iXpand nie jest skomplikowany w budowie - z jednej strony mamy złącze Lightning z drugiej USB 2.0. Całość wykonano z metalu z ruchomą gumową osłonką... Nie jest to jednak zabezpieczenie, które chroni przed czymkolwiek, więc lepiej nie zabierać go na plażę czy nad wodę. Sam pendrive jest na tyle mały, że łatwo go też wcisnąć gdzieś i potem mieć problemy z odnalezieniem.

Reklama

Podłączanie jest proste - wsuwamy złącze Lightning do iPhone i od razu uruchamia się specjalna aplikacja. Pozwala ona na kopiowanie wszelkiego rodzaju plików z pendrive i zdjęć z telefonu na pamięć USB. Możemy też zrobić backup telefonu na iXpand. Jako jednak, że urządzenie ma pojemność 256GB, to raczej ciężko zgrać tam całość bardziej pojemnych smartfonów. Obsługa nie jest trudna. Wybieramy z listy, co chcemy na co przegrać i po chwili mamy już pliki na tym urządzeniu, na którym chcemy. By ułatwić nawigację, mamy podział w pace na filmy, zdjęcia, muzykę i pliki, dzięki czemu łatwiej odnajdzie się poszukiwane rzeczy.

Reklama

Zastrzeżenia i podsumowanie

Zastrzeżenia? Po pierwsze iXpand mógłby mieć z drugiej strony USB-C nie USB 2.0, bo nowoczesne ultraboski "zwykłych" portów USB już praktycznie nie mają i musimy dokupić przejściówkę. Po drugie oprogramowanie apki nie ułatwia kopiowanie zwykłych plików na pendrive. Mimo, że mam kilkadziesiąt różnych PDF-ów na iPhone, to nie pokazywały się w aplikacji dysku. Nie da się też zgrywać książek.

Podsumowując - iXpand to przydatne urządzenie, jeśli chcemy przenosić zdjęcia i inne rzeczy na komputer, a nie korzystamy z MacBooka i chmury Apple. Dzięki temu odpadnie nam przesyłanie plików mailem, czy przez Google Drive. Trzeba tylko pamiętać o problemach z kopiowaniem plików i zaopatrzyć się w przejściówkę z USB 2.0 na USB-C... i przygotować się, że wraz z pojawieniem się iPhone 15, złącze Lightning zniknie z telefonu Apple.