Design flagowych Xperii nie zmienia się przez lata. Mamy dalej do czynienia z bardzo wąskim telefonem o proporcjach ekranu 21:9. Telefon jest do bólu klasyczny - czarny, bez żadnych kolorowych wstawek i z elegancką wyspą aparatów. Telefon jest po prostu... nudny, choć wykonano go z materiałów o wysokiej jakości. Sony, jako chyba jedyny producent flagowców, zdecydowało się też na pozostawienie wejścia słuchawkowego oraz diody powiadomień. Do tego z boku znajdziemy czytnik odcisków palców oraz spust migawki. Telefon bardzo dobrze leży w dłoni - nie jest zbyt śliski, czy za ciężki. Tu Sony naprawdę się popisało. To najwygodniejszy tegoroczny flagowiec, jaki trzymałem... dużo poręczniejszy od mojego iPhone 14 Pro Max.

Reklama
Xperia 1 IV / dziennik.pl

Największa niespodzianka czeka nas jednak w pudełku. Xperia 1 IV, telefon, który kosztuje ponad 5 tysięcy złotych, nie ma w pudełku niczego poza smartfonem. Sony nie dodało nawet kabla, już nie mówiąc o silikonowym pokrowcu, jaki znajdziemy w opakowaniach z wieloma tańszymi smartfonami. Wiem, że japoński koncern tłumaczy to kwestią ekologii... ale uważam że to po prostu bardzo kiepski sposób przełożenia części kosztów na kieszenie klientów. I takiej firmie jak Sony to nie przystoi.

Reklama

Ekran i procesor

Jak przystało na Sony, ekran jest rewelacyjny. Dostajemy panel 4K OLED o proporcjach 21:9 i odświeżaniu 120Hz. Ekran wygląda rewelacyjnie, jakby przeniesiono go prosto z tegorocznej linii modelowej telewizorów. Świetna jasność, kontrast, nasycenie kolorów. Do tego, dzięki pełnej rozdzielczości 4K w proporcji kinowej 21:9 seriale i filmy wyglądają dobrze... choć i tak smartfon nadaje się tylko do oglądania filmików podczas podróży. Dużego telewizora nawet Xperia 1 IV nie zastąpi. Jest tylko jeden problem - Sony, nie wiedzieć czemu, nie zdecydowało się na dynamiczne ustawienie rozdzielczości od 1 do 120Hz. Możemy korzystać albo z 60 Hz albo ze 120 Hz... to niepotrzebnie rozładowuje baterię, zwłaszcza, gdy przeglądamy strony www przy 120 Hz. Tu Xperia mocno odstaje od konkurencji. Równie świetne są głośniki, symulujące Dolby Atmos - ta Xperia może służyć jako zewnętrzny głośnik. Zwłaszcza, że potrafi przetworzyć pliki stereo do 360 stopni.

Pod maską znajdziemy mocny procesor Snapdragon 8 gen.1 oraz 12 GB RAM i 256GB miejsca na dane. Całość jest sterowana Androidem 12. Smartfon chodzi płynnie, choć - niestety - przy wymagających grach mocno się grzeje, a przy dłuższych sesjach np w Diablo Immortal jego wydajność spada. To akurat jednak nie wina Sony, tylko zbyt nagrzewającego się procesora. To problem wszystkich flagowców z tym układem. I lepiej, żeby Snapdragon coś z tym zrobił. Bo co z tego, że mamy najmocniejszy układ pod maską, jeśli on gwałtownie zwalnia, bo nie jest w stanie odpowiednio pozbyć się ciepła. Inny minus? Czytnik odcisków palców - ten wbudowany ma fatalną jakość. Długo odczytuje nasze linie papilarne, jest niedokładny i czasem sobie po prostu nie radzi. Najwyższy czas przenieść go z boku telefonu pod ekran.

Reklama

Jeśli zaś chodzi o baterię. To tu też czeka nas kilka rozczarowań. O ile pojemność - 5000 mAh wystarczy na dzień pracy, to zapomnijcie o szybkim ładowaniu. Xperia maksymalnie ładuje się z mocą 50W, co w dobie szybkich ładowarek Xiaomi, Oppo i innych producentów jest żartem. Takich rzeczy nie robi się telefonowi, który w dniu premiery kosztował ponad 7 tysięcy złotych. Dostajemy też bezprzewodowe ładowanie Qi, które działa z mocą 15W.

Rozczarowujące aparaty

Słów kilka o aparatach. Sony dołączyło do Xperia, tak jak w poprzednich modelach, specjalne "pro" aplikacje zdjęciowo-filmowe, które przypominają ekran sterowania lustrzanki. Ci, którzy umieją sobie radzić z zaawansowanymi parametrami aparatów poczują się jak w niebie. Cała reszta z nas, która chce po prostu "kamery dla opornych" będzie tym wszystkim przytłoczona i przełączy na tryb automatyczny, od razu skreślając to, co jest najmocniejszym punktem tego telefonu. A, jak zwykle w Xperiach, nie da się zrobić fotki, dotykając ekranu, trzeba użyć specjalnego przycisku migawki na obudowie. Podobnie rozbudowane są aplikacje do trybu wideo. Szkoda, że nie mamy jednej zwykłej prostej apki dla ludzi, których grzebanie w parametrach aparatu nie bawi.

Do tego Sony nie podaje normalnych wartości przybliżenia. Zamiast informować, czy używamy 3x czy 5x podaje nam rozmiar obiektywu w milimetrach. Dla kogoś, kto w zdjęciach nie siedzi i się na tym nie zna i nie chce się tego nauczyć jest to całkowita czarna magia. Przydałaby się opcja, która pozwoli przełączyć milimetry na rozmiar typowego przybliżenia w smartfonach. W ten sposób i "profesjonaliści" i "amatorzy" byliby zadowoleni.

Inną ciekawostką jest tzw. "płynny zoom optyczny" czyli przełączanie między 3x a 5x tylko za pomocą optyki. Tylko na wszystkich bogów, nie próbujcie pójść daje niż 5x, bo zdjęcia z zoomu cyfrowego wychodzą tragicznie i ustępują choćby S22 Ultrze czy x80 Pro, nie mówiąc już o gigantycznym zoom w telefonach Huawei.

A jak wychodzą inne zdjęcia? W dzień na dworze czy w pomieszczeniu fotografie wychodzą naprawdę ładne. Jest dobre nasycenie kolorów, odpowiednia jakość itp. Natomiast w nocy... w nocy potrzebujecie statywu. Nawet zwykłe zdjęcie ulicy wychodzi rozmazane, bo wystarczy lekkie drżenie ręki, a stabilizacja nie jest w stanie go skompensować. Chyba najgorzej radzący sobie smartfon ze zdjęciami nocnymi z wszystkich flagowców.

Podsumowując - Xperia 1 IV udaje telefon dla profesjonalistów... a przynajmniej chce takim być. Służą temu specjalne aplikacje do zdjęć, obiecany "płynny zoom" itp. Nie jest to jednak smartfon, który robi najlepsze zdjęcia. Z jednej strony to dziwne, bo Sony ma przecież gigantyczne doświadczenie w produkcji matryc foto do smartfonów albo w produkcji aparatów fotograficznych i obiektywów. Z drugiej zaś strony, smartfony japońskiego koncernu od lat mają problemy z połączeniem oprogramowania z hardware tak, żeby to działało przynajmniej tak dobrze, jak konkurencja. Owszem, dostajemy świetny ekran i głośniki, a sam telefon jest ładny... ale jest stanowczo za drogi, w porównaniu z tym, co umie konkurencja nie tylko w postaci Samsunga, ale i Xiaomi, Oppo czy Vivo. W tej samej cenie, lub taniej, dostaniecie X80 Pro, S22 Ultra czy Find X5 Pro, które są po prostu lepsze, wygodniejsze i robią ładniejsze zdjęcia. Xperia 1 IV jest tylko dla najbardziej zatwardziałych fanów japońskiego koncernu, choć jednocześnie jest to najlepszy model z całej wieloletniej serii smartfonów Sony.