy zmieniać, korzystając z apki na telefonie, jednak większość z nich jest niestety płatna. Zegarkiem można też sterować za pomocą czterech przycisków na obwodzie - pełnia one te same funkcje, co dotyk, jednak działają szybciej i nie trzeba patrzeć na tarczę, by skorzystać z urządzenia.

Reklama

System i funkcje

System to własny pomysł Amazfitu. Nie ma on za wiele aplikacji poza tymi, najbardziej potrzebnymi w treningu, łączy się za to bez problemu zarówno z aplikacją zdrowotną Google, jak i iOS, pozwalając tym programom zbierać wszystkie dane z czujników. A trochę ich ma - bada bowiem puls, jakość snu, natlenienie krwi czy poziom stresu. W przyszłości ma też sprawdzać ciśnienie krwi (po uzyskaniu niezbędnych certyfikatów w UE).

Wrażenia z użytkowania

Najważniejszymi funkcjami T-Rex 2 jest monitorowanie jednak nie tylko parametrów życiowych, ale też treningów. Potrafi wykryć wiele dyscyplin sportowych, zapamiętywać nasze treningi, pokazywać trasę, którą odbyliśmy itp. Za to przyznaje nam punkty aktywności, dzięki czemu da się sprawdzić, czy zakładane cele treningowe zostały wypełnione. Mi to się nigdy nie udało podczas testów. Tak, zegarek sprawdzał się przy monitorowaniu parametrów życiowych czy miernik snu, ale to niestety wszystkie jego funkcje.

Nie da się nim płacić, oprócz GPS nie ma żadnego dostępu do aplikacji z mapą, brakuje asystentów głosowych, słowem tego wszystkiego, co znajdziemy w Apple Watch, zegarkach na Wear OS czy najnowszych modelach Galaxy Watch. I tu właśnie leży przyczyna tego, że to nie jest zegarek dla mnie i podobnych użytkowników. Tak, to doskonałe urządzenie dla bardzo aktywnych ludzi, którzy non stop uprawiają sport, chcą mieć pod kontrolą swoje parametry życiowe i wypełniać plan treningowy. Dlatego, jeśli potrzebujecie takiego urządzenia, które będzie działało przez kilkadziesiąt dni bez ładowania i jest odporne na warunki atmosferyczne i uderzenia, to Amazfit T-Rex 2 spełni wszystkie wasze oczekiwania, stając się waszym personalnym trenerem.

Jeśli jednak cenicie wygodę, design i dodatkowe funkcje, które mają zastąpić smartfon - tak jak robią to zegarki na Androidzie albo jak to umie Apple Watch, a funkcje zdrowotno-treningowe was odstraszają, albo po prostu nie potrzebujecie ich w tak bardzo skomplikowanej formie... Za to chcecie zegarkiem zapłacić, sprawdzić mapę, otworzyć drzwi do domu, czy sterować urządzeniami Internetu Rzeczy, to T-Rex 2 nie będzie dobrym wyborem, bo docelową grupą tego zegarka są zupełnie inni użytkownicy.