Black Widow v4 nie odbiega designem od innych klawiatur Razera. Dalej dominuje czerń, z wierzchu aluminiowa płytka… Tu mamy jednak kilka dodatkowych rzeczy, które cieszą. Po pierwsze na lewym boku klawiatury mamy dodatkowe przyciski makro, które możemy dowolnie przyporządkować w Synapse. Nie są one podświetlane, ale łatwo na nie trafić palcami. Są nieduże, ale wciska się je wygodnie. Po drugie mamy dodatkowy rząd przycisków makro, tym razem już z normalnymi klawiszami i podświetlane.
Do tego dostajemy rolkę (niepodświetlaną, której możemy np. przypisać głośność systemu) oraz specjalne pokrętło.
To pokrętło jest dla mnie najfajniejszą częścią klawiatury - możemy mu przypisać różne profile, a każdy profil ma dodatkowe ustawienia. Da się np. ustawić tam kopiuj/wklej, przełączanie aplikacji, funkcje myszy itp. Bardzo to jest wygodne.
Razer ulepszył też podkładkę pod nadgarstki. Jest chropowata, lepiej się ją mocuje i nie pocą się tak na niej ręce. W tym wypadku zmiany są tylko na lepsze i miejmy nadzieję, e tego typu podkładka trafi do wszystkich klawiatur Razera.
Co mi się nie podobało?
Nie wszystko jednak złoto, co się świeci. BlackWidow ma pewne wady designerskie. Po pierwsze, port USB-C do którego podłączamy kabel, łączący klawiaturę z komputerem, umieszczony jest we wgłębieniu. I to tak go umieszczono, że nie wszystkie przewody pasują. Jeśli więc będziemy musieli kabel wymienić, to trzeba będzie poszukać odpowiedniego, kompatybilnego przewodu. To jest antykonsumenckie i myślałem, że Razer skończył z takimi rzeczami (zwłaszcza, że np Deathstalker v2 ma port po prostu na ściance klawiatury).
Rzecz druga to jakość klawiszy. Jakim cudem w klawiaturze, kosztującej około 1200 PLN znalazły się klawisze z plastiku ABS, to chyba wiedzą tylko księgowi Razera. Tak, to plastik ABS lepszy niż w tańszych klawiaturach, ale wciąż to ten typ plastiku, z którego po jakimś czasie zetrą się nadruki. We flagowych urządzeniach, zwłaszcza kosztujących miliony monet powinny być jednak klawisze wykonane z odporniejszego, lepszego… i droższego plastiku PBT. W końcu płacąc fortunę, oczekujemy najlepszego materiału, a nie cięcia kosztów i czegoś, co sprawi, że klawiatura za kilkanaście miesięcy będzie wyglądała na mocno zużytą.
Oprogramowanie
Razer Black Widow v4 pracuje pod kontrolą Razer Synapse. Jak zwykle, apka wymaga logowania się, bez niej nie da się ustawić wszystkich funkcji. Na szczęście jest wygodna i prosta w obsłudze. A zarówno ustawienie podświetlenia, jak i przypisanie nowych funkcji klawiszom nie stanowi problemu.
Wrażenia z użytkowania
Klawiatura przyjechała do mnie na żółtych przełącznikach, odpowiadających MX Red. Nie ma charakterystycznych kliknięć po aktywacji, chodzą liniowo i trzeba samemu wyczuć, w którym momencie można już przycisk puścić. Nie są to moje ulubione przełączniki do pisania i grania, ale gracze na pewno będą zadowoleni.
Jak dla mnie, klawisze są za małe i za duże są między nimi odstępy. Przejście z laptopowej klawiatury czy z MacBooka czy z Razer Blade było początkowo trudne. Pisząc bezwzrokowo, łatwo trafić w krawędź klawisza, a że nie są one płaskie, tylko profilowane, to nie jest to przyjemne uczucie. Wolałbym większe przyciski, mniej oddalone od siebie i bardziej w stylu Death Stalkera. Tak, zwiększyłoby to rozmiary klawiatury, ale poprawiłoby komfort pisania.
Jeśli zaś chodzi o granie, to nie można niczego nowej klawiaturze zarzucić. Jest szybka, nie ma żadnych opóźnień, ma dużo przycisków makr, dzięki którym możemy ustawić kombinację funkcji i uruchomić ją jednym wciśnięciem (np fatality w Mortal Kombat).
Jak przystało na sprzęt Razera, klawiatura jest ładnie podświetlona (możemy ustawić osobne światło pod każdy przycisk), więc nie ma problemów z graniem w nocy
Podsumowanie
BlackWidow v4 to udana klawiatura, choć nie idealna. Przy tak wysokiej cenie zastanawia użycie przycisków z gorszego rodzaju plastiku i każe to zadać pytanie o trwałość nadruku klawiszy, zwykle bowiem plastik ABS ściera się w pół roku. Do tego są w niej też pewne antykonsumenckie rozwiązania.
Na uwagę zasługuje za to ciekawe zastosowanie rolek i bardzo dobre podświetlenie. Klawiatura jest też bardzo bogato wyposażona - dodatkowe przyciski makr, dołączana podkładka. Na pewno, zanim ją kupicie warto na niej położyć dłonie i sprawdzić, czy zbyt małe, jak dla mnie, przyciski, nie przeszkadzają wam w pisaniu.